Nie wierzę własnym oczom kogo widzę

1.1K 104 0
                                    

Nomu ruszył biegiem w moją stronę, ja zdążyłem uaktywnić szkarłatny pancerz, dzięki czemu mogę bez zarzutów używać one for all. Bez pancerza też dałbym sobie radę, ale wtedy moja moc rozprzestrzenia się dookoła, przez co utrudniłbym innym ucieczkę. Popędziłem przed siebie z mocą 15%, mimo to Nomu nie dawał za wygraną, on również przyspieszył.
-Midoriya! Nie pozwól mu na szybkie bieganie! Ogień zaczyna gasnąć!- Upomniał mnie Dabi. Ja zwolniłem, a nawet zawróciłem biegnąc na potwora. Nomu zatrzymał się w miejscu, przez co ogień mógł lepiej płonąć. Przeskoczyłem nad nim używając 5% one for all, ale mój szkarłatny pancerz się zniszczył przez płomienie, przez co nie mogłem używać one for all po wylądowaniu. Bez chwili zastanowienia pobiegłem w stronę Dabiego, Togi i Aka-kun.
-EJ, ale nie sprowadzaj go tu!- Krzyknęła Toga, ja odwróciłem się w tył i faktycznie Nomu biegł za mną.
-Aka-kun ratuj!- Poprosiła Toga.
-Nie, tym razem nie wezmę was. Radźcie sobie sami.- Mruknął nieprzyjaźnie biegnąc sam.
-Midoriya!- Toga popatrzyła na mnie błagalnym spojrzeniem.
-Dobra, ale tylko ty.- Westchnąłem. Nie  potrafię wziąść dwóch osób.
-Dabi pobiegniesz sam.- Oznajmiłem zabierając Togę na plecy. Pobiegłem zostawiając Dabiego w tyle.

*Dabi*
Nie umiem biegać zbyt szybko, ale nie miałem innej szansy na przetrwanie. Uciekałem najszybciej jak się da. Obejrzałem się w tył a potwór mimo, że był dosyć daleko, to i tak mnie doganiał. Z całego tego stresu, nawet nie zdążyłem zobaczyć gdzie się znajdujemy. Jesteśmy na jakiejś równinie pokrytej ziemią, daleko widać kilka drzew, a z drugiej strony oddalone budynki. Nadal nie wiem gdzie jestem, ale to nie jest mój największy problem. Stwór jest około 15 kroków za mną. Muszę coś szybko zrobić. Przede mną biegnie Midoriya, ale jest za daleko, żeby mi pomóc. Zatrzymałem się w miejscu, odwróciłem i skierowałem w potwora swoje płomienie, potwór zasłonił się łapami.
-Co nie lubisz ognia?- Zapytałem zadowolony. Wiem, że każdy ma swoje limity, a mi nie zostało za dużo czasu. Spojrzałem za siebie, Midoriya zatrzymał się w miejscu dosyć daleko, przyglądał się mi i potworowi, a Toga biegła w moją stronę. Czyżby chciała mi pomóc? Po chwili Midoriya również zaczął biec w moją stronę. Popatrzyłem na potwora. Tak jak wcześniej, nie nadąża z regeneracją, a moje płomienie tylko pogarszały jego sytuację. Na jego głowie z odstającym mózgiem pokazało się pewne miejsce o barwie czerwonej, to jest jego słaby punkt. Midoriya podbiegł do mnie.
-Celuj w głowę!- Krzyknąłem, a Midoriya podskoczył za sprawą swojego quirk i wyciągnął nóż, który następnie wbił w głowę stwora. Pokonany stwór padł na ziemię, a ja z uśmiechem podziękowałem Midoriyi.

*Midoriya*
-Udało wam się przejść test.- Usłyszałem znajomy głos Tomury.
-Jestem pod wrażeniem, ale spodziewałem się lepszej współpracy.- Powiedział.
-Gdzie jest Aka-kun?- Zapytał.
-Tutaj.- Odpowiedział Aka-kun idąc z drugiej strony.
-Trochę mnie zawiodłeś, nie zrobiłeś za wiele.- Powiedział Shigaraki.
-No i co?!- Zapytał wkurzony Aka-kun.
-Wszyscy zdaliście, mimo, że mogliście zrobić to lepiej.- Oznajmił Tomura.
-W naszym barze jest kilka pięter, na których znajdują się pokoje. Toga, Dabi i Aka-kun, możecie od tej pory zamieszkać w barze.- Odpowiedział.
-Fajnie!- Zachwyciła się Toga, a Dabi się uśmiechnął, Aka-kun, jak to on nadal stał poważny.
-Dodatkowo przedstawię wam kogoś.- Powiedział Shigaraki, a za nim pojawił się portal. Wszyscy przeszliśmy przez portal. Trafiliśmy do baru. Kurogiri stał za ladą jak zazwyczaj.
-Nie ma tu nikogo nowego.- Oznajmiła Toga.
-Kurogiri, przyprowadź gościa.- Shigaraki zwrócił się do Kurogiriego, ten stworzył portal, a z tamtąd wyszedł nikt inny, jak moja mama.
-Mamo!- Krzyknąłem podbiegając do niej. Przytuliłem ją najmocniej jak potrafiłem.
-Powiedziałem, że zdanie testu = spotkanie z mamą. Dotrzymałem słowa.
-OOo jak kawaii!- Pisknęła Toga.
-Kto zostawił otwarte drzwi?- Zapytał Dabi.
-Nie zmieniaj tematu!- Krzyknęła Toga za mną.
-Mamo, nic ci nie zrobili?- Zapytałem trzymając mamę za ręce.
-Nie.- Odpowiedziała.
-Dlaczego płaczesz?- Zapytałem przyglądając się jej oczom.
-To ze wzruszenia.- Odpowiedziała.
-Macie swoje pięć minut.- Oznajmił Shigaraki.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz