60 - Krystian - Cz. 11

269 17 6
                                    

W szpitalu wpadamy wprost na jakiegoś lekarza.

- Przepraszam, a państwo do kogo? – pyta.

- Ja jestem... Chcieliśmy zapytać o Franię Wagner i Klarę Górską – wyjaśnia Lena. – Ja jestem ciocią Frani, a Klara...

- To moja siostra – wpadam jej w słowo.

Lekarz przez chwilę się nam przygląda.

- Ach, tak, już wiem – mówi. – Pani siostrzenica jest w tej chwili operowana.

- Operowana? Jak to operowana? – Lena patrzy na niego.

- Upadek z huśtawki był na tyle groźny, że ma kilka złamań, które trzeba poskładać operacyjnie i zrobił się mały krwiak w mózgu. Trzeba sprawdzić, czy nie jest on zagrożeniem dla życia dziecka.

Dostrzegam, że Lenka blednie na te słowa, ściskając mnie mocno za rękę.

- Proszę się tak nie niepokoić – uspokaja ją. – Po operacji wszystko będzie wiadomo.

- A co z Klarą? – pytam.

- Pana siostra leży na Sali ogólnej. Założyliśmy jej gips, potrzymamy ją przez pewien czas tutaj, a po powrocie do domu jeszcze trzy tygodnie będzie musiała leżeć.

- Rozumiem – odpowiadam, oddychając z pewnego rodzaju ulgą. – Możemy ją zobaczyć?

- Tak, proszę – odpowiada lekarz. – Zapraszam.

- Krystian! – woła Klara na nasz widok. – Ciocia, jak fajnie was widzieć!

- Hej słońce – odzywa się lenka cicho. – Jak się czujesz?

- Dobrze – odpowiada, chociaż jej twarz wykrzywia lekki grymas. – Tylko ta noga mi dokucza. Chciałam ratować Franię i...

- Cii, spokojnie, wiem – przerywam jej. – Oboje to wiemy. Nie martw się. Jeszcze nie raz będziecie się bawić.

- Na pewno? – pyta.

- Oczywiście. – Lena uśmiecha się, chociaż jej uśmiech nie dociera do oczu, jak zawsze. – Namalować ci coś na gipsie?

- A umiesz rysować? – Patrzy na nią z zainteresowaniem.

- No coś tam umiem. – Lenka rumieni się lekko. – Jak sama kiedyś złamałam nogę, to też sobie rysowałam na gipsie.

- Szkoda, że tego nie widziałem – mówię, nie mogąc się powstrzymać.

W odpowiedzi pstryka mnie w ucho.

- Doigrałeś się – stwierdza.

- Chyba odwrotnie – odpowiadam. – To ja powinienem to powiedzieć i to ja powinienem to zrobić.

- Mniejsza o to. – Posyła mi uśmiech. – Ważne, że ty dostałeś ode mnie pstryczka.

- Czekaj, bo jeszcze się zrewanżuję – odbijam piłeczkę. – No nie patrz tak na mnie. Zrobię to w taki sposób, w jaki nie będziesz się tego spodziewać, zobaczysz.

- Wiecie co? – Klara patrzy po nas, a na jej twarzy wykwita uśmiech. – Zabawni jesteście.

- Dzięki – odpowiadamy jednocześnie.

- Może zamiast się przekomarzać, zrobilibyście coś z tym? – pyta, czym nas obojga kompletnie zaskakuje.

- To znaczy... co? – udaje mi się wyksztusić.

- A tego już wam nie powiem – odpowiada. – Sami sobie na to pytanie odpowiedzcie.

Po tych słowach przymyka oczy, najwyraźniej czując zmęczenie, a my nie drążymy tematu.

- Chodź, dowiemy Się, co z Franią – odzywam się szeptem, biorąc Lenkę za rękę.

Lena i Krystian - Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz