Krok ligi

815 71 6
                                    

-Będziesz współpracować, czy nie?- Zapytał mnie All Might. Spojrzałem w tył na pały, które stały nade mną czekając, aż będą mogli mnie zaprowadzić do aresztu.
-Dobra. Kończę z żartami.- Westchnąłem. Z żartami kończę, ale nie z kłamaniem. Resztę czasu odpowiadałem na każde ich pytanie, ale sporo nakłamałem, oczywiście oni o tym nie wiedzieli. Nastąpił wreszcie koniec przesłuchania.
-Co mam teraz robić? Gdzie mnie zabiorą?- Zapytałem ich.
-Była propozycja, żebyś trafił do swojego domu i odbył tam areszt domowy, ale nie możemy zostawić cię bez opieki. Poza tym nikt nie wie co się stało z twoją mamą. Zniknęła bez śladu.- Wyjaśnił.
-Czyli mam iść do więzienia? Do zamkniętej celi?- Zapytałem wystraszony. Nie chcę iść do więzienia.
-Może coś innego uda się wymyślić, ale do tego czasu zostaniesz w celi.- Wytłumaczył odwracając się, a mnie pały znowu skuły w kajdanki.
-A wrócę do UA?!- Zawołałem jeszcze, zanim All Might wyszedł.
-Zobaczymy jak będziesz się sprawował.- Odpowiedział.

*Shigaraki*
-Było coś powiedziane w wiadomościach o Deku?- Zapytałem.
-Nie.- Odpowiedział mi Kurogiri.
-Minął już tydzień od porwania.- Mruknąłem zmartwiony.
-Bohaterowie nie powinni dowiedzieć się czegokolwiek od Midoriyi. W końcu nadal mamy jego matkę.- Odezwał się mglisty.
-Tak, wiem, ale musimy go odbić.- Odpowiedziałem.
-Może wyślemy kogoś, żeby wyszedł z baru i odnalazł Izuku.- Zaproponował Kurogiri.
-Dobry pomysł.- Oznajmiłem.
-Ja się zgłaszam.- Wtrącił się Aka-kun.
-Jak tylko ktoś wspomni o wyjściu z baru, to od razu ty się pojawiasz.- Mruknąłem do niego.
-Ja też chcę iść znaleźć Deku!- Usłyszałem jeszcze Togę.
-I ja!- Dodał Dabi.
-Patrz Aka-kun, oni też chcą iść. Może pójdziesz z nimi?- Zapytałem złośliwie.
-Nie.- Odpowiedział.
-Postanowione! Idzie Toga i Dabi!- Oznajmiłem podnosząc głos.
-Postradałeś zmysły? Wiesz jak to się skończy?- Zapytał mnie mglisty.
-Hmm, to faktycznie może być zły pomysł.- Westchnąłem z zastanowieniem.
-Dobra, pójdzie Aka-kun razem z nimi.- Oznajmiłem.
-Nie zgadzam się na to! Nie idę!- Zaprotestował.
-Chodź, będzie fajnie.- Wtrąciła się Toga.
-Jeżeli misja się powiedzie i przyprowadzicie Deku, to odwołam twój zakaz wychodzenia z baru.- Zwróciłem się do niego. To powinno go przekonać.
-Dobra, ale nie będę ich pilnować.- Odpowiedział.
-Idźcie już, nie ma czasu do stracenia.- Rozkazałem.

*Toga*
-Pierwszy raz wyszłam z baru podczas dnia.- Oznajmiłam.
-Może lepiej będzie znaleźć jakieś przebrania? Po tym ataku w UA jesteśmy rozpoznawalni.- Zaproponował Dabi.
-Jak chcesz zdobyć przebrania?- Zapytałam go.
-Jesteśmy złoczyńcami, możemy kogoś okraść.- Odpowiedział.
-Kradzież w biały dzień?- Zapytałam zdziwiona.
-Przecież to nie wypali.- Dodałam.
-Masz lepszy pomysł?- Zapytał wkurzony.
-Zaczekajmy do nocy, albo przynajmniej do wieczora.- Odpowiedziałam.
-Chcesz cały dzień się chować, żeby później kogoś okraść? To jest najbardziej debilny plan jaki słyszałem.- Odpowiedział.
-Zamknijcie się.- Wtrącił się Aka-kun.
-Głodna jestem.- Powiedziałam po chwili ciszy.
-Idę do baru coś zjeść.- Dodałam odwracając się w tył.
-Nigdzie nie idziesz.- Usłyszałam za sobą Aka-kun'a.
-Dlaczego niby? Głodna jestem!- Odpowiedziałam.
-Wytrzymasz.- Mruknął. Posłuchałam go, zawróciłam i szłam dalej z nimi.
-Ja też jestem głodny.- Oznajmił Dabi.
-Możecie spoważnieć?! Jesteśmy na misji, mamy uratować Deku, a wy tylko o jedzeniu.- Aka-kun wściekł się.
-Pamiętajcie, że jeszcze macie dostać ode mnie wpie*dol za to w UA.- Dodał. Jeszcze o tym nie zapomniał, szkoda.
-Weź nam odpuść.- Poprosił Dabi.
-Jak będzie ciemno, to weźmiemy jakieś przebrania, a przy okazji też coś zjemy. Przecież jest tu tyle sklepów do obrabowania.- Wtrąciłam się.
-Nie będziemy na nic napadać.- Odpowiedział mi Aka-kun.
-Dlaczego?- Zapytałam.
-Zwrócimy tylko na siebie uwagę. Poza tym wszyscy bohaterowie próbują namierzyć ligę. Jak dojdzie do jakiegoś napadu, kradzieży, lub innego przestępstwa, to wszyscy od razu pomyślą, że liga znowu atakuje. Dlatego bohaterowie będą chcieli namierzyć sprawców, a im więcej osób będzie nas ścigać, to szybciej nas znajdą.- Wytłumaczył.
-To ma sens.- Dodał Dabi.
-Nic z tego nie zrozumiałam.- Odpowiedziałam.
-Krótko mówiąc na nic nie napadniemy.- Podsumował Aka-kun.
-Umrę z głodu.- Mruknęłam.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz