Czas zdaje się ciągnąć wieczność. Nie potrafię usiedzieć na miejscu, chociaż wiem, że powinnam być opanowana. Nie jestem w stanie jednak zachować spokoju, zwłaszcza, że wciąż w głowie słyszę zrozpaczony głos Frani. W końcu po czterdziestu pięciu minutach słyszę dzwonek zwiastujący przybycie przyjaciół. W ciągu kilku sekund otwieram drzwi.
- Nareszcie! – wołam. – Boże, już myślałam, że...
- Lenka, opowiadaj, co się dzieje – przerywa mi Olo, a ja cieszę się, że od razu przechodzi do rzeczy.
Prowadzę ich do pokoju, a następnie puszczam nagranie zarejestrowane telefonem.
- Nie powiedziała ci za wiele – zauważa Łucja.
- Bo nie mogła – dodaje Krystian, pocierając czoło w zamyśleniu. – Ale słychać, że jest przerażona.
- Będziemy musieli ten numer namierzyć – oznajmia Olgierd rzeczowo.
- Ale jak chcecie to zrobić? – pytam.
- Ktoś cały czas z tobą będzie musiał być... – Olgierd wyraźnie się waha.
- Nie, wiecie co? Mam inny pomysł – podejmuje Krystian. – Lenka, jutro z rana pójdziesz do Zarębskiego, pokażesz mu to nagranie, a on zdecyduje, co z tym dalej zrobić.
- A ja nadam komunikat w Interpolu – dodaje Łucja. – Wspólnymi siłami spróbujemy w jak najkrótszym czasie dowiedzieć się, co tam się dzieje i gdzie znajduje się mała, żeby ją odbić. Grunt to teraz nie popadać w panikę.
- Nie popadać w panikę? – Zrywam się na równe nogi. – Ale jak mam nie popadać w panikę, skoro tu chodzi o życie mojej siostrzenicy?
- Rozumiem, Lenka, że jest ci ciężko – odzywa się Krystian łagodnie. – Ale musisz to przetrwać. Musisz wytrzymać do czasu, aż się czegoś nie dowiemy, rozumiesz?
Niechętnie kiwam głową. Rozumiałam, oczywiście, że rozumiałam, ale rozumieć to jedno, a przetrwać, to drugie.
- Może... – Łucja patrzy na mnie niepewnie. – Może niech Krystian z tobą zostanie? Będzie ci łatwiej przetrwać do rana.
- Mhm – mówię cicho.
Tak naprawdę w tej chwili zgodziłabym się chyba na wszystko.
- Nie martw się. – Ona podchodzi do mnie i przytula mocno. – Wszystko się ułoży. Zobaczysz.
- Dzięki. – Usiłuję się uśmiechnąć, lecz wcale mi się to nie udaje. – To do jutra.
- Do jutra, mała. – Olo poklepuje mnie po plecach. – Krycha, opiekuj się nią, dobrze?
- Jasne – odpowiada Krystian, a oni wychodzą, cicho zamykając za sobą drzwi.
- Może postarasz się zasnąć? – Krystian przygląda mi się z widoczną troską.
- Nie – odpowiadam. – Nie chcę spać.
On wzdycha.
- Co mogę dla ciebie zrobić? – pyta.
- Po prostu... Nic nie mów do mnie, ok.?
Odpowiada skinieniem. Siedzimy tak do rana, nic do siebie nie mówiąc. Nie zmrużyłam oka ani na moment, sam Krystian także nie, chociaż mógł.
* * *
Dziękuję za 600 wyświetleń i 130 gwiazdek, oraz za wszystkie komentarze. Jesteście cudowni! <3
CZYTASZ
Lena i Krystian - Po trupach do celu
FanfictionNa samym początku, dziękuję @Martikan, za zrobienie okładki. :) Ta historia będzie o Lenie i Krystianie, parze z Gliniarzy. Niech Was nie przestraszy tytuł, to tylko metafora. :) Czy Krystian zdobędzie serce Leny? Czy Lena zrozumie wreszcie, że Krys...