[PL] Amon Koutarou x Reader

1.4K 44 2
                                    

Anime: Tokyo Ghoul

Z dedykacją dla MiMatsuoka
Miłego czytania ;D

Z dedykacją dla MiMatsuokaMiłego czytania ;D

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

#brak fajnych artów Amona ;_;

Bardzo dokładnie pamiętam tamten dzień. Wracałam wtedy ze spotkania ze znajomymi. Było dosyć późno, a wiadomym jest, że ghule najczęściej żerują w nocy. Dlatego też starałam się unikać nocnych podróży. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy wracałam nocą do domu.

Przede mną szedł jakiś mężczyzna i uporczywie gapił się w ekran swojego telefonu. Ja natomiast rozglądałam się na wszystkie boki, wypatrując zagrożenia w postaci zaczajonego ghula.
Nagle coś wybiegło z bocznej uliczki i skoczyło na faceta przede mną. Jak się okazało, był to ghul.

Stanęłam ja wryta, patrząc jak potwór rozdziera i je kawałki ludzkiego mięsa. Gdy pierwszy szok minął, zerwałam się do ucieczki. Ghul najwyraźniej to zauważył, ponieważ po mniej więcej skończonym posiłku zaczął mnie gonić.

Niefortunnie potknęłam się o wystającą kostkę chodnikową i upadłam na ziemię, kalecząc sobie kolana. Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że ghoul jest coraz bliżej mnie. Nie miałam siły już biec i przygotowałam się na najgorsze. W chwili gdy potwór miał na mnie skoczyć, cienkie i długie ostrze przebiło go na wylot. Upadł kilka metrów ode mnie. Wokół nas (mnie i ghula) pojawili się inspektorzy CCG. Większość z nich zajęła się potworem, a jeden mężczyzna podszedł do mnie i pomógł mi wstać.

- Nic pani nie jest? Nic pani nie zrobił? - zapytał, pomagając mi ustać.

- N-nie. Nie zdążył... - głos mi się łamał.

- Jest pani ranna. Zabierzemy panią do biura. Tam panią opatrzą i spiszą pani zeznania. - powiedział mocnym głosem, patrząc na moje kolana.

- D-dobrze. - przytaknęłam.

- Pani pozwoli... - rzekł i wziął mnie na ręce. Stwierdziłam, że nie ma się co opierać. Jestem już bezpieczna. Jego ciepłe ramiona dawały poczucie bezpieczeństwa. Wtedy film mi się urwał.

Obudziłam się dopiero na jakimś łóżku, przykryta kocem. Zanim doszło do mnie jak się tu znalazłam, do moich uszu dotarł znajomy głos.

- Wreszcie się pani obudziła. Zaczynałem się martwić. - powiedział, wypuszczając powietrze i wygodniej układając się na krześle.
Przez chwilę patrzyłam na niego, próbując sobie przypomnieć wydarzenia sprzed kilku godzin. Gdy to mi się udało, potrząsnęłam głową i rozejrzałam się po pomieszczeniu.

- Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że się nie przedstawiłem. Jestem Amon Koutarou, inspektor Komisji Liczbowej Ghuli. - wyciągnął do mnie rękę na znak zapoznania. Chwyciłam ją, a mężczyzna delikatnie uścisnął moją dłoń.

- [Imię i Nazwisko].

- Jest pani jedynym świadkiem tego zdarzenia. W wyniku złego odczytania intencji, ghul który zabił tamtego mężczyznę, uciekł. Nie widzieliśmy jego twarzy. Czy pamięta pani, jakie miał kagune? - zapytał.

- Umm... Działał bardzo szybko. Nie jestem pewna... Ale wydaje mi się, że kagune było czerwone i postrzępione. Takie jakby... Kolcowate. - powiedziałam po chwili zastanowienia.

- Ghul Ukaku. To bardzo przydatna informacja. - rzekł i zapisał coś w swoim notatniku. - Jest wysokie prawdopodobieństwo, że będzie usiłował panią zabić. Odnotowaliśmy wiele takich przypadków. - powiedział i spojrzał na moją zdziwioną minę. - Ależ spokojnie - zaśmiał się. - Nic pani nie grozi. Zapewnimy pani ścisłą ochronę aż do złapania tego ghula. - zapewnił.

- Przepraszam, która jest godzina?

- Zbliża się północ. - odpowiedział, spoglądając na zegarek.

- Mogę już wrócić do domu? - zapytałam, spoglądając na niebo za oknem.

- Jest pani pewna? Może pani tutaj zostać do rana.

- Nie ma takiej potrzeby. - uśmiechnęłam się lekko.

- W takim razie odprowadzę panią. - schował notatnik i wstał. - Poczekam na panią w holu.

Wyszliśmy z kwatery CCG, kierując się w stronę mojego mieszkania. Detektyw cały czas się rozglądał, jakby wyczekując zagrożenia.

- Może zostanie pan na noc? - zapytałam niepewnie, gdy dotarliśmy do mojego mieszkania. - Chodzenie w nocy jest niebezpieczne. Co jeśli zaatakuje pana cała horda ghuli? - zapytałam, jakby popierając słuszność mojej propozycji.

- Mieszkam niedaleko stąd, ale zostanę ze względu na pani bezpieczeństwo.

No i został. Dzisiaj mijają dwa lata, a on nadal tu jest i troszczy się o mnie. Mieszkamy razem i wiedziemy w miarę spokojne życie. Nadal jest inspektorem CCG i to potęguje mój strach o jego życie, ale wierzę, że nic mu się nie stanie. Właśnie czekam na jego powrót z pracy.

- Wróciłem. - usłyszałam głos przy drzwiach. Ruszyłam biegiem w jego stronę. Gdy już byłam wystarczająco blisko, zrobiłam to samo co zawsze - rzuciłam się prosto w jego ramiona, które emanują przyjemnym ciepłem.

- Tęskniłaaaam. - jęknęłam, całując jego prawy policzek.

- Ja też tęskniłem. - pocałował mnie w czoło. - Wszystkiego najlepszego, kochanie. To już dwa lata. - powiedział i wyciągnął bukiet czerwonych róż zza pleców.

- Ojej, pamiętałeś. - uśmiechnęłam się, wąchając okazałe pąki.

- Jakbym mógł nie pamiętać? - podniósł mój podbródek i złączył nasze usta w namiętnym i pełnym pasji pocałunku. To nigdy mi się nie znudzi...

- Ja też mam dla ciebie prezent, kochanie. - szepnęłam uwodzicielsko, prowadząc go w stronę naszej sypialni. To będzie kolejny krok w rozkwitaniu naszego związku. Przygotowywałam się na niego bardzo długo...

***

Kolejny z kolei shot, w którym chciałabym zrobić lemona, ale nie był zamówiony :v

One Shots [Anime] PL ✏️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz