[PL] Sebastian Michaelis x Reader

3.1K 127 51
                                    

Z dedykacją dla SwEeT_Me231Miłego czytania ;3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z dedykacją dla SwEeT_Me231
Miłego czytania ;3

- Sebastian, mówiłam ci już, że nie możesz wszędzie za mną łazić! Nic mi się nie stanie przecież. Idę do [imię przyjaciółki] tak jak w każdy piątek. - powiedziałam to samo zdanie już piąty raz w przeciągu dwudziestu minut.

- Ale panienko, ostatnio w telewizji mówili, że groźny przestępca uciekł z więzienia i grasuje w tej okolicy. Dla panienki bezpieczeństwa dotrzymam towarzystwa. - odpowiedział poważnie.

- To go zabij? To jakiś problem? Albo go złap. Jesteś w końcu demonem. Nie obchodzi mnie co zamierzasz, nie idziesz ze mną. Co ty taki nachalny się ostatnio zrobiłeś?

- Panienko, to nie takie proste. Martwię się o panienkę! - zrobił kocie oczka.

- Tak, jasne. Demony nie mają uczuć podobno. Nie omamisz mnie tymi swoimi zdawkowymi słówkami. Daj sobie spokój. Zostajesz tutaj. - powiedziałam, zakładając kurtkę. Oczywiście Sebastian podszedł i pomógł mi ją założyć.

- Ale panienko, naprawdę nalegam. - nadal nie przestał mnie namawiać. Co on ostatnio się tak o mnie troszczy?

- Sebastian przestań. Nie idziesz i koniec. Zostajesz tutaj i nie kombinuj, bo zaczynasz mnie denerwować. - powiedziałam ostro. Takie dziamanie nad uchem mnie irytuje.

- Nie pójdę z panienką, ale czy mógłbym mieć życzenie, na które musi się panienka zgodzić? - zapytał, na co ja westchnęłam. Jeśli dzięki temu się ode mnie odczepi, niech mu będzie, ale właściwie nie wiem w co się pakuję. Ten demon jest nieobliczalny.

- Niech będzie. Ale żadnych kotów! Mamy już trzy, myślę że wystarczy ci tyle.

- Dobrze, panienko. Miłej zabawy. - uśmiechnął się tajemniczo i otworzył mi drzwi.

- Będę w domu przed dwudziestą, jakby co. - mruknęłam na odchodnym. Zastanawiam się, czego będzie chciał i na co ja się zgodziłam...

***

Nie mogłam się skupić na pogaduchach z przyjaciółką, bo cały czas w głowie miałam Sebastiana. Naprawdę się niepokoje, co wymyśli. Może to nie będzie nic szkodliwego. Oby to nie był kolejny kot, bo zwiariuję.

Gdy już weszłam na podwórko, w drzwiach czekał już na mnie Sebastian. Nadal się chytrze uśmiechał. Zaczynam się bać.

- Jak panienka się bawiła? - zapytał, zdejmując mi kurtkę.

- Dobrze. - odpowiedziałam wymijająco. Demon poprowadził mnie do kuchni, posadził przy stole i postawił przede mną moją ulubioną sałatkę i kilka kanapek. Jak zwykle wszystko było perfekcyjne. Czego się spodziewać po demonie?

-Idę się wykąpać. A, właśnie! Widziałam paskudnego pająka w moim pokoju. Mógłbyś go usunąć? - zapytałam.

- Oczywiście, panienko. - lekko się skłonił i poszedł do mojego pokoju. Ja w tym czasie wzięłam kąpiel. Po dokładnym wyczyszczeniu mojego ciała, ubrałam się w krótkie spodenki od piżamy i koszulkę z tego samego zestawu. Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki. Nagle przede mną pojawił się Sebastian.

- Może panience uczeszę włosy? - zaproponował.

- Właściwie czemu nie. Tylko nie rób jakichś wymyślnych fryzur. Wystarczy zwykły kłos.

Usiadłam przy toaletce, a demon zajął się moimi włosami.

- Wygląda na to, że zbiera się na burzę. - powiedział, spoglądając przez okno.

- C-co? Burza?! - krzyknęłam przestraszona. Tak bardzo nie lubię burzy. Tak strasznie się boję...

- Spokojnie panienko. Nie ma się czego obawiać. - uspokajał Sebastian, kończąc kłosa.

Po chwili zaczęło grzmieć i błyskać. Burza jednak nie ominie naszego miasteczka.
Deszcz zaczął dudnić o parapety. Nagle piorun uderzył bardzo blisko domu. Pisnęłam i pobiegłam zasłonić wszystkie okna w moim pokoju.

Niespodziewanie zgasło światło. To spotęgowało mój strach.

- Pewnie odłączyli prąd. Spokojnie panienko. - powiedział demon i pomógł mi opuścić roletę, bo jakoś się blokowała. Może to ja byłam zbyt przestraszona, żeby sobie poradzić z tym jakże trudnym zadaniem.

Pisnęłam i wtuliłam się w Sebastiana, gdy piorun po raz kolejny uderzył w coś w okolicy.
Sebastian otoczył mnie ramionami i delikatnie się kołysał. To mnie trochę uspokoiło. Nie sądziłam, że on może być taki delikatny.

- Panienko... - szepnął mi do ucha, przez co lekko się wzdrygnęłam.
Poprowadził mnie do łóżka i otulił szczelnie kołdrą. Gdy miał już odchodzić, chwyciłam go za rękaw marynarki.

- Zostań, proszę. Boję się... - mówiłam półgłosem.

- Oczywiście panienko. - przyłożył rękę do serca i skłonił się lekko. Zastanawiam się, czy on w ogóle ma serce.
Korzystając z okazji, pociągnęłam go mocno do siebie, w efekcie czego upadł na łóżko. Zarzuciłam na niego kołdrę i objęłam go w pasie, mocno się do niego przytulając. Przez chwilę sprawiał wrażenie zaskoczonego, ale po krótkiej chwili delikatnie mnie objął, jakby bał się, że może mi zrobić krzywdę.

- Panienko... - szepnął mi do ucha po kilku minutach leżenia. Mruknęłam coś niezrozumiałego. Już prawie spałam.

- Hmmm? - mruknęłam sennie.

- Mógłbym teraz o coś panienkę poprosić? - zapytał. Już w miarę kontaktowałam.

- C-co? Aaa, jasne. - ziewnęłam. - Co to takiego?

Demon uśmiechnął się w sposób, jaki nie był mi dotychczas znany. Coś pomiędzy troską, a radością.

- Niech się panienka dobrze wyśpi, dobrze? - poprosił i pocałował mnie w czoło.

Uśmiechnęłam się i powróciłam do wcześniejszej pozycji - leżenia wpół na Sebastianie i zamknęłam oczy.
O tak, to będzie zdecydowanie dobra noc. Nawet grzmoty mi nie przeszkadzają, gdy mam obok siebie taką milusią przytulankę, jaką jest Sebastian.

***
No normalnie zero pomysłów. Zero. Ten shot jest słaby, blee
Początek jest w miarę, ale już końcówka to mi nie wyszła ;_;

One Shots [Anime] PL ✏️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz