41 - Krystian - Cz. 17

279 17 8
                                    

Pięć minut później wszyscy troje siedzimy, mając przed sobą parujące kubki z herbatą.

- Więc, jak powiedziałem, pan Andrzej nie traktował dobrze tej biednej dziewczyny. Zwłaszcza, gdy był pijany. Pewnego dnia musiało się tam wydarzyć coś naprawdę okropnego. Mieszkali niedaleko ode mnie, więc wszystko słyszałem. O coś strasznie się pokłócili. Już nie pamiętam o co, ale wiem, że potwornie się pokłócili. Kinga strasznie płakała, on coś krzyczał, potem usłyszałem jej pisk, a później... zaległa cisza. Gdy wybiegłem, żeby pobiec, zobaczyć, co się stało, zobaczyłem pana Andrzeja, wychodzącego z domu z Kingą na rękach. Wsiadł do samochodu i odjechał. Później dowiedziałem się, że umarła, ale ja myślę, proszę panów, że to było nieumyślne spowodowanie śmierci.

Milknie, patrząc po nas uważnie.

- To wszystko, co pan wie? – pytam cicho.

- Tak, wszystko – odpowiada mężczyzna. – Nic więcej nie mam do dodania.

- Dobrze. – Olgierd wyciąga notes. – Spiszę to, co pan powiedział. Mogę prosić dowód osobisty?

W odpowiedzi podaje mu dokument tożsamości.

- Dziękuję, panie Janie – odzywa się Olo po paru minutach. – To wszystko. Dziękujemy za pomoc, bardzo nam to ułatwi dalszą pracę.

- A mogą panowie powiedzieć, gdzie jest teraz mała Klara?

- W tym momencie walczy w szpitalu o życie, ale jej stan już uległ poprawie – odpowiadam. – A później ja się nią zaopiekuję. W końcu jest moją przyrodnią siostrą.

- Niech pan czuwa nad jej małą główką. – Pan Jan patrzy na mnie poważnie. – Żeby już więcej nie musiała cierpieć.

- Na pewno tak będzie – zapewniam go, wstając. – Jeszcze raz bardzo panu dziękujemy.

- Nie ma za co. – Odpowiada smutnym uśmiechem, a my chwilę później wychodzimy i wracamy na komendę.

Lena i Krystian - Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz