Kolejne próby dowiedzenia się czegoś więcej spełzły na niczym, co irytowało nas obu coraz bardziej.
- Kurde, nie mogę już tak. Jak ludzie nie zaczną gadać, to chyba oszaleję – mówię z irytacją po kolejnej odmowie.
- Czekaj, tu jest jeszcze jeden dom. – Olgierd stara się mnie uspokoić. – Może w końcu czegoś się dowiemy.
Wzdycham, ale posłusznie idę za nim. Gdy pukamy do drzwi, otwieram nam starszy pan. Na nasz widok jest zaskoczony, ale uśmiecha się.
- Panowie do mnie? – pyta.
- Tak – odpowiadamy jednocześnie.
- Chcielibyśmy porozmawiać – dodaję. – Możemy wejść?
- Proszę, oczywiście. – Przepuszcza nas w drzwiach.
- Może się czegoś panowie napiją?- pyta. – Akurat zamierzałem sobie zrobić herbatę.
- Nie, dziękujemy – odpowiada Olgierd. – Czy może nam pan powiedzieć, czy kojarzy pan tą dziewczynkę?
Pokazuje mu zdjęcie. Jego twarz momentalnie się zasępia.
- Jak najbardziej – mówi i wzdycha. – Ta wioska jest tak mała, że wszyscy znają małą Klarę.
- Mhm, tylko jak widać nie każdy chce mówić – zauważam oschle.
- Bo to beznadziejna sprawa jest – stwierdza mężczyzna cicho. – Pan Andrzej, mąż tej biednej dziewczyny, ciągle na nią krzyczał. A ile razy pijany wracał, to nie zliczę. Ja się dziwię, że im się w ogóle udało dziecko... No wiedzą panowie. Bo ta dziewczyna naprawdę nie miała lekko.
Wzdycha.
- Czasem próbowałem mu zwrócić uwagę, żeby jej tak nie traktował, że przecież to kobieta jest, ale on w ogóle mnie nie słuchał, nic do niego nie docierało. Zawsze uważał, że jego powinno być na wierzchu i powtarzał, że to jego kobieta i może sobie ją traktować jak chcę.
- To do niego podobne – stwierdzam, nie mogąc się powstrzymać.
- A to pan go zna? – Mężczyzna robi wielkie oczy.
- Niestety – odpowiadam. – Bo to mój ojciec.
- Rozumiem. – Kiwa głową ze współczuciem. – Czyli ta dziewczynka to...
- Moja przyrodnia siostra – wpadam mu w słowo.
- To się panu trafiło – stwierdza mężczyzna ponuro. – Nieciekawie.
- No wie pan, rodziców się nie wybiera – zauważa Olgierd ostrożnie.
- Co prawda, to prawda. – Mężczyzna wstaje, by zalać herbatę. – Na pewno panowie niczego się nie napiją?
- Ja jednak poproszę herbaty – decyduję się po chwili, czując, że na sucho kolejnych informacji nie przełknę.
- To ja tak samo – dodaje Olgierd z uśmiechem.
CZYTASZ
Lena i Krystian - Po trupach do celu
أدب الهواةNa samym początku, dziękuję @Martikan, za zrobienie okładki. :) Ta historia będzie o Lenie i Krystianie, parze z Gliniarzy. Niech Was nie przestraszy tytuł, to tylko metafora. :) Czy Krystian zdobędzie serce Leny? Czy Lena zrozumie wreszcie, że Krys...