Ratunek przed szkarłatnym

860 76 8
                                    

*Mustard*
Podczas walki ja i Spinner walczyliśmy specjalnie tak, żeby odciągnąć Eraser Heada jak najdalej od Musculara i Moonfisha. W końcu osiągnęliśmy efekt zabierając go w głąb ciemnego korytarza.
-Spinner, maska.- Dałem sygnał, a on ją założył. Eraser Head nie ma czegoś takiego, jak maska przeciwgazowa, więc ma przerąbane. W zaskakująco szybkim tempie rozprowadziłem swój dym na cały pusty korytarz. Eraser Head próbował uciec od niebezpiecznych oparów, ale nasz plan to przewidział. Otoczyliśmy go, pozbawiając wyjścia. Ja po jednej stronie z nożem, który pożyczyłem od Togi, a po drugiej stronie Spinner ze swoją dziwną bronią. Przetrzymaliśmy go przez około piętnaście minut, wtedy on stracił przytomność. Użyłem swojego sprzętu i zebrałem gaz z powrotem do schowka. Projekt mojej "broni gazowej" specjalnie zaprojektował Kurogiri.

*Mr. Compress*
-Gdzie jest ten gabinet pielęgniarski?- Zapytał Magne.
-Możliwe jest, że pielęgniarka już uciekła.- Zatrzymałem się na chwilę zastanawiając się czy to był dobry pomysł.
-Nie chciałem, żeby ktokolwiek uciekł z tej szkoły. Zabarykadowałem wszystkie wyjścia. Uczniowie, którzy nie zdołali uciec, albo się schowali czekając na pomoc, albo próbują zrobić inne wyjście.- Wyjaśnił mi Magne.
-Świetnie. Przez nasz atak raczej sporo osób jest rannych, więc pielęgniarka nie miałaby serca zostawić tych wszystkich uczniów samych.- Uśmiechnąłem się pod moją maską.
-Czyli nadal czeka w gabinecie, albo szuka uczniów chodząc po szkole.- Dodał Magne.
-Słusznie.- Odpowiedziałem.
-No nie powiem, jesteście nawet trochę mądrzy.- Odezwała się jakaś staruszka wychodząca zza korytarza. To pewnie pielęgniarka.
-TROCHĘ mądrzy? My jesteśmy BARDZO mądrzy.- Oznajmił Magne podkreślając słowa.
-Jesteście trochę mądrzy, bo gdybyście byli bardzo mądrzy, to nie zostalibyście złoczyńcami.- Odpowiedziała.
-Jakie jest twoje quirk?- Zapytałem.
-Powiem jak wy powiecie.- Oznajmiła.
-Potrafię obdarzyć kogoś polem magnetycznym.- Wyjaśnił ogólnikowo Magne. Nie musimy dokładnie słowo w słowo wyjaśniać naszych mocy.
-A ja zamieniam ludzi w kulki.- Również niedokładnie opisałem quirk.
-No to ja uzdrawiam za pomocą całusa.- Odpowiedziała.
-Świetnie!- Krzyknąłem zamieniając ją w kulkę do kolekcji.
-Za pomocą całusa? Mam nadzieję że to quirk dostanie ktoś kto dobrze całuje.- Zaśmiał się Magne.
-No, mam nadzieję, że dziewczyna, bo z chłopakiem całować się nie będę.- Również zacząłem się śmiać.
-W lidze mamy jedną dziewczynę, to zabrzmiało tak jakbyś czekał na całusa od Togi.- Dodał Magne.
-Hehehe, nie...- Mruknąłem.

*All Might*
Zamieniłem się w swoją prawdziwą formę. Wreszcie mogę się ruszyć. Westchnąłem głęboko próbując zebrać jakiekolwiek informacje. Zostaliśmy napadnięci przez ligę złoczyńców. Nie zaatakowali jednego miejsca w szkole, lecz rozdzielili się żeby szybciej zniszczyć to miejsce. Nie wiem nic na temat Midoriyi, ani tego gdzie aktualnie się znajduje. Innymi słowy, nie wiem praktycznie nic. Wziąłem się w garść. Przecież w tej formie też mogę pomóc uczniom, nawet jeżeli przez to wyjawię swój sekret. Szybko rozejrzałem się po sali szukając wzrokiem jakiejś broni. Przede mną leżał nóż, którym wcześniej oberwałem w rękę. Wziąłem go i wybiegłem z klasy. Jeżeli w tym budynku jest Midoriya, to go znajdę, jeżeli go nie będzie to uratuję uczniów i powstrzymię złoczyńców, nawet jeśli mój limit się skończył.

*Midoriya*
Szuka mnie All Might... oprócz niego szuka mnie również... Dabi i... Toga.
Moje myśli co chwilę były przerywane przez szkarłatnego, który nawet pod postacią Uraraki był silniejszy ode mnie. Nie... mam jak... się obronić... Ucieszył bym się.... gdyby All Might... lub ktokolwiek inny... przybył by mi teraz... z pomocą.
-Nie masz dosyć?!- Zapytał szkarłatny miotając mną o ziemię. Odpowiedziałbym, gdybym nie miał w ustach pełno krwi. Wyplułem ją na bok i przetarłem zakrwawioną twarz rękawem.
-Pytam,... czy masz... Dosyć!...- Wykonał trzy ciosy w brzuch krzycząc na mnie.
-Nie.- Wyszeptałem.
-Co?!- Zapytał zdziwiony krzywiąc się na mój widok.
-Ktoś mnie uratuje.- Dodałem już trochę głośniej.
-Złoczyńcy nie ratują ludzi, a bohaterowie nie ratują złoczyńców.- Oznajmił zbliżając się do mnie groźnie.
-Midoriya!- Usłyszałem znajome wołanie. Szkarłatny od razu się schował we mnie słysząc krzyk.
-Midoriya mój chłopcze.- Zobaczyłem słabszą formę All Mighta. Miał zakrwawioną prawą rękę i miał w ręku nóż, ale mimo to nie wyglądał jakby chciał mnie skrzywdzić. Właśnie mnie uratował przed szkarłatnym, a nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Podszedł do mnie i podał mi rękę, żebym mógł wstać.
-Już dobrze, jestem tu.- Dodał słowa otuchy. Pogłaskał mnie po włosach.
-Kto ci to zrobił?- Zapytał mnie. Ja przetarłem swoim płaszczem krew z twarzy. Następnie puściłem jego rękę i się odsunąłem.
-Dzięki, ale nie potrzebuję twojej troski. Fajnie, że mój oprawca sobie poszedł i fajnie, że pomogłeś mi wstać, ale zostaw mnie już.- Odpowiedziałem odwracając się w drugą stronę idąc powoli kuśtykając.
-Midoriya, wysłuchaj mnie.- Poprosił. Obejrzałem się i spojrzałem na nóż który trzyma. To nie jest mój nóż, ponieważ na moim nie było krwi, a krew na tym nożu raczej nie jest od żadnego ze złoczyńcy, ponieważ All Might nie potrafi walczyć nożem. Raczej ktoś go zaatakował w rękę, a All Might wziął ten nóż, żeby móc się później obronić przy innej walce. Poza tym że na tym jest krew, to wygląda całkowicie jak mój, który dostałem od Aka-kun'a, a to oznacza, że to właśnie Aka-kun walczył z nim. Czyli idąc kierunkiem z którego przyszedł All Might mógłbym dojść do grupy. Odwróciłem się i przechodząc obok All Mighta zrobiłem spory łuk.
-Midoriya zaczekaj!- Złapał mnie za ramię zatrzymując. Odwróciłem się i przywaliłem z one for all prosto w jego bok. Ten wbijając się w ścianę wypluł krew.
-Zostaw mnie. Nie mam zamiaru chodzić dalej do UA, ale one for all sobie zostawię.- Oznajmiłem z uśmiechem idąc w swoim kierunku. Nie zabije go TERAZ, w nagrodę za to, że uratował mnie od szkarłatnego.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz