Co się stało z moim Deku?

938 90 13
                                    

*Midoriya (dzień ataku na UA; rano)*
-Wstawać!- Obudził mnie i Togę rano Tomura. Natychmiast podekscytowani wstaliśmy i nie mogąc doczekać się ataku zaczęliśmy się przebierać, a następnie zbiegliśmy po schodach na dół.
-Wszyscy gotowi?- Zapytał Shigaraki czekając tylko na mnie i Togę.
-Tak!- Oznajmiliśmy.
-Świetnie. Postanowiłem podzielić nas na grupy dwuosobowe, lub trzyosobowe, dlatego, że UA jest dosyć spore i tylko rozdzielając się będziemy mogli w szybkim czasie zrównać to miejsce z ziemią.- Zaczął Shigaraki.
-Chcesz napaść na szkołę bohaterów?!- Przerwał Aka-kun.
-Na szkołę FAŁSZYWYCH bohaterów.- Podkreślił Tomura w odpowiedzi.
-Magne i Mr. Compress, wy idziecie razem, a waszym zadaniem jest zdobyć jak najwięcej dzieciaków o mocnym quirk.- Shigaraki zlecił zadanie pierwszej grupie.
-Ja i Kurogiri rozwalamy co chcemy, i czekamy w jednym miejscu, żeby w chwili ucieczki każdy przyszedł w to miejsce, a czekać będziemy przed klasą 2 A.- Kontynuował.
-Twice, Spinner i Mustard, wy macie wolną rękę, czyli rozwalacie co chcecie i zabijacie kogo chcecie.- Wskazane osoby się uśmiechnęły szeroko.
-Muscular i Moonfish, wy również macie wolną rękę.- Shigaraki zwrócił się do kolejnych osób.
-I teraz to na co czekałem od wczoraj wieczora, czyli kara. Aka-kun, twoim zadaniem jest dopilnowanie, żeby Todze, Dabiemu i Midoriyi nic się nie stało, ponieważ nie mogę ich trzech nigdzie wysłać samych, a poza tym już nie raz się nimi zajmowałeś.- Tomura śmiał się pod nosem. Dla Aka-kun'a może być to naprawdę ciężka kara.
-Mam jeszcze coś do powiedzenia. Zezwoliłem niektórym zabijać kogo chcą, ale muszę dać pewne wyjątki.- Tomura wyciągnął zdjęcia moich starych przyjaciół z paczki.
-Nie możecie zabić tych uczniów i nie możecie zabić All Mighta.- Kontynuował Tomura.
-Możemy zaczynać atak.- Omawianie zakończone, więc Kurogiri stworzył portal. Już zacząłem się kierować w stronę mojej zemsty, ale Tomura mnie zatrzymał.
-Deku, zezwalam ci zabić "wyjątki".- Oznajmił. Dobrze się zrozumieliśmy.

*Uraraka (czas teraźniejszy)*
-Deku, co ci się stało? Chyba nadal jesteś chory.- Zapytałam.
-Kto ci powiedział, że niby jestem chory?- Zapytał mnie wkurzony wyciągając nóż.
-Iida!- Odpowiedziałam cofając się jeszcze bardziej.
-Tak? Przecież cię okłamał. Ja nie byłem chory, ja tylko was opuściłem i dołączyłem do prawdziwych przyjaciół, czyli do ligi.- Odpowiedział przykładając mi nóż do gardła.
-Zostaw ją Midoriya!- Zawołał pan Aizawa wybiegając z klasy.
-Bo co?! Nic mi nie zrobisz!- Deku krzyknął w stronę nauczyciela.
-Midoriya, nie rób głupstw. Liga złoczyńców wmówiła ci kłamstwa, że jesteśmy źli, a tak naprawdę jest odwrotnie.- Oznajmił Aizawa próbując przemówić Deku do rozsądku.
-Nikt w lidze nie mówił, że jesteście źli. Mówili tylko, że was nie lubią, lub nienawidzą, a przecież mnie nie obchodzi, czy ktoś was lubi, czy nie.- Odpowiedział Deku.
-W takim razie dlaczego się od nas odwróciłeś? Przecież nas lubiłeś, przyjaźniłeś się z nami, chodziłeś z nami na lody i śmiałeś się z naszych żartów. Skoro w lidze nie powiedzieli, że jesteśmy źli, to dlaczego nas zostawiłeś?- Wtrąciłam się.
-Zostawiłem was, bo dostałem wybór, liga, albo wy, więc odpowiedź była prosta. Liga mnie potrzebuje. Tak, bój się Uraraka!- Oznajmił strasząc mnie. Przecież ja się go nie boję. WŁAŚNIE! EUREKA! Skoro się go nie boję, to będę mogła się obronić przed nim. Odepchnęłam jego rękę z nożem i jak na stażu u Gun Heada złapałam go za rękę i niegroźnie, delikatnie wykręciłam ją w tył powalając Deku na ziemię.
-Nie boję się ciebie!- Podniosłam głos.
-Nienawidzę was, jak wy mnie!- Krzyknął donośnie, tak, żeby klasa, która wychyla się zza drzwi też słyszała.
-Przecież nikt nie powiedział, że cię nienawidzi, Iida-kun, Todoroki-kun, Tokoyami-kun, Mamoru-kun i reszta klasy cię lubią i traktują jak przyjaciela.- Odpowiedziałam. Deku popatrzył w stronę naszej klasy, która powoli wyszła zza drzwi.
-Może i wy mnie lubicie, ale ja was nienawidzę.- Zaczął.
-Dlaczego?- Przerwałam mu.
-Wy chcecie zostać fałszywymi bohaterami, tylko po to, żeby robić krzywdę moim przyjaciołom i ludziom takim jak ja.- Odpowiedział.
-Właśnie idą zrobić wam wpie*dol!- Krzyknął Deku, a ja i reszta klasy usłyszeliśmy, że kilka osób się tu zbliża i jak powiedział Deku, to jego przyjaciele idą.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz