03 - Lena - Cz. 3

408 19 10
                                    

Posłusznie za nią idę i parę chwil później docieramy do świetlicy, gdzie przy jednym ze stolików dostrzegam Franię, rysującą coś zawzięcie. Na dźwięk otwieranych drzwi jednak przerywa i odwraca się w naszą stronę.

- Ciocia! – woła, zrywając się na równe nogi. – Jesteś nareszcie!

Podbiega do mnie i rzuca mi się na szyję. Nadal widzę w jej oczach strach.

- Przyjechałam, kochanie – odzywam się łagodnie. – Powiesz mi teraz, co się stało?

- Zaraz sobie porozmawiacie. – Pani Kamila patrzy na nas. – Franiu, zabierz ciocię do którejś z pustych klas. Dopilnuję, żeby nikt wam nie przeszkadzał.

- Dziękuję – odpowiada dziewczynka, po czym bierze mnie za rękę i wychodzimy ze świetlicy.

- Teraz opowiadaj – mówię cicho, kiedy już jesteśmy w jednej z klas. – Co się stało? Po raz pierwszy słyszałam w twoim głosie tyle strachu.

- Bo... – Bierze głęboki oddech. – Jak byłam na przerwie, zadzwoniła do mnie mama i... powiedziała, że jak tylko wrócę do domu, to... przyjedzie i zabierze mnie od ciebie. Ona... Ciociu, wydaje mi się, że ona kogoś poznała.

- Dlaczego tak myślisz? – pytam.

- Nie wiem, ale... to dziwne – stwierdza Frania.

- Poczekaj, kochanie. – Wyciągam telefon z torebki. – Zadzwonię do niej i spróbuję się dowiedzieć, o co chodzi.

W oczach Frani dostrzegam łzy. Ściskam ją za rękę.

- Nie bój się, kochanie, wszystko będzie dobrze – zapewniam ją, po czym wybieram numer siostry.

- Lena? – słyszę po drugiej stronie. – Stało się coś, że dzwonisz?

- Nie – odpowiadam jak najbardziej spokojnie. – Czy musi się coś stać, żebym dzwoniła do mojej siostry?

- Nie, oczywiście, że nie – protestuje Ania. – Po prostu... myślałam, że coś z Franią.

- Z Franią jest wszystko w porządku. – Nadal mówię spokojnie, choć we mnie się wszystko gotuje. – A dzwonię, żeby zapytać, co u ciebie.

- W zasadzie, to... – W jej głosie słyszę wahanie. – W sumie cieszę się, że dzwonisz. Bo muszę ci coś powiedzieć. Dzisiaj przyjeżdżam i zabieram Franię po lekcjach. Spakuj więc ją, jeśli możesz.

- Zaraz, jak to zabierasz? – pytam. – Nie możesz mi tego zrobić. Mi, jej...

Czuję nacisk na dłoń. Odpowiadam tym samym, skupiając się na odpowiedzi siostry.

- Dlaczego niby nie? – pyta. – Frania jest moją córką. Mam prawo ją zabrać wtedy, kiedy zechcę.

- A pomyślałaś o niej? O mnie? – dopytuję. – Poza tym... Wiesz co? To nie jest rozmowa na telefon. Spotkajmy się dzisiaj. Porozmawiamy spokojnie i dojdziemy do jakiegoś porozumienia.

- Dobrze, jak chcesz. – Zgadza się niechętnie. – To o której?

- Za godzinę. Może być?

- Jasne – odpowiada, a ja po krótkim pożegnaniu rozłączam się.

- Co teraz zrobimy? – pyta Frania cicho. – Co powiedziała mama?

- Umówiłam się z nią na spotkanie – wyjaśniam. – Teraz... poczekaj.

Przez chwilę siedzę, patrząc na siostrzenicę w zamyśleniu. W końcu wybieram numer Krystiana. Odbiera po drugim sygnale.

- Lenka? – pyta. – Co się stało?

- Hej, Krystian, słuchaj... miałabym do ciebie nietypową prośbę. Mógłbyś podjechać po mnie i po Franię? Jesteśmy w szkole.

- Poczekaj chwilę – odpowiada i odsuwa telefon od ucha, najwyraźniej po to, bym nie słyszała jego rozmowy z Olgierdem.

- Jasne – słyszę po chwili. – Akurat mamy przerwę w śledztwie, więc możemy z Olgierdem po was podjechać.

- Dzięki. – Oddycham z ulgą. – To będziemy na was czekać pod szkołą.

- Pewnie. To do zobaczenia, mała – mówi Krystian i przerywa połączenie.

Lena i Krystian - Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz