33 - Krystian - Cz. 9

317 22 8
                                    

Tak minęło kilka dni. Stan Klary uległ drobnej poprawie, ale nadal była utrzymywana w śpiączce. Mimo nawału obowiązków, które miałem w pracy, zawsze po skończeniu służby jechałem do szpitala, by spędzić z nią chociaż kilkanaście cennych minut. Lenka bardzo mnie wspierała. Gdy ja nie mogłem pojechać do małej, robiła to ona, a potem przekazywała mi informacje o jej stanie. Nie wiem, co bym zrobił, gdybym był z tym sam. Chyba nie dałbym rady.

W tydzień później po tych wszystkich rewelacjach wróciłem do domu. Przed blokiem spotkała mnie jednak przykra niespodzianka. Wpadam na mojego ojca, kompletnie pijanego.

- Czego tu chcesz? – pytam, nie mogąc usunąć jadu z głosu.

- Przyszedłem porozmawiać – odpowiada bełkotliwie. – Możesz... Możesz mnie wpuścić?

- Chyba nie mam innego wyboru – stwierdzam chłodno. – Chodź.

Biorę go za rękę i z trudem wtaczam po schodach do mieszkania. Kiedy już jesteśmy w środku, prowadzę go do salonu i sadzam na kanapie. Sam idę po coś do picia.

- Więc o czym chciałeś porozmawiać? – odzywam się.

- W zasadzie to o niczym – odpowiada. – Jak się czuje... Klara?

- Bez zmian – odpowiadam. – A zresztą, po co pytasz? Przecież ona i tak cię nie interesuje.

Wstaję i idę do pokoju po dyktafon. Nie wiem, po co go biorę, ale mam niejasne przeczucie, że ta rozmowa może mieć jakieś głębsze znaczenie. Czasem instynkt policjanta daje znać o sobie w taki nietypowy sposób.

- No więc – mówię, wracając do salonu. – Już ja zadbam o to, by Klara do ciebie wróciła.

On uśmiecha się, jakby smutno.

- Gdyby nie ja, miałaby teraz matkę – stwierdza, a mnie mrozi krew w żyłach.

- Co? – pytam. – Co ty mówisz?

- To przeze mnie Kinga nie żyje – odzywa się ponuro.

Lena i Krystian - Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz