47 - Olgierd - Cz. 3

215 16 6
                                    

Następnego dnia, ledwo pojawiamy się na komendzie, wpadamy na Natalię i Kubę, oboje są bladzi jak śmierć.
- Co się stało? - pytam, patrząc to na jedno, to na drugie.
- Lenka zniknęła - odpowiada Natalia, głos ma cichy.
- Jak to... zniknęła? - Głos Krystiana jest pełen przerażenia.
- Normalnie. - Kuba patrzy na nas, obejmując Natalię ramieniem. - Przyjechaliśmy niedawno na komendę, naczelnik nas o tym poinformował. Nie zjawiła się w pracy, a każda próba dodzwonienia się do niej kończy się niczym.
- A mówiłem... mówiłem jej, żeby na siebie uważała... - Krystian blednie. - I jak my teraz ją znajdziemy?
- Chodźmy, musimy się zastanowić - odzywam się. - Dzięki, że nam to przekazaliście.
- Nie ma sprawy - odpowiadają jednocześnie i oddalają się.
My natomiast udajemy się do biura, gdzie zaczynamy przeglądać jeszcze raz akta tej sprawy.
- Nie no, nie ma co, przecież i tak nic tu nie znajdziemy - mówi Krystian z irytacją. - Cholera jasna.
Siedzimy jakiś czas w ciszy. Ta cała sytuacja dla nikogo z nas nie była prosta. Lena była naprawdę fajną dziewczyną i gdyby coś jej się stało... Nikt z nas by tego nie przeżył. Z tych rozmyślań wyrywa mnie dzwonek telefonu Krystiana. Ten podrywa się jak rażony piorunem. Wyciąga urządzenie z kieszeni, a po chwili słyszę jak wypuszcza powietrze z płuc z cichym sykiem.
- To Lenka - mówi. - Namierzaj ją.
Kiwam głową, a on odbiera.
- Lenka? - pyta cichym szeptem.
- Musisz mi pomóc. - W jej głosie słychać strach, chociaż wiem, że za wszelką cenę stara się być opanowana. - Ten szaleniec... Jestem teraz w jakiejś chłodni, ale nie wiem, co to jest za miejsce. Proszę cię, pomóż mi.
Głos, choć cichy, słychać wyraźnie.
- Wytrzymaj - odpowiada Krystian cicho. - Znajdziemy cię, obiecuję.
- Muszę już kończyć - mówi. - On wraca. Proszę, pomóż...
Połączenie nagle się urywa.
- Dobra, wiem, gdzie ona jest - mówię. - To jest gdzieś za Warszawą. Jak się pospieszymy, uda nam się ich odnaleźć.
- No to na co czekamy? - Krystian zrywa się na równe nogi. - Jedźmy tam.
Również wstaję. Po uzyskaniu pozwolenia od Zarębskiego wraz ze wsparciem udajemy się na miejsce.

Lena i Krystian - Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz