Od jakiegoś czasu w głowie kłębi mi się wiele opowieści, których nigdy nie napiszę jako książkę. Postanowiłam, że gdzieś muszę to zapisywać i tak powstał pomysł na one-shoty z Anime.
-Akagami no Shirayuki-hime
-Akatsuki no Yona
-Amnesia
-Assassinat...
Zmierzałaś do świątyni bóstwa opiekuńczego. Kilka dni temu dowiedziałaś się, że twój lisi przyjaciel został chowańcem Mikage. Nie mogłaś w to uwierzyć. Ten dziki lis nigdy nie był nikomu posłuszny. Coś musiało się stać i chciałaś się tego dowiedzieć.
Gdy dotarłaś do świątyni, z otwartymi rękami powitał cię blondyn. Ukłoniłaś się, oddając należną mu cześć.
- Zapewne przyszłaś odwiedzić Tomoe, prawda [Imię]? - zdziwiło cię, że znał twoje imię, ale pokiwałaś twierdząco głową, analizując, skąd mógł to wiedzieć.
- Zdziwiłam się, że ten dziki lis Tomoe został twoim chowańcem, Mikage-sama. Czy coś się stało? - spytałaś lekko zmartwiona.
- Nie został moim chowańcem z własnej inicjatywy. To prawda. Może usiądziemy? To długa historia.
Usiedliście na ławce przy świątyni, a Mikage opowiedział ci, co się stało.
- Wiedziałam, że miłość do tej dziewczyny nie przyniesie mu nic dobrego. Gdy chciałam go powstrzymać, ten w przypływie złości zranił mnie tak, że musiałam kilka dni się regenerować. - westchnęłaś
- Na szczęście jakoś udało mi się go uratować. Wymazałem mu pamięć, ale czuję, że w przyszłości pojawi się dziewczyna, która mu wszystko przypomni. - powiedział spokojnie.
- Pamięta mnie? - spytałaś.
- Wymazałem wszystkie wspomnienia na temat Yuiji. Ciebie powinien pamiętać, ale pewności nie mam. - poklepał cię po ramieniu. - Jeśli chcesz to możesz się z nim zobaczyć. Powinien być gdzieś na terenie świątyni. - uśmiechnął się do ciebie pogodnie.
- Dziękuję, Mikage-sama. A jak mu idzie bycie chowańcem?
- Ech, ma pewne problemy z ludźmi. Próbuje go jakoś oswoić, ale to nic nie daje. Na razie stopniowo staram się sprawić, by mi zaufał, ale to nie takie proste. - westchnął.
- Chociaż wymazałeś mu część wspomnień, to on nadal pozostaje tym samym, dzikim i bezwzględnym lisem. Ciężko będzie ci go zmienić, Mikage-sama.
- Wiem. O patrz. Właśnie idzie w naszym kierunku.
- Trochę się zmienił. Gdzie jego włosy? - spytałaś, zaskoczona wyglądem swojego przyjaciela.
- Sam nie wiem. - wzruszył ramionami.
Gdy białowłosy cię zobaczył, stanął jak wryty. Wstałaś z ławki z zamiarem podejścia do lisa, ale ubiegł cię i sam przybiegł, mocno cię przytulając. Mikage gdzieś zniknął, zostawiając was samych.
- Tomoe?
- [Imię], tak się bałem, że coś ci zrobiłem! Przepraszam cię za to. Wybacz mi. - przytuliłaś go, zapewniając, że nic ci nie jest i że się nie gniewasz.
- Masz ochotę na spacer? - spytał po chwili, dalej trzymając cię w ramionach.
- No do-dobrze. - powiedziałaś lekko zawstydzona bliskością chłopaka. Tomoe złapał cię za rękę, co tylko spotęgowało szkarłat na twoich policzkach i zaczął cię prowadzić wydeptaną ścieżką wgłąb lasu.
- Tomoe, gdzie idziemy? - spytałaś, oglądając wszystko dookoła. To miejsce było przepiękne.
- Zaraz zobaczysz. - powiedział, tajemniczo się do ciebie uśmiechając.
Po chwili zobaczyłaś polanę, upstrzoną w najróżniejsze, piękne i kolorowe kwiaty. W oddali było widać szczyt wysokiej góry. Po niebie latały ptaki, a z kwiatka na kwiatek przelatywały motyle. Delikatny wiatr rozwiewał twoje [długość] włosy.
- Tu jest przepięknie - powiedziałaś po chwili.
- Racja, ale nic nie jest piękniejsze od ciebie. - spojrzał ci głęboko w oczy, a ty zarumieniłaś się do granic możliwości. Odwróciłaś wzrok od jego hipnotyzującego spojrzenia. Po chwili złapał cię za rękę i przyciągnął do siebie. Objął cię w pasie i bezceremonialne wpatrywał się w twoje [kolor] oczy.
- To-Tomoe?! - pisnęłaś, zaskoczona jego poczynaniami. Nic ci nie odpowiedział, tylko złączył wasze usta w słodkim pocałunku. Na początku byłaś temu przeciwna, ale po chwili zaczęłaś oddawać gorące pocałunki, którymi wyrażaliście swoje emocje. Gdy zabrakło wam powietrza odsunęliście się od siebie, patrząc sobie w oczy.
- [imię] jesteś dla mnie wyjątkową osobą i nie chcę cię stracić. - pierwszy raz zauważyłaś u niego rumieńce.
- Tomoe, ty też jesteś dla mnie ważny, ale jeszcze nie wiem, co dokładnie do ciebie czuję. - odpowiedziałaś cicho.
- To nic. Poczekam.
Usiedliście w trawie przyglądając się cudom natury. Chłopak objął cię ramieniem i przysunął bliżej siebie. Przy nim czułaś się bezpiecznie.