Bohaterskie notatki na przyszłość

740 60 4
                                    

*Midoriya*
-Dlaczego trzeba tak długo czekać?- Zapytała Toga stukając niecierpliwie palcami po stoliku.
-Co w ogóle zamówiłaś?- Zapytałem ją.
-Chyba Homara.- Powiedziała.
-Chyba?- Dopytałem.
-No nie wiem.- Odpowiedziała.
-Dobra, nieważne.- Stwierdziłem rozglądając się po sali.
-Ładnie tu.- Oznajmiła.
-Tak.- Potwierdziłem.
-Idealnie na pierwszą randkę.- Zaśmiała się, a ja spojrzałem na nią.
-Po co rozglądać się po cudownej sali jak mam przed sobą o wiele piękniejszą dziewczynę?- Zapytałem zalotnie.
-A ja przed sobą mam najprzystojniejszego chłopaka na świecie.- Odpowiedziała.
-Czyli, jesteśmy teraz parą?- Zapytałem.
-Oczywiście.- Odpowiedziała. Przez chwilę wpatrywaliśmy się sobie w oczy, gdy ktoś nam przerwał.
-EJ, zielonowłosy!- Zawołał ktoś mnie, ja odwróciłem wzrok w stronę mężczyzny.
-To twoje?- Zapytał podnosząc w górę mój zeszyt z notatkami bohaterskimi. Wstałem od stołu i poszedłem do niego. Sporej budowy w dostojnym garniturze zasłonięty maską mężczyzna przypatrywał mi się gdy szedłem w jego stronę.
-Gdzie to znalazłeś?- Zapytałem go.
-Chyba wyleciało ci z kieszeni.- Odpowiedział. Wystawiłem rękę, aby podał mi zeszyt, ale on nie chciał mi go oddać. Zajrzał do niego i oglądał każdą stronę.
-Po co opisujesz każdego bohatera?- Zapytał.
-Oddawaj.- Rozkazałem. Wszyscy goście patrzyli na nas krzywo. Jak widać czekali na jakiś spór, żeby czym prędzej ochrona nas stąd wyrzuciła.
-Odpowiadaj.- Rozkazał zamykając zeszyt. Spojrzał na tytuł, który napisałem na okładce.
-Bohaterskie notatki na przyszłość? Chciałeś zostać bohaterem?!- Zapytał wściekle. Goście zmienili wyraz twarzy na zdziwiony.
-Czy to poszukiwany uczeń UA?-
-Jak on się nazywa?-
-Midoriya Izuku.-
-Wygląd się zgadza z tym z telewizji.- Roznosiły się szepty. Mężczyzna chwycił mnie za kołnierz koszuli i potrząsnął mną.
-Odpowiadaj!- Rozkazał.
-Jest szpiegiem?-
-Współpracuje pewnie z bohaterami.-
-A ta dziewczyna która z nim przyszła?- Rozmowy się nasilały, muszę szybko z tego wybrnąć.
-Tak, chodziłem do UA jako szpieg dla ligi złoczyńców, a w tym zeszycie zapisywałem umiejętności bohaterów, żeby móc łatwiej ich zabić.- Wytłumaczyłem.
-Udowodnij.- Nakazał puszczając mnie.
-Zabiłeś jakiegoś bohatera?- Zapytał.

*Dabi*
-Nie chcę tam wchodzić.- Powiedziałem stając przed drzwiami prowadzącymi wprost do Shigarakiego.
-Boisz się go?- Zapytał Aka-kun.
-Nie.- Odpowiedziałem stanowczo.
-No to wchodź.- Rozkazał.
-Czemu ty nie wchodzisz? Też się boisz?- Zapytałem rozbawiony.
-Czekam na ciebie.- Odpowiedział.
-Jakiś ty troskliwy.- Mruknąłem, oczywiście z sarkazmem. Sięgnąłem klamki i uchyliłem skrzypiące drzwi. Zaskoczył mnie widok wku*wionego Shigarakiego trzymanego przez Kurogiriego.
-Dabi uciekaj! Nie utrzymam go dłużej!- Zawołał do mnie Kurogiri.
-Nie przeszło mu?!- Zapytałem przerażony biegnąc w kierunku pokoju, ale najwyraźniej Kurogiri puścił Tomurę, który wbiegł za mną po schodach.
-Pomocy!!!- Wpadłem do pokoju z wrzaskiem. Sprawa zakończyła się na tym, że Muscular i Kurogiri musieli odciągnąć Shigarakiego od mojego pokoju, a Twice zamknięty ze mną w pokoju pomagał trzymać drzwi.

*Kurogiri*
-Powinieneś bardziej panować nad sobą.- Powiedziałem patrząc jak Shigaraki pije powoli herbatę na uspokojenie przygotowaną przez matkę Izuku.
-Nie mogłem mu tego podarować. Muszę mu wymyśleć jakąś karę.- Powiedział.
-Ja mu coś zadam. Mam sporo rzeczy do zrobienia, więc w ramach kary mi pomoże.- Oznajmiłem.
-W porządku, przy okazji pomoże ci reszta zbiegów.- Powiedział.
-O ile Midoriya i Toga wrócą.- Dodałem.
-Muszą wrócić.- Powiedział Tomura odstawiając pusty kubek po herbacie.
-Nalać ci jeszcze?- Zapytałem.
-Nie.- Powiedział odchodząc od lady w kierunku schodów.
-Idę się wyspać.- Powiedział idąc ociężale na górę do pokoju.
-Pani Midoriyo, dała mu pani tabletek nasennych do herbaty tak jak prosiłem?- Zapytałem zielonowłosej kobiety.
-Tak.- Odpowiedziała. Spojrzałem na jej zmartwioną minę.
-Coś się stało?- Zapytałem.
-Po tym jak mój mały Izuku wrócił do baru ze złamaną ręką, to kazaliście mi go uzdrowić, a ja wykonałam rozkaz, tylko że Izuku nie rozpoznał mnie. On nie wie, że jestem jego mamą?- Zapytała posmutniała, a jej łzy powolnie spływały po bladych policzkach.
-Naprawdę? Przecież nie czyściliśmy mu pamięci, ani nic się nie stało, nie miał żadnych urazów głowy, jak to możliwe?- Zapytałem sam siebie.
-Co to oznacza?- Zapytała.
-Udawał, a może naprawdę nie pamięta pani.- Stwierdziłem.
-Zajmę się tą sprawą, niech pani się uspokoi.- Powiedziałem, a kobieta od razu otarła łzy.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz