Ucieczka udana?

782 77 5
                                    

*Midoriya*
Obudziłem się w celi, ale nie swojej. Wyglądała inaczej, była mniejsza nie miała okna, a drzwi były większe, oraz nie miały mniejszych drzwiczek. Jest tu ciemno, a nie ma też materaca.
-Halo, ktoś tu jest?- Zapytałem mając nadzieję, że ktoś mnie usłyszy. Po chwili siedzenia na zimnej ziemi wstałem.
-Auć.- Mruknąłem spoglądając na dwie rany po strzałach, co prawda naboje zostały wyciągnięte, a rany opatrzone, ale nadal boli. Oparłem się o ścianę.
"Fajna cela, taka nowa." Zaśmiał się killer.
-Przez ciebie nie pójdę do UA.- Westchnąłem.
"To dobrze. Teraz możesz grzecznie odsiedzieć dożywocie, lub stąd uciec." Powiedział. Rozejrzałem się jeszcze raz po celi, ale dokładniej. Pukałem w ściany po kolei, aż znalazłem odpowiednią.
"Co robisz?" Zapytał szkarłatny zdziwiony. Przyłożyłem pięść do ściany wybierając miejsce do uderzenia, a następnie ją cofnąłem ładując one for all.
-Pain smash 100%!- Krzyknąłem uderzając w odpowiednie miejsce. Ściana została zniszczona i było słychać tylko alarm.
-Ku*wa!- Krzyknąłem. Złamana ręka? Jak to? Przecież nauczyłem się obsługiwać one for all!
"Mogę wzmocnić twoje kości, ale mogę też osłabić!" Krzyknął szkarłatny.
-Nie mam czasu rozpaczać nad głupią ręką!- Zawołałem i pomimo bolących nóg zacząłem biec jak najszybciej.

*Toga*
-Jak ci smakuje?- Zapytał Kirishima.
-Pyszne.- Powiedziałam dokańczając danie. Jest tu ciepło, dostałam cieplejsze ubrania, wyspałam się, oraz zjadłam pyszny posiłek. Od razu mi lepiej.
-Będę już iść.- Oznajmiłam wstając od stołu i odstawiając pałeczki. Czerwonowłosy otworzył mi drzwi. Ja uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Za to, że mi pomogłeś to cię nie zabiję jak następnym razem napadnę na UA.- Powiedziałam śmiejąc się.
-Co?!- Zapytał zdziwiony.
-Jestem Toga, z ligi złoczyńców.- Dodałam uciekając dalej.

Jestem już daleko od Kirishimy. Szkoda mi go. Chodzi do UA, żeby zostać fałszywym bohaterem jak i inni. Przynajmniej Midoriya chodził tam, żeby zostać dobrym złoczyńcą.
-Zobaczmy co tu mamy.- Szepnęłam wyciągając mapę, którą ukradłam uczniowi z domu. Moja droga jest teraz dużo prostsza, nie muszę się chować pomiędzy uliczkami, bo mam świetne przebranie, dzięki któremu nikt mnie nie rozpozna, do tego znam drogę i jestem wypoczęta.
-Słyszałeś? Ten uczeń UA uciekł z więzienia.- Usłyszałam czyjąś rozmowę. Chodzi o Midoriyę?! On uciekł?! Uśmiechnęłam się szeroko.
-Całe szczęście, że się wydostał.- Poczułam jak łzy szczęścia spłynęły mi po policzku. Rzuciłam na bok mapę i ruszyłam w stronę baru. Jak dobrze znam Midoriyę, to właśnie tam idzie, spotkam go po drodze.

*Midoriya*
-Nie mogę tak uciekać w środku dnia, bo każdy mnie rozpoznaje.- Mruknąłem siadając w ciemnym zaułku. Boli ręka, nogi i jeszcze do tego boli głowa przez głos szkarłatnego.
"Ktoś idzie tędy." Powiedział killer. Ja też słyszę, ale znam te kroki.
-Toga.- Szepnąłem zmęczony ucieczką.
-Deku!- Krzyknęła przytulając się do mnie z płaczem.
-Ja się bałam! Że coś ci się stało! Tak dawno cię nie widziałam!- Krzyknęła zalewając się łzami. Ja się uśmiechnąłem.
-Już dobrze.- Pocieszyłem ją poklepując zdrową ręką po plecach.
-Co ci się stało?- Zapytała.
-Kiedy byłem we więzieniu to oberwałem dwa strzały w nogi od strażników, a przy ucieczce złamałem rękę.- Wytłumaczyłem.
-Pomóc ci?- Zapytała widząc, że próbuję wstać.
-Nie trzeba.- Odpowiedziałem wstając sam.
-Jest ktoś z tobą?- Zapytałem ją.
-Był Dabi i Aka-kun, ale wszyscy się rozdzieliliśmy.- Odpowiedziała mi.
-Rozumiem.- Mruknąłem zmęczony. Toga złapała mnie za zdrową rękę.
-Zaprowadzę cię do baru.- Powiedziała z uśmiechem.

*All Might*
-Jak mógł zwiać?!- Zapytałem wkurzony.
-Uspokój się.- Aziawa złapał mnie za ramię.
-Użył swojego quirk.- Wyjaśnił wystraszony policjant.
-To nie jest jego quirk!- Wrzasnąłem. Aizawa na mnie spojrzał krzywo. Prawie się wygadałem o one for all.
-Czy jego moc, czy nie, to i tak uciekł.- Dodał policjant.
-Idę go złapać.- Powiedziałem odwracając się w stronę drzwi.
-Zatrzymaj się!- Aizawa pociągnął mnie za rękę.
-Puść bo urwę ci tą rękę!- Zawołałem. On się mnie wystraszył i puścił.

*Aizawa*
All Might miał nienaturalne spojrzenie. Nie uśmiechał się jak zawsze, ale spojrzał groźnym wzrokiem, a jego oczy żarzyły się ogniście. Nigdy nie widziałem go takiego. Jak on w takim stanie dorwie kogoś z ligi złoczyńców to normalnie zabije.
-Bohaterowie nie zabijają! Nawet złoczyńców!- Zawołałem za nim, żeby pamiętał.

Gdyby było inaczej (bnha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz