Spotkanie

4.8K 336 98
                                    

-Nazywam się Mamoru Ogata.- Odpowiedział siadając obok mnie. Odsunąłem się kawałek od nowego, bo jednak go nie znam.
-Skąd wiesz, że chcę być bohaterem?- Zapytałem.
-To proste! Przecież każdy chce być bohaterem.- Odpowiedział z entuzjazmem.
-Gdyby tak było, to złoczyńcy by nie istnieli.- Posmutniałem przypominając sobie o Kacchanie.
-Racja. Ja też chcę być bohaterem, ale moja indywidualność nie sprawdza się w samotnych pojedynkach.- Popatrzyłem na jego twarz i on też jest nie zbyt radosny ze swojej mocy.
-Próbowałem namówić wielu ludzi na spółkę w przyszłości, ale nikt nie chce do niej należeć.- Wstał powoli i się uśmiechnął.
-Może ty byś chciał?- Zapytał.
-Ja nie mam umiejętności.- Wstałem wyraźnie zażenowany, że ktoś tak fajny jak on, mi to proponuje.
-Mój brat jest taki sam jak ty.- Powiedział radośnie, a ja popatrzyłem na niego ze zdziwieniem.
-Ma siedem lat i jest nieobdarzony, ale kiedy ja używam na nim swojej mocy jest taki szczęśliwy.- Uśmiechnął się jeszcze radośniej.
-A jaką masz moc?- Zapytałem zaciekawiony.
-Potrafię ulepszać czyjeś moce, lub umiejętności fizyczne za pomocą uśmiechu. Prosto mówiąc uśmiechając się czynię z ludzi siłaczy!.- Wyjaśnił mi i nagle podszedł bliżej.
-Podasz mi swój numer? Może się kiedyś zdzwonimy. Wiem już, że chcesz być bohaterem i nie masz mocy, a jak ty się nazywasz?- Uśmiechnąłem się do nowego kumpla.
-Midoriya Izuku, miło mi cię poznać Mamoru.- Uścisnąłem mu dłoń i nagle poczułem ten ból w kolanie, kiedy się potknąłem na schodach.
-Muszę iść do domu. Pa Midoriya!-
-Poczekaj, przepisz mój numer na telefon i zadzwoń kiedyś.- Pokazałem mu na komórce numer, a ten go przepisał i poszedł. Strasznie mnie boli kolano, ale mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia.

( Mamoru Ogata ma bujne rozczochrane brązowe włosy i również tego koloru ma oczy. Jest osobą pozytywną która lubi poznawać nowych znajomych o spokojnym charakterze, często nie wie co ze sobą zrobić i błąka się po ulicach Tokio. Jego rodzice i młodszy brat nie mają umiejętności. Mamoru nie lubi fryzjerów).

Powoli utykając doszedłem na kupę gruzu pozostawioną na plaży.
-Midoriya mój chłopcze, co ci się stało, że tak utykasz?-
-Potknąłem się, a co?- Powiedziałem złośliwie all mightowi siedzącemu na górze złomu.
-Oj, to niedobrze, pewnie trening się opóźni.- Zeskoczył na sam dół i podszedł do mnie bliżej (silniejsza forma).
-Jaki znowu trening, co ty pieprzysz?!- Wrzasnąłem ze złością, ponieważ nie umiałem się opanować.
-Po pierwsze musisz się odnosić grzeczniej do starszych od siebie, a po drugie...-
-Sam się odnoś grzeczniej do siebie.- Czułem jak powoli zacząłem go denerwować.
-A po drugie musisz sobie zasłużyć na one for all w formie ciężkiej pracy czyli treningu.- Wyciągnął kilka kartek ze spodni pospinanych ze sobą.
-Podejmiesz się ciężkiej pracy, by osiągnąć cel?- Zapytał, a ja otrząsając się nie mogłem odmówić.
-TAK.-

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz