Komunikatory

657 60 5
                                    

*Midoriya*
Po przekazaniu Mr. Compressowi informacji o Urarace udałem się na dół sprawdzić jak idzie Kurogiriemu.
-Skończyłeś budowę komunikatorów?- Spytałem nachylając się nad barmanem patrząc na jego narzędzia i mechanizmy.
-Zostało mi jeszcze kilka. Poszłoby szybciej gdyby Twice mógł kopiować również przedmioty.- Mruknął zajęty pracą.
-Hmm, ciekawe. Gdybym miał all for one mógłbym podarować mu takie quirk.- Zastanowiłem się.
-Ej, brokule, może byś pomyślał nad tym kogo wysłać na zwiady.- Dosłownie "wywarczał" Shigaraki. Czy naprawdę aż tak mu przeszkadza to że jestem szefem?
-Dzięki za radę.- Powiedziałem próbując uśmiechnąć się w miarę normalnie, co rzadko kiedy mi wychodzi, on odwrócił głowę prychając z pogardą. Zastanowiłem się chwilę, nad tym, ale z moich przemyśleń wyrwał mnie głośny śmiech dochodzący z pokoju Dabiego i Twice'a. Postanowiłem sprawdzić co robią. W końcu Dabi przynosi pecha, niczym czarny kot.

*Dabi*
-Co się tu wyprawia?!- Zapytał Deku wbijając do pokoju.
-Cześć!- Zawołały wszystkie moje pięć klonów.
-Co? Macie natychmiast pozbyć się tych Dabich!- Rozkazał. Twice wziął swoją broń i zaczął wybijać moje klony, a ja nadal się śmiałem.
-Co cię tak bawi?- Zapytał Deku.
-Chyba jeden z moich klonów wyszedł z pokoju.- Odpowiedziałem próbując się nie śmiać. Twice też ledwo się powstrzymywał.
-Jak tak ci się nudzi to dam ci misję.- Powiedział po czym złapał mnie za rękaw płaszcza i zaciągnął na dół.
-Wiem już kogo wyślemy na zwiady!- Zawołał Deku, a ja spojrzałem na niego ze zdziwieniem.
-Serio? Chcesz go wysłać na to?- Zapytał zażenowanie Shigaraki.
-Właśnie, chcesz wysłać mnie?- Zapytałem jeszcze bardziej zdziwiony niż Tomura i Kurogiri.
-Lepiej, żebyś robił coś poważnego niż wygłupy.- Powiedział z powagą, ja go chyba nie poznaję.
-Mogę tylko przypomnieć, że mój klon nadal chodzi po barze.- Zaśmiałem się.
-Już nie.- Wtrąciła się Toga.
-Co zrobiłaś?- Spytałem.
-To nie ja, po prostu twój klon został zabity przez kogoś i się po prostu rozpadł.- Wyjaśniła śmiejąc się cicho.
-Dobra Deku, biorę tą robotę, ale tylko dlatego, że boję się o swoje życie.- Powiedziałem mu, na co on uśmiechnął się prawie normalnie.
-Dobra, to teraz zrobimy krótkie spotkanie, gdzie Kurogiri wyjaśni działanie komunikatorów, a potem weźmiesz komunikator i wyjdziesz na zwiady.- Powiedział, a ja tylko przytaknąłem.
-Toga, zawołaj wszystkich.- Deku zwrócił się do niej.
-Tak jest!- Zawołała i poszła po wszystkich.

*Midoriya*
-Zebrali się wszyscy?- Spytałem, a Toga kiwnęła głową, po czym spojrzałem na wszystkich stojących przede mną.
-A więc nie mamy czasu na pierdoły, mamy co najmniej dwa dni na przygotowanie się do ataku.- Powiedziałem na początek, po czym niektórzy zaczęli szeptać ze zdenerwowaniem między sobą.
-Cisza!- Zawołałem, a gdy szepty ucichły kontynuowałem.
-Nie ma czego się bać. "Bohaterowie", czy też jak niektórzy wolą "podróbki" będą się przygotowywać kilka dni, tak jak my, ale ja mam obmyślony plan na najbliższe dni, więc bez obaw.- Wyjaśniłem.
-Zwołałem was ponieważ Kurogiri skonstruował komunikatory na moje życzenie, żebym miał z każdym kontakt, bez wyjątków.- Powiedziałem i uniosłem jeden z komunikatorów na pokaz.
-Kurogiri teraz wytłumaczy jak działają.- Zapowiedziałem go, a on stanął na moim miejscu.
-Komunikator należący do szefa ma kontakt z każdym. Wszyscy będzie mieć swój własny, prywatny komunikator podpisany z tyłu. Szef może wysyłać do was wiadomości, oraz dzwonić. Dla bezpieczeństwa wiadomości kasowane są po dwóch minutach, na wypadek, gdyby urządzenie wpadło w niepowołane ręce, a rozmowy mogą trwać góra pięć minut. Obsługa jest prosta, działa jak normalny telefon, ale ma tylko te dwie funkcje. Natomiast wy nie możecie wysyłać wiadomości do szefa, ale możecie wysłać sygnał SoS za pomocą czerwonego przycisku na dole. Macie je ładować i macie mieć je zawsze ze sobą. Za nie wzięcie komunikatora ze sobą karę da szef, nie ja. Jeżeli zauważycie jakieś usterki, to nie próbujecie naprawiać je samemu, tylko macie je zgłosić mi. To tyle ode mnie.- Wyjaśnił Kurogiri.
-Zrozumieliście wszystko?- Zapytałem, a niektórzy przytaknęli twierdząco.
-Dobra, teraz weźcie swoje komunikatory i naładujcie.- Rozkazałem, a wszyscy posłusznie ruszyli do lady, na której leżały urządzenia. Ale, jest jedna osoba, która nie spodziewała się otrzymania komunikatora. Był to mały Tony skulony w kącie przypatrujący się nam. Wziąłem urządzenie z napisem Tony i podszedłem do młodego. Kucnąłem przy nim i wystawiłem w jego stronę komunikator.
-Dlaczego ja dostałem? Przecież nie biorę udziału w misjach.- Mruknął.
-Pani Inko też nie bierze udziału a dostała komunikator. Dlaczego więc nowy członek ligi miałby nie dostać komunikatora?- Spytałem starając się wyglądać jak najbardziej przyjaźnie. Tony przyjął urządzenie i wstał.
-Mogę też walczyć z podróbkami?- Spytał.
-Jesteś jeszcze za młody.- Odpowiedziałem.
-Nigdy nie jest się za młodym na czynienie dobra.- Powiedział.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz