25 - Krystian - Cz. 1

351 19 8
                                    

Od dnia, w którym Lena do mnie zadzwoniła, minął miesiąc. Odwiedzaliśmy się co jakiś czas, Lenka za każdym razem dziękowała mi za to, co dla niej zrobiłem. Ale nie musiała mi za nic dziękować. Pomóc jej było dla mnie czystą przyjemnością.

- No to jak, idziemy do tego kina? – pyta mnie któregoś dnia. – Ostatnim razem nam coś nie wyszło, no nie?

Siedziałem akurat w biurze i wypełniałem jakieś papiery, gdy Lena niespodziewanie stanęła w drzwiach. To pytanie mnie tak zaskakuje, że wypuszczam kartki z rąk.

- Eee... No pewnie – odpowiadam. – Ale trzeba znowu wybrać film.

- To co, teraz spotykamy się u ciebie?- proponuje.

- Jestem za – odzywam się z uśmiechem.

- Na taką odpowiedź liczyłam. – Posyła mi uśmiech, po czym wychodzi, zostawiając mnie w głębokim szoku.

Chwilę później do pokoju wchodzi Olgierd. Na widok mojej miny zatrzymuje się.

- Co jest? – pyta. – Wyglądasz, jakby coś cię wprawiło w niezłe osłupienie. No nie patrz tak, tylko gadaj.

- Lena poruszyła temat kina – odpowiadam.

- Zaprosiłeś ją jednak? – Jest zaskoczony, a ja uświadamiam sobie, że Olo o niczym nie wie.

- Tak, zaprosiłem ją – wyjaśniam. – Tego samego dnia, w którym... Frania do niej zadzwoniła. Spotkaliśmy się wieczorem, by wybrać film, a potem... Sam wiesz, nikt z nas nie miał głowy do tego, by myśleć o takich drobiazgach.

- I nic mi nie powiedziałeś? – Jest wyraźnie oburzony.

- Olo, słuchasz, co do ciebie mówię? – pytam. – Powiedziałem, że nikt nie miał do tego głowy.

- Dobrze, dobrze, wiem. – Wzdycha. – W porządku.

Wieczorem, kiedy jesteśmy już po pracy, udaję się do domu, by wszystko przygotować. Gdy pojawiam się pod blokiem, widzę coś, co na moment sprawia, że zapominam, co miałem zrobić. Po chwili jednak rozsądek wraca na swoje miejsce.

- Kim jesteś? – pytam cicho.

Na schodach widzę małą dziewczynkę, nie mogącą mieć więcej niż dziesięć lat.

- Mam na imię Klara – odpowiada. – Czy może mnie pan wpuścić?

- Zgubiłaś się? – Dopytuję.

- Nie, uciekłam – odpowiada prosto.

Mam ochotę zadać kolejne pytanie, ale na razie się powstrzymuję. Biorę ją za rączkę.

- Chodź, mała – odzywam się. – Zabiorę cię do domu, dam ci coś do picia i jedzenia, a potem położę cię spać.

- Dobrze, proszę pana – odpowiada cicho.

Lena i Krystian - Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz