Czas wybrać staż

1.1K 95 15
                                    

Gdy wszedłem do domu, nie wiedziałem co mam robić. Strasznie mi się nudziło. Popatrzyłem na butelki walające się po domu.
-Jak Shigaraki i Kurogiri mogli tyle wypić?- Zapytałem sam siebie podnosząc kilka z ziemi. Jest tu straszny bałagan, więc wezmę się za sprzątanie.

*Uraraka*
-Ciekawe u kogo będę miała staż!- Krzyknęłam uradowana. Mimo, że nie doszłam do finału, to sądzę, że dostałam sporo ofert. Siedząc na balkonie obserwowałam dzieci biegające po chodniku, dwaj chłopcy i jedna dziewczynka. Za nimi powoli szła jakaś pani, która zapewne się nimi opiekuje, a za panią jeszcze jedno dziecko. Postanowiłam się przywitać i trochę pobawić z uroczymi dzieciakami, więc szybko wyszłam z balkonu, założyłam buty i zbiegłam po klatce schodowej. Po chwili stałam już przed panią.
-Dzień dobry!- Przywitałam się.
-Dzień dobry.- Odpowiedziała Pani z uśmiechem.
-Mogę pomóc w opiece nad dziećmi?- Zapytałam.
-Oczywiście, jestem wolontariuszką w pewnym domie dziecka i wzięłam czwórkę dzieci na spacer.-Oznajmiła.
-Miło z pani strony, świetnie jest pomagać dzieciom i nie tylko.- Uśmiechnęłam się. Reszta dzieci podbiegło do mnie.
-Chcesz się pobawić?! Prosimy!- Krzyknęły dzieci, a ja od razu się zgodziłam, tylko jedna dziewczynka chowająca się za wolontariuszką nie chciała się przyłączyć.
-Dlaczego nie chcesz się bawić?- Zapytałam.
-Boję się złoczyńców.- Odpowiedziała cicho.
-Ja cię obronię!- Pociągłam ją za rękę i zaprosiłam do zabawy.
-Niesamowite! Eva zawsze na spacerach się za mną chowa.- Krzyknęła zdziwiona i radosna pani. Eva od razu się schowała za mną.
-Może chcesz dołączyć do wolontariatu?- Zaproponowała mi pani.
-Chętnie.- Odpowiedziałam.

*Midoriya*
-Czysto, że aż lśni!- Krzyknąłem sam do siebie po wysprzątaniu całego domu. Czym mam się teraz zająć? Pouczę się trochę. Chwyciłem za książkę o bohaterstwie i zacząłem zawzięcie czytać.

Zanim się obejrzałem, to był już wieczór. Jutro muszę wcześnie wstać do szkoły. Zadzwonił mi telefon.
-Halo.- Odebrałem.
~Cześć Midoriya, nie uwierzysz. Zostałam wolontariuszką!~ Krzyknęła podekscytowana Uraraka.
-Czym będziesz się zajmować?- Zapytałem.
~Dziećmi w domu dziecka.~ Odpowiedziała.
-Fajnie, ale wiesz, że jutro idziemy do szkoły?- Zapytałem z lekkim uśmiechem.
~Tak wiem.~ Oznajmiła.
-No to idź już spać, a ja się rozłączam.- Rozkazałem jej.
~Pa!~ Pożegnała się, a ja zakończyłem rozmowę.

-Muszę zdążyć przed dzwonkiem!- Krzyknąłem sam do siebie biegnąc w stronę klasy. Otwarłem drzwi wraz ze dzwonkiem.
-Odsuń się Midoriya.- Usłyszałem za sobą pana Aizawę. Usiadłem w swojej ławce.
-Jak wiecie, dzisiaj dostaniecie listę staży. Każdy z was wybierze jedną ofertę i od jutra przez cały tydzień będziecie pod okiem waszych opiekunów.- Zaczął pan Aizawa znudzonym tonem głosu.
-Oczywiście są osoby, które nie dostały ani jednej oferty.- Uśmiechnął się lekko i włączył monitor na którym pokazało, kto ma ile ofert.
-Co?!- Zapytała cała zszokowana klasa.
-A czego się spodziewaliście głąby?! Mam najlepsze umiejętności w całej klasie i nawet na świecie, to logiczne, że dostałem 647 ofert!- Krzyknąłem i sam jak siebie posłuchałem, to jednak zabrzmiało to niedorzecznie.
-Ja mam 32 oferty.- Powiedział za mną Mamoru.
-Ja mam 69.- Oznajmił Iida.
-69 to mój ulubiony numer.- Odpowiedział Mineta Iidzie.
-Zboczeniec.- Mruknęła Momo.
-Zamknąć ryje!- Krzyknąłem.
-Midoriya, odzywaj się grzeczniej.- Poprosiła Yaoyorozu.
-Nie.- Odpowiedziałem.
-Cisza.- Powiedział cicho pan Aizawa.
-Dostaniecie teraz wszystko wydrukowane i już dzisiaj musicie podjąć wybór.- Oznajmił po chwili. Ja jako przewodniczący rozdałem  prawie wszystkim wydrukowane karty z ofertami. Były trzy osoby które nie dostały ofert, Mineta, Kaminari i Mina.

Po lekcji stanąłem przed klasą i przeglądałem razem z Mamoru nasze karty.
-Czemu wszystkie moje oferty są od bohaterek?-Zapytał mnie Mamoru.
-Bo jesteś słodziak, a bohaterki lubią słodziaków i biorą słodziaków do słodkich reklam.- Odpowiedziałem.
-W twojej wypowiedzi jest za dużo "słodziaków".- Powiedział Mamoru.
-A w twojej wypowiedzi jest za dużo nudnych słów.- Zaśmiałem się.
-Ha ha ha, śmiej się śmiej. Ja wolę być słodziakiem niż dziwakiem.- Uśmiechnął się, a ja złapałem go za kołnierz.
-Nazwałeś mnie dziwakiem?!- Krzyknąłem wkurzony, a szkarłatny aż się palił, żeby wyjść ze mnie i przywalić Ogacie.
-Nie, to dla żartu.- Odpowiedział rozśmieszony, a ja go puściłem.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz