14 - Lena - Cz. 3

320 22 6
                                    

W środku nocy jednak coś wyrywa mnie ze snu. Kiedy otwieram oczy, przez moment nie wiem, skąd dobiega dźwięk, ale po chwili uświadamiam sobie, że to mój własny telefon. Przecieram oczy i biorę go do ręki. Na wyświetlaczu widzę jakiś nieznany mi numer. Z niepewnym wahaniem odbieram.

- Tak? – pytam.

- Cio... Ciocia... – słyszę po drugiej stronie głos Frani, a jest w nim tyle rozpaczy, że niemal przestaję oddychać.

- Kochanie, co się stało? – pytam, rozbudzając się kompletnie.

Słyszę jak mała bierze głęboki oddech.

- Mama nie wie, że dzwonię – zaczyna mówić bardzo szybko. – Nikt nie wie. Oni teraz poszli do jakiegoś klubu, a ja... Ciociu, zabierz mnie stąd, proszę.

- Poczekaj, powoli. – Staram się ją jakoś uspokoić. – Możesz mi powiedzieć, co się dzieje?

- Nie mogę. Ciociu, mam bardzo mało czasu. Oni w każdej chwili mogą wrócić, a ja... ja tak strasznie się boję. Proszę, zabierz mnie stąd jak najprędzej. Ja już nie chcę być z mamą i tym... Wujek Matthew... Ciociu, nie mogę...

Połączenie raptownie się urywa, a ja nadal trzymam telefon przy uchu, będąc w głębokim szoku.

„Boże, co się tam dzieje?" – przebiega mi przez myśl.

Dopiero, kiedy udaje mi się dojść do siebie, spoglądam na zegarek. Druga w nocy. Czyli u Frani musi być pierwsza. Wstaję i w tempie ekspresowym zaczynam się ubierać. Wiem, że tym razem sprawa nie może czekać do rana. Na całe szczęście mam w telefonie rejestrator rozmów głosowych, więc mogę pokazać nagranie na komendzie. Trzęsącymi się dłońmi wybieram numer Krystiana.

„Odbierz, błagam cię, odbierz" – mówię w myślach.

W końcu odbiera, po czwartym sygnale.

- Lenka? – słyszę w słuchawce jego zaspany głos.

- Hej – odpowiadam, ledwo panując nad drżeniem głosu. – Krystian, wiem, że jest późno, ale... potrzebuję waszej pomocy. Twojej, Olgierda i Łucji. Frania do mnie zadzwoniła.

- Frania? – pyta, w moment się rozbudzając. – Co się stało?

- Jak przyjedziecie, wszystko wam opowiem – odpowiadam. – Możesz zadzwonić do Olgierda i Łucji?

- Jasne – odpowiada. – Będziemy u ciebie za godzinę maksymalnie.

- Dzięki. – Oddycham z wyraźną ulgą.

- Drobiazg – słyszę w odpowiedzi.

Lena i Krystian - Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz