Rano wstałam pełna energii. Gdyby nie to, że mały przez całą noc płakał to zupełnie bym zapomniała, że ktoś jest w tym mieszkaniu, pomimo mnie. Rano Piotr wysłał mi pierwszego SMS, abym wzięła małego do stacji ratownictwa. Po śniadaniu i zapatrzeni kawy ruszyłam do roboty. Ach... Tak mi brakuje po przebudce zapach kawy. Teraz muszę sama sobie radzić. Po chwili znalazłam się w bazie z chłopcem.
- Leszek! Boże synku... - Od razu po naszym wejściu najwidoczniej matka chłopca wtuliła go w siebie - Nic ci nie jest? - on tylko pokiwał przecząco głową, a następnie przytulił matkę - Dziękuję pani za wszystko
- Nie musi pani, jednak proszę zająć się synkiem... Był bardzo dzielny - rzuciłam, a po kilkusekundowej ciszy odeszłam do szatni się przebrać. Wychodząc z niej zauważyłam Piotrka.
- Piotrek - rzuciłam przybliżając się do niego
- Tak? - spytał obracając się do mnie. Na jego twarzy widniał siniak i rozcięta brew
- Ten facet ci to zrobił? - spytałam, z dziwnym spokojem dotykając jego policzka
- Nie dotykaj - odparł oschle gwałtownie się odsuwając
- Przepraszam, nie powinnam - rzuciłam szybko. Wiem, że trochę mnie poniosło, jednak wtedy nie byłam sobą. To zupełnie inna 'ja' mnie do niego ciągnęła. On tylko pokiwał głową i chciał zniknąć za ścianą szatni, ale powstrzymał go Wiktor, który wyszedł z gabinetu.
- Piotrek grafik... - zaczął, jednak nie dokończył. Oglądnął go z góry na dół, a następnie gestem ręki zaprosił go do siebie 'na dywanik'. Przed odejściem Wiktor jeszcze się na mnie szczerze popatrzył.
Piotrek
- Więc... - zaczął i czekał aż dokończę
- Ojciec wyszedł z więzienia - rzuciłem bez przerwy obracając wokół swojej dłoni zegarek. Wiktor podszedł do mnie i zaledwie kilka centymetrów obok oparł się o krawędź biurka i się nade mną pochylił.
- Przecież to dopiero za trzy lata - odparł z irytacją
- Wyszedł za 'dobre sprawowanie' - rzuciłem z ironią
- Spotkałeś się z nim... - odparł nabierając powietrze - Czy ty zwariowałeś?! Strzelecki!
- Wiem, nie powinienem, ale czułem taką ogromną potrzebę... Tak jakby... Matka? Matka tego chciała?
- Nie, ona by chciała abyś żył w spokoju, a nie spotykał się ojcem, który... - nie dokończył. Popatrzył się na mnie, a następnie podniósł ręką moją twarz - Byłeś chociaż z tym w szpitalu? - spytał
- Nie, po co? - zapytałem idiotycznie
- Ach Piotruś... Myślałem, że jesteś bardziej odpowiedzialnym chłopakiem - powiedział, a następnie wyjął z szuflady w biurku opatrunek
- Niech pan przestanie, zaraz zaczynam dyżur - odparłem odpychając delikatnie jego ręce
- No to się trochę spóźnisz - odparł, a ja odpuściłem. Zawsze tak na mnie działał. Po kilku minutach byłem gotowy. To nie było konieczne, ale po prostu musiałem zostać - Na pewno wszystko? - spytał upewniając się, a ja pokiwałem twierdząco głową
- Dziękuję Panu za wszystko - podziękowałem, wiedząc ile dla mnie już zrobił
- Pamiętaj, że zawsze możesz przyjść - odparł
- Kim jest ta dziewczyna? - spytałem przy wyjściu powstrzymując się od pociągnięcia klamki
- Która? - spytał zaczynając uzupełniać papiery
- Ta nowa... Martyna?
- Tak, Martyna. Spytaj ją... Porozmawiaj, jest godna zaufania. Uwierz mi na słowo. - Ja tylko pokiwałem głową, a następnie wyszedłem idąc do szatni, a potem do karetki
Martyna
Tak bardzo byłam ciekawa do jakiej konfrontacji dojdzie w gabinecie Banacha. Wiedziałam, że to będzie jedynie z troską. Tak bardzo mnie to zaciekawiło. Po chwili przeszedł Piotrek. Raczej nie był zdenerwowany. Postanowiłam przejść do karetki... Tak wiem... Chodzę za nim, ale jest tak bardzo irytujący. Usiadłam na tyle karetki. Zaczęłam uzupełniać leki, a następnie z nudów sprawdzać czy wszystko jest. Po chwili usiadłam. Z okienka wyłonił się Piotrek.
- Piotr - rzucił podając mi rękę - Nasze pierwsze spotkanie nie było zbyt dobre - odparł, a ja na niego popatrzyłam z niepokojem. Tak jakbym chciała przyswoić, że to on... Piotrek się do mnie odezwał. Nie mogłam sobie tego uświadomić. Po dwóch tygodniach... Raczył się odezwać...
##########################
Hejka ❤
Dawno się nie odzywałam, ale jestem. Przychodzę z rozdziałem i pierwszym zetknięciem się MaPi... Mam nadzieję ze poprawiam wam dzisiejszy humor, a nie go niszcze mistrzowskim zakończeniem.... Miłych wakacji! Buźka!
CZYTASZ
//Nadzieja nie umiera\\ ~ Martyna i Piotrek
RandomMartyna - mądra, utalentowana dziewczyna próbująca zacząć nowe, samodzielne życie Piotrek - dobry ratownik, chłopak po przejściach zakręcający wokół siebie dziewczyny jak pozytywki