W szpitalu wpadamy wprost na jakiegoś lekarza.
- Przepraszam, a państwo do kogo? – pyta.
- Ja jestem... Chcieliśmy zapytać o Franię Wagner i Klarę Górską – wyjaśnia Lena. – Ja jestem ciocią Frani, a Klara...
- To moja siostra – wpadam jej w słowo.
Lekarz przez chwilę się nam przygląda.
- Ach, tak, już wiem – mówi. – Pani siostrzenica jest w tej chwili operowana.
- Operowana? Jak to operowana? – Lena patrzy na niego.
- Upadek z huśtawki był na tyle groźny, że ma kilka złamań, które trzeba poskładać operacyjnie i zrobił się mały krwiak w mózgu. Trzeba sprawdzić, czy nie jest on zagrożeniem dla życia dziecka.
Dostrzegam, że Lenka blednie na te słowa, ściskając mnie mocno za rękę.
- Proszę się tak nie niepokoić – uspokaja ją. – Po operacji wszystko będzie wiadomo.
- A co z Klarą? – pytam.
- Pana siostra leży na Sali ogólnej. Założyliśmy jej gips, potrzymamy ją przez pewien czas tutaj, a po powrocie do domu jeszcze trzy tygodnie będzie musiała leżeć.
- Rozumiem – odpowiadam, oddychając z pewnego rodzaju ulgą. – Możemy ją zobaczyć?
- Tak, proszę – odpowiada lekarz. – Zapraszam.
- Krystian! – woła Klara na nasz widok. – Ciocia, jak fajnie was widzieć!
- Hej słońce – odzywa się lenka cicho. – Jak się czujesz?
- Dobrze – odpowiada, chociaż jej twarz wykrzywia lekki grymas. – Tylko ta noga mi dokucza. Chciałam ratować Franię i...
- Cii, spokojnie, wiem – przerywam jej. – Oboje to wiemy. Nie martw się. Jeszcze nie raz będziecie się bawić.
- Na pewno? – pyta.
- Oczywiście. – Lena uśmiecha się, chociaż jej uśmiech nie dociera do oczu, jak zawsze. – Namalować ci coś na gipsie?
- A umiesz rysować? – Patrzy na nią z zainteresowaniem.
- No coś tam umiem. – Lenka rumieni się lekko. – Jak sama kiedyś złamałam nogę, to też sobie rysowałam na gipsie.
- Szkoda, że tego nie widziałem – mówię, nie mogąc się powstrzymać.
W odpowiedzi pstryka mnie w ucho.
- Doigrałeś się – stwierdza.
- Chyba odwrotnie – odpowiadam. – To ja powinienem to powiedzieć i to ja powinienem to zrobić.
- Mniejsza o to. – Posyła mi uśmiech. – Ważne, że ty dostałeś ode mnie pstryczka.
- Czekaj, bo jeszcze się zrewanżuję – odbijam piłeczkę. – No nie patrz tak na mnie. Zrobię to w taki sposób, w jaki nie będziesz się tego spodziewać, zobaczysz.
- Wiecie co? – Klara patrzy po nas, a na jej twarzy wykwita uśmiech. – Zabawni jesteście.
- Dzięki – odpowiadamy jednocześnie.
- Może zamiast się przekomarzać, zrobilibyście coś z tym? – pyta, czym nas obojga kompletnie zaskakuje.
- To znaczy... co? – udaje mi się wyksztusić.
- A tego już wam nie powiem – odpowiada. – Sami sobie na to pytanie odpowiedzcie.
Po tych słowach przymyka oczy, najwyraźniej czując zmęczenie, a my nie drążymy tematu.
- Chodź, dowiemy Się, co z Franią – odzywam się szeptem, biorąc Lenkę za rękę.
CZYTASZ
Lena i Krystian - Po trupach do celu
Fiksi PenggemarNa samym początku, dziękuję @Martikan, za zrobienie okładki. :) Ta historia będzie o Lenie i Krystianie, parze z Gliniarzy. Niech Was nie przestraszy tytuł, to tylko metafora. :) Czy Krystian zdobędzie serce Leny? Czy Lena zrozumie wreszcie, że Krys...