Zacięte walki

1.3K 127 7
                                    

Po bitwie kawaleryjskiej zarządzono przerwę. Szłem sobie powoli do szatni, gdy zobaczyłem uśmiechniętego Mamoru-kun przed drzwiami.
-Gratuluję, że przeszedłeś dalej. Szkoda tylko, że ja się nie dostałem.- Podszedł powoli, a ja czułem się winny. W końcu to ja chciałem, żebyśmy się nie spotkali w finale.
-Ta, dzięki.- Ominąłem go próbując uniknąć tematu.
-Coś nie tak?- Zapytał oglądając się na mnie.
-Nie po prostu, nie mam czasu na pogaduszki.- Poszedłem dalej korytarzem, mając nadzieję, że już nikogo nie spotkam. Na moje nieszczęście po kilku zakrętach w dosyć długim korytarzu, ktoś złapał mnie za rękę.
-O pan Aizawa.- Mruknąłem wkurzony. Ten mnie nadal trzymał. Jego twarz była zdenerwowana, a ścisk robił się coraz mocniejszy, gdy próbowałem mu się wyślizgnąć.
-Mogę zapytać, co ty robisz?!- Krzyknął wnerwiony.
-Co? Wygrywam, a to wyścigi, a to bitwę kawaleryjską...-
-Nie o to pytam. Festiwal sportowy ogląda spora ilość osób. Przez cały czas pokazywałeś swoje dwie umiejętności. Miałeś nie używać szkarłatnego. Teraz tysiące jak nie więcej osób, wie że masz dwa quirk.- Wytłumaczył puszczając mnie, ja bardzo wkurzony na niego wypuściłem szkarłatnego, który się pojawił obok mnie przybierając kształt pana Aizawy.
-Widzisz. To nie jest takie proste. Odkryłem, że szkarłatny nie działa tak jak ja chcę. Kiedy mam silne emocje, to on się pojawia. Coraz to mocniejszy.- Powiedziałem, a szkarłatny pod postacią Aizawy złapał go za ramię mocno ściskając, dokładnie tak samo jak on trzymał mnie.
-Szkarłatny przybiera postać tych o kim myślę.- Dodałem, a szkarłatny zamienił się z pana Aizawy we mnie.
Włosy nauczyciela uniosły się symbolizując, to że używa na mnie quirk. Wymazał mój cień.
-O jej, ale wiesz przecież, że nie możesz wymazywać dwóch mocy naraz!- Krzyknąłem i nadal wkurzony na niego złapałem go za ramię w te same miejsce co szkarłatny i złamałem mu rękę z one for all. Kiedy ją puściłem, to pan Aizawa przerwał swoje quirk, a szkarłatny znowu pojawił się obok mnie. Tym razem zamieniony w Todorokiego, ponieważ chciałem iść z nim pogadać. Odwróciłem się i zostawiłem Aizawę w tyle.

Nie zdążyłem pogadać z Todorokim, bo zaczęły się walki. Poszedłem na trybuny, gdzie usiadłem obok Tokoyamiego i Uraraki. Reszta paczki chyba została w szatni.
-I tak rozpoczyna się pierwsza walka w ostatnim etapie festiwalu. Oto Kendo z klasy B, oraz Mezo z klasy A.-
Ogłosił Present Mic, a dwie wywołane osoby pojawiły się na arenie.

*Mezo*
Moją przeciwniczką jest dziewczyna z klasy B. Zobaczyłem jej umiejętność podczas bitwy kawaleryjskiej. Potrafi powiększać sobie ręce. Zanim zdążyłem ułożyć sobie plan, ta pobiegła w moją stronę powiększając jedną z rąk.
-Co ty kombinujesz?- Mruknąłem sobie próbując zrobić unik, odskakując w stronę mniejszej ręki przeciwniczki. Ta od razu powiększyła drugą rękę łapiąc mnie dwoma rękami.
-Co to ma być?- Zapytałem lekko wystraszony.
-Możesz się poddać, mimo, że już wygrałam. Jesteś uwięziony, nie masz żadnej szansy na ucieczkę.- Stwierdziła, ale ja nie miałem zamiaru się poddać.
-Wygrywa Kendo, ponieważ uwięziła swojego przeciwnika!- Ogłosiła Midnight, a ja poczułem smak porażki.

*Midoriya*
-Teraz rozpocznie się walka ucznia z klasy B, oraz ucznia z klasy A. Oto Monoma naprzeciw Midoriyi!- Zapowiedział nas Present Mic. Ja wchodząc na arenę spojrzałem do kąta w którym zobaczyłem All mighta, tym razem bez pana Aizawy. Zaśmiałem się po cichu patrząc jak był wystraszony. Pewnie dowiedział się, co zrobiłem panu Aizawie.
-Zaczynasz Midoriya?- Zapytał koleś na drugim końcu areny.
-Ach, to ty jesteś Monoma. Jaką masz umiejętność?- Zapytałem, a ten podzszedł powoli do mnie. Ja się go nie bałem. Stałem sobie w miejscu i czekałem aż coś zrobi. Ten mnie dotknął, ale coś się stało nie tak. Monoma zaczął się odsuwać tuż po tym jak mnie dotknął. Zaczął się uporczywie trzymać za rękę, która najwyraźniej zaczęła go boleć. Ja lekko rozśmieszony tym widokiem pokazałem szkarłatnego w formie przeciwnika, tego, jak mu tam było? Monoma! Tak szkarłatny w kształcie Monomy podszedł powoli do niego i jego głosem zapytał:
-Jaką masz umiejętność?- Śmiesznie to wyglądało. Moja emocja, czyli "rozśmieszenie" zaczęło być coraz to silniejsze, a co z tego wynika szkarłatny był silniejszy. Złapał Monome za kołnierz i podniósł go w górę.
-Widzisz, one for all, od Midoriyi nie da się wziąść, a mnie, czyli szkarłatnego nie da się kontrolować byle jakim darem!- Krzyknął szkarłatny, który nagle zamienił się w Kacchana. Szkarłatny Katsuki wyrzucił Monomę za arenę, a ja przypominając sobie o przeszłości zacząłem płakać, a szkarłatny zamieniał się na zmianę w Katsukiego, Błotniaka, All mighta, Mamę i mnie.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz