Po tych słowach idziemy do pokoju, gdzie zamykam drzwi na klucz.
- Ciociu, ja nie chcę. – W głosie małej słyszę rozpacz. – Przecież ja tu mam szkołę, przyjaciół i ciebie. Dlaczego mama chce mnie stąd zabrać?
- Nie wiem, kochanie – odpowiadam, bo naprawdę nie miałam pojęcia, co Anką kieruje. – Ale obiecuję, że zrobię wszystko, żeby cię uwolnić od jej pomysłów. Przysięgam, że nikt nie zrobi ci krzywdy. A teraz... Kochanie, musisz się zgodzić. W końcu ona jest twoją mamą, ja byłam twoją opiekunką tylko na czas jej nieobecności.
- Ale... – W jej oczach pojawiają się łzy, przytula się do mnie mocno. – Ciociu, ja cię tak bardzo kocham.
- Ja ciebie też, skarbie – odpowiadam, walcząc z dławiącymi mnie od środka emocjami. – Ale teraz chodź, spakuję cię, dobrze?
Frania odpowiada skinieniem. Dziesięć minut później wychodzimy z pokoju.
- O, widzę, że mnie posłuchałyście – odzywa się Ania pogodnie. – Bardzo dobrze. Franiu, pożegnaj się z ciocią i się zbieramy.
Mała posłusznie podbiega do mnie i zarzuca mi ręce na szyję. Długo trzymam ją w objęciach, nie potrafiąc się z nią rozstać. Gdy jednak w końcu wypuszczam ją z objęć, obie mamy w oczach łzy.
- Na razie, Lenka – odzywa się Ania, podchodząc do mnie i ściskając mnie krótko. – Nie martw się o Franię, będzie wszystko dobrze. Zaopiekuję się nią.
- Jasne – mówię cicho.
Parę minut później obie wychodzą, a ja idę za nimi. W oczach mam łzy. Nawet nie bardzo rejestruję, że ktoś łapie mnie w objęcia.
- Lenka... – słyszę cichy głos Krystiana. – Hej, Lenka, co się stało?
Nie odpowiadam. Zamiast tego wybucham płaczem.
CZYTASZ
Lena i Krystian - Po trupach do celu
FanfictionNa samym początku, dziękuję @Martikan, za zrobienie okładki. :) Ta historia będzie o Lenie i Krystianie, parze z Gliniarzy. Niech Was nie przestraszy tytuł, to tylko metafora. :) Czy Krystian zdobędzie serce Leny? Czy Lena zrozumie wreszcie, że Krys...