15 - Lena - Cz. 4

331 21 8
                                    

Czas zdaje się ciągnąć wieczność. Nie potrafię usiedzieć na miejscu, chociaż wiem, że powinnam być opanowana. Nie jestem w stanie jednak zachować spokoju, zwłaszcza, że wciąż w głowie słyszę zrozpaczony głos Frani. W końcu po czterdziestu pięciu minutach słyszę dzwonek zwiastujący przybycie przyjaciół. W ciągu kilku sekund otwieram drzwi.

- Nareszcie! – wołam. – Boże, już myślałam, że...

- Lenka, opowiadaj, co się dzieje – przerywa mi Olo, a ja cieszę się, że od razu przechodzi do rzeczy.

Prowadzę ich do pokoju, a następnie puszczam nagranie zarejestrowane telefonem.

- Nie powiedziała ci za wiele – zauważa Łucja.

- Bo nie mogła – dodaje Krystian, pocierając czoło w zamyśleniu. – Ale słychać, że jest przerażona.

- Będziemy musieli ten numer namierzyć – oznajmia Olgierd rzeczowo.

- Ale jak chcecie to zrobić? – pytam.

- Ktoś cały czas z tobą będzie musiał być... – Olgierd wyraźnie się waha.

- Nie, wiecie co? Mam inny pomysł – podejmuje Krystian. – Lenka, jutro z rana pójdziesz do Zarębskiego, pokażesz mu to nagranie, a on zdecyduje, co z tym dalej zrobić.

- A ja nadam komunikat w Interpolu – dodaje Łucja. – Wspólnymi siłami spróbujemy w jak najkrótszym czasie dowiedzieć się, co tam się dzieje i gdzie znajduje się mała, żeby ją odbić. Grunt to teraz nie popadać w panikę.

- Nie popadać w panikę? – Zrywam się na równe nogi. – Ale jak mam nie popadać w panikę, skoro tu chodzi o życie mojej siostrzenicy?

- Rozumiem, Lenka, że jest ci ciężko – odzywa się Krystian łagodnie. – Ale musisz to przetrwać. Musisz wytrzymać do czasu, aż się czegoś nie dowiemy, rozumiesz?

Niechętnie kiwam głową. Rozumiałam, oczywiście, że rozumiałam, ale rozumieć to jedno, a przetrwać, to drugie.

- Może... – Łucja patrzy na mnie niepewnie. – Może niech Krystian z tobą zostanie? Będzie ci łatwiej przetrwać do rana.

- Mhm – mówię cicho.

Tak naprawdę w tej chwili zgodziłabym się chyba na wszystko.

- Nie martw się. – Ona podchodzi do mnie i przytula mocno. – Wszystko się ułoży. Zobaczysz.

- Dzięki. – Usiłuję się uśmiechnąć, lecz wcale mi się to nie udaje. – To do jutra.

- Do jutra, mała. – Olo poklepuje mnie po plecach. – Krycha, opiekuj się nią, dobrze?

- Jasne – odpowiada Krystian, a oni wychodzą, cicho zamykając za sobą drzwi.

- Może postarasz się zasnąć? – Krystian przygląda mi się z widoczną troską.

- Nie – odpowiadam. – Nie chcę spać.

On wzdycha.

- Co mogę dla ciebie zrobić? – pyta.

- Po prostu... Nic nie mów do mnie, ok.?

Odpowiada skinieniem. Siedzimy tak do rana, nic do siebie nie mówiąc. Nie zmrużyłam oka ani na moment, sam Krystian także nie, chociaż mógł.

*    *    *

Dziękuję za 600 wyświetleń i 130 gwiazdek, oraz za wszystkie komentarze. Jesteście cudowni! <3

Lena i Krystian - Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz