Znajomy w celi

691 59 4
                                    

Po wejściu do budynku w przebraniu policjanci zbliżyli się do mnie.
-Nic ci nie jest? Wszystko w porządku?- Zapytali.
-Tak, na szczęście dzieciak nie uderzył mnie zbyt mocno.- Odpowiedziałam drapiąc się w tył głowy ze zdenerwowania, mając nadzieję, że złapią haczyk.
-To dobrze, możesz dalej pracować?- Zapytali.
-Tak pewnie, nawet nie poczułem jak mnie uderzył.- Powiedziałam dodatkowo, ruszając w kierunku schodów. Gliniarze tymczasem wyszli z budynku rozejrzeć się, czy Dekuś gdzieś jest. Na korytarzu kolejnego piętra widniał plan budynku, gdzie mogłam wyczytać, gdzie przechowują skradzione przedmioty.
-Będę musiała przejść obok cel.- Mruknęłam wkurzona. Co prawda, na komisariacie nie powinni przebywać złoczyńcy, ale zdarza się, że nie ma np. transportu do więzień, albo wolnych cel we więzieniach, więc przestępcy czekają na komisariacie w zamknięciu. Nie tracąc czasu skręciłam w stronę korytarza, gdzie było na oko dziesięć cel z czego pełnych było osiem. W zamknięciu byli nieprzyjemni goście, którzy na widok mojego przebrania reagowali w bardzo nieprzyjemny sposób.
-EJ! Wypuść mnie, inaczej cię zabiję!- Krzyknął jeden z nich wkurzony w moją stronę.
-Cicho i tak ci nie otworzy!- Zawołał kolejny wściekle. Przechodząc obok kolejnych przestępców było tylko gorzej, ktoś mnie pociągnął za spodnie prawie odbierając pistolet, a kolejni śmiali się głupkowato i rzucali jakimiś śmieciami.
-Zamknijcie się! Sami jesteście sobie winni! Używacie swoich quirk jak zabawki, co chwilę wyrządzając gorsze szkody!- Zawołał złoczyńca zamknięty na końcu korytarza. Znam skądś ten głos?
-Znowu musisz wszystkich pouczać?! Co chwilę pie*dolisz o głupotach, a sam się do nich nie stosujesz!- Odpowiedział mu kolejny więzień wściekle.
-Ja się nie stosuję?! Zawsze używam quirk tylko kiedy to potrzebne!- Zawołał w odpowiedzi. Nie zatrzymując się kroczyłam dalej, dochądząc do ostatniej celi.
-Aka-kun?!- Zapytałam zdziwiona widząc awanturnika.
-Dla ciebie Hero Killer Stain, trochę szacunku.- Odpowiedział wkurzony jak zawsze.
-Co ty tu robisz?- Zapytałam.
-Słyszeliście to chłopcy? Policjant pyta zabójcę bohaterów co robi w więzieniu!- Wtrącił się jakiś złoczyńca zamknięty w celi, po czym reszta zaczęła się śmiać.
-Cisza!- Krzyknęłam po czym przestępcy się uciszyli. Otworzyłam mu drzwi do celi i ruszyłam po rzeczy od Deku. Nie przewidziałam tylko tego, że on nie rozpozna mnie, przez przebranie. Złapał mnie za rękę i wrzucił do celi, w której on wcześniej był zamknięty. Ja wstałam otrzepując mundur, a on przekręcił klucze w zamku i mnie zamknął.
-Aka-kun!- Zawołałam podchodząc do krat.
-Skąd znasz moje przezwisko do cholery?!- Zapytał zdenerwowany.
-To ja Toga.- Powiedziałam. On spojrzał na mnie ze zdziwieniem. W końcu nadal mam przebranie. Wyłączyłam swoje quirk i zmieniłam się z powrotem w siebie.
-To ty?- Zapytał jeszcze bardziej zdziwiony.
-Tak, ale używałam quirk, żeby się tu dostać.- Wytłumaczyłam.
-Otwórz mi.- Rozkazałam. On tylko uśmiechnął się do siebie i skręcił do pokoju ze skradzionymi przedmiotami.
-EJ! Słyszałeś! Otwórz!-Zawołałam za nim.

*Midoriya*
-Gdzie jest Toga?- Zapytałem sam siebie czekając z niecierpliwością. Miała tylko tam wejść i wziąść mój nóż i płaszcz. Ten który mam na sobie jest strasznie niewygodny i po prostu brzydki. Mam tam iść za nią? Czekać dalej? A jeśli coś się stało? Postanowiłem nie zwlekać. Pobiegłem do budynku, żeby odnaleźć Togę.
-Stój! Ręce do góry!- Zawołał jakiś policjant za mną. Ja nie wykonałem polecenia, ale za to z uśmiechem odwróciłem się uderzając z one for all, tworząc podmuch wiatru, który odepchnął ich do tyłu. Skorzystałem z chwili i przebiegłem przez drzwi.
-Toga!-
-Toga!
-Toga!- Wołałem ją po drodze niszcząc kamery i powalając policjantów.
-Gdzie jesteś?!- Zawołałem. Gdybym miał szkarłatnego, to może by mi podpowiedział. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę potrzebować tego śmiecia, a teraz? Sam żałuję, że już go nie mam. Jestem zdecydowanie słabszy niż wcześniej.

*Toga*
-Toga!- Usłyszałam wołanie. To Deku.
-Deku! Tu jestem!- Zawołałam.
-Nie usłyszy cię.- Powiedział zdecydowanie Aka-kun nadal szukając czegoś w rzeczach skradzionych.
-Dlaczego niby?- Zapytałam.
-Te pomieszczenie jest dźwiękoszczelne. Gdyby takie nie było, to policjanci by oszaleli słysząc jak ci w celach się drą.- Odpowiedział
-Najwięcej to drzesz się ty!- Zawołał jakiś złoczyńca.
-Pytał cię ktoś o zdanie?!- Zapytał wkurzony Aka-kun.
-Wypuść mnie!- Zawołałam. On wyszedł z pokoju ubrany w swój kostium złoczyńcy wyposażony we wszystkie swoje bronie.
-Czemu miałbym cię wypuszczać?- Zapytał rozbawiony.
-Dlatego, że Deku mnie potrzebuje.- Odpowiedziałam.
-Przecież że cię wypuszczę, ja tylko się z tobą drażnię.- Zaśmiał się. Wsadził klucze do zamka i otworzył mi drzwi.
-Dziękuję.- Powiedziałam.
-Bierz stamtąd to czego potrzebujesz i idziemy.- Powiedział pokazując na pokój w którym znajdę nóż i płaszcz. Wzięłam szybko te dwie rzeczy i wyszliśmy razem stamtąd. Wystarczy, że teraz znajdziemy Dekusia.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz