Pole walki

3.1K 264 17
                                    

*Midoriya*
Dotarłem na miejsce przed czasem. Przyglądam się ogromnemu budynkowi UA. Wiele osób przyszło tu zdawać, ale dzięki treningowi, złości i one for all, mam spore szanse na dostanie się tu. Przeszedłem dumnie przez bramę. Popatrzyłem za siebie i zobaczyłem jak Mamoru idzie za mną.
-Co tu robisz Ogata? Myślałem, że dostałeś się już.- Zapytałem.
-Tak, przyszedłem jako wsparcie, bo wiesz... skoro chcemy założyć spółkę, to musimy na sobie polegać.- Wyjaśnił z uśmiechem.
-Mogę ci pomóc moim darem.- Zaproponował.
-Nie trzeba.- Powiedziałem zaciskając zęby ze złości.
-No, zaraz się zacznie, lepiej już idź.- Klepnął mnie w plecy, a ja popędziłem do ogromnej sali, czekając na rozpoczęcie.

-Heeeeey!!! Witam wszystkich zgromadzonych, wyjaśnimy tutaj sobie kilka pojęć!!!- Rozpoczął najbardziej irytujący bohater ze wszystkich, Present Mic.
-Będziecie chodzić po symulacji miasta niszcząc punktowane maszyny, za 1, 2, lub 3 punkty!!! Będzie również przeszkadzajka za 0 punktów!!! Are You Ready!?- Wyjaśnił wrzeszczący bohater po czym nastała cisza.
-Z wami, to zero zabawy! Idziemy na linię startu!!!- Wszyscy na te polecenie zaczęli opuszczać wielką salę. Mamoru stał obok Present Mica we wierzy obserwacyjnej. Wszyscy stanęli przed ogromnymi wrotami.
-Start!!!- Wrzasnął, a drzwi jak na magiczne zaklęcie otworzyły się otworem. Pobiegłem jako pierwszy, kiedy jakiś okularnik z zawrotną prędkością mnie wyprzedził. Stanąłem w miejscu i odwróciłem się do innych uczniów patrząc ze złośliwym uśmiechem.
-Jak wam się tak śpieszy, jak temu debilowi to droga wolna.- Oznajmiłem ze złością i wredotą. Wszyscy wlepili się w mój przeraźliwy wzrok. W ten sposób zatrzymałem ich na moment, kiedy trzy roboty po 2, 2 i 1 punkt ustawiły się za mną, wszyscy po uciekali w wąskie uliczki próbując mi nie wchodzić w drogę.
-Ochydne robociska, spłoszyliście mi widownię!- Wrzasnąłem czując jak ręka mi się rozpala w środku. Tak chyba działa one for all. Wziąłem zamach i z prawej strony uderzyłem jednego z robotów, ten się z hukiem wywalił na drugiego, a potem jeszcze na trzeciego. Poczułem taki wybuch w ręce, bardzo bolało. Ręka okazała się złamana.
-All might ty cholero, zabije cię za to!- wrzasnąłem do siebie z bólu. Nie mam czasu na stanie i użeranie się z ręką. Mam już 5 punktów. Pobiegłem przed siebie, wokół mnie w przeciwnym kierunku biegli przerażeni uczniowie. Jeden na mnie wpadł, miał czerwone postawione włosy i bliznę przy oku.
-Czego cholero się na mnie pchasz.- Złapałem go złamaną ręką za bluzkę pod szyją i szarpnąłem nim lekko, wiedząc o zasadzie, że nie wolno krzywdzić innych uczniów.
-Uciekaj póki możesz zielonowłosy.- Puściłem go, a ten uciekł. Przede mną stanął ogromny robot, a za nim z siedem robotów po 3 punkty. Pokonując tamte roboty, miałbym w sumie 26 punktów.
-Jaki z ciebie ogromny brzydal.- Naładowałem prawą i lewą rękę, zbliżając się do wielkiego robota. Przycisłem dwie ręce do jego nogi i przewróciłem bydlaka na inne roboty. W między czasie jeszcze przyszły 3 roboty, po 1, 1 i 2 punkty. Tak zdobyłem 30 punktów i dwie złamane ręce, jedna w opłakanym stanie. Zabrzmiał sygnał kończący bitwę. Stałem w miejscu, gdy wszyscy zaczęli mi klaskać za pokonanie robota. Otrząsnąłem się i patrzyłem na wraki, które zostały z pokonanych robotów.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz