- No, nareszcie! – woła Olo, widząc nas z daleka. – Widziałem jak Anka z Franią odjeżdżały. Co się stało?
- Moja siostra zabrała Franię – mówi Lena z goryczą. – Chcą wyjechać za granicę.
Olgierd gwiżdże cicho.
- Żartujesz? - pyta.
- A czy wygląda, jakby żartowała? – Wtrącam się do rozmowy.
- No nie, ale... Cholera, to się porobiło. – Olgierd wygląda na zmartwionego. – I co teraz zamierzasz?
- Chcę jakoś się z nią spotkać przed jej wyjazdem. Czyli musiałoby to nastąpić jeszcze dzisiaj i... – Zawiesza na moment głos. – Może by się udało zainstalować podsłuch u niej w samochodzie, czy coś. No nie wiem, kurde.
- Chwila, ale wiesz, że to niezgodne z prawem? – pyta Olo.
- To co, mam pozwolić im odjechać? – odpowiada pytaniem. – A co, jeżeli ten jej facet zrobi coś małej?
- Tego nie wiesz – odzywam się. – A my nie możemy za nią cały czas jeździć. To wbrew przepisom. Wiesz, co by Zarębski powiedział, gdyby się dowiedział? Lenka, nie możesz tak.
- Posłuchaj. – Mój kumpel podchodzi i kładzie jej rękę na ramieniu. – Jeżeli Frania zadzwoni do ciebie i będzie coś się działo, Łucja na pewno nam pomoże. W końcu pracuje W Interpolu, tak?
- No... tak – odpowiada Lena z wahaniem.
- Właśnie – ciągnie dalej. – Więc na razie nie ma co popadać w panikę. Poczekamy, zobaczymy jak się to wszystko ułoży i w razie jakichkolwiek kłopotów, podejmiemy odpowiednie działania.
- Dzięki – mówi, a na jej twarzy pojawia się uśmiech. – Dzięki, że chociaż ty myślisz rozsądnie.
- Drobiazg – odpowiada Olgierd.
Jakiś czas później obaj rozjeżdżamy się do domów. Niechętnie zostawiałem Lenę, ale uparła się, że tak będzie lepiej, więc nie nalegałem.
Następnego dnia, gdy pojawiam się na komendzie i wchodzę do naszego biura, Olgierda jeszcze nie ma. Z westchnieniem idę sobie zrobić kawy, a gdy wracam pięć minut później, widzę go na stanowisku.
- Jak tam, Krycha? – pyta mnie.
- A jak ma być? – odpowiadam pytaniem.
- No wyglądasz, jakby cię coś ostro wkurzyło – zauważa.
- A ty byś się nie wkurzył? – odcinam się. – Ona w ogóle mnie nie zauważa. Zresztą, teraz to nieważne. Chodź, mamy sprawę do skończenia.
- Już idę – odpowiada Olgierd i obaj wychodzimy z biura.
Udało nam się nawiązać kontakt z dziewczyną, która kiedyś oskarżyła Kowalskiego o gwałt. Po rozmowie z nią, po dowodach, które nam przedstawiła, nie było wątpliwości, że to on jest tym, który udusił naszą ofiarę. Szybko zamknęliśmy tą sprawę, po czym Olo powiedział, że zabiera mnie do siebie na piwo.
- No czemu nie – mówię. – W sumie to się zgadzam.
- Na to liczyłem – odpowiada Olo z uśmiechem.
* * *
Dziękuję za ponad 300 wyświetleń. Jesteście cudowni! <3
CZYTASZ
Lena i Krystian - Po trupach do celu
FanfictionNa samym początku, dziękuję @Martikan, za zrobienie okładki. :) Ta historia będzie o Lenie i Krystianie, parze z Gliniarzy. Niech Was nie przestraszy tytuł, to tylko metafora. :) Czy Krystian zdobędzie serce Leny? Czy Lena zrozumie wreszcie, że Krys...