Od jakiegoś czasu w głowie kłębi mi się wiele opowieści, których nigdy nie napiszę jako książkę. Postanowiłam, że gdzieś muszę to zapisywać i tak powstał pomysł na one-shoty z Anime.
-Akagami no Shirayuki-hime
-Akatsuki no Yona
-Amnesia
-Assassinat...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jestem wampirem od niedawna. Czy cieszę się z tego? No, może trochę. Mam wspaniałych przyjaciół, z którymi uwielbiam spędzać czas. Są to René Simm i Lacus Welt. Do René czuję coś więcej niż przyjaźń od czasu, gdy uratował mnie w czasie jednej z potyczek z ludźmi. Oczywiste jest to, że mu tego nie wyjawię. Mogłoby to zniszczyć naszą obecną relację, a poza tym to jestem zbyt nieśmiała, żeby to zrobić.
Obecnie przygotowujemy się do kolejnego ataku na Nagoyę. Jest to konkretne przedsięwzięcie. Najwyraźniej Krul ma dosyć czekania na odpowiednią chwilę.
Właśnie siedziałam na podeście i czyściłam swój miecz, przy okazji sprawdzając jego stan i sprawność. Za pół godziny mamy być w Nagoyi, więc wyruszamy za jakieś dziesięć minut, piętnaście góra. Gdy skończyłam moje zajęcie, ruszyłam pomóc załadować ładunek do samolotu. W połowie drogi zaczepił mnie René.
- Alice chodź ze mną na chwilę. - powiedział i ruszył w stronę zejścia do piwnic lub zbrojowni. Nie mówiąc nic, ruszyłam za nim.
- O co chodzi, René? - zapytałam, gdy przeszłam próg pomieszczenia. Odruchowo zamknęłam za sobą drzwi.
René odwrócił się i szybko do mnie podszedł. Popchnął mnie, a ja uderzyłam plecami o ścianę.
- R-René?
Bliskość chłopaka spowodowała pokaźny rumieniec na moich policzkach. René niespodziewanie złączył nasze usta w pocałunku. Byłam tam zaskoczona, że próbowałam go odepchnąć, chociaż od dawna pragnęłam takiego zbliżenia. Całe szczęście złapał moje nadgarstki jedną ręką i umieścił je nad moją głową, pogłębiając pocałunek, który ostatecznie odwzajemniłam. Druga dłoń chłopaka z mojego policzka sunęła się w dół po moim biodrze, ostatecznie zatrzymując się na pośladku, który lekko ścisnął. Jęknęłam w jego usta, niechcący przegryzając jego wargę, ale chyba nie miał mi tego za złe, a wręcz odebrał to z aprobatą. Chciałam objąć jego szyję, dotknąć go chociaż, ale cały czas przetrzymywał moje ręce. Po ponownym zaczęrpnięciu powietrza rozpoczęliśmy walkę o dominację. Starałam się jak mogłam, ale wygrał chłopak. Owijał mój język swoim, co było bardzo przyjemne. Zaczęło mi brakować powietrza, co chłopak zauważył i odsunął się ode mnie na nieznaczną odległość. Nasze usta łączyła maleńka stróżka śliny, która po pewnym czasie się rozerwała. René pochylił się nad moim uchem, owiewając je swoim gorącym oddechem.
- Uważaj na siebie i bądź ostrożna. - szepnął, puścił moje nadgarstki i szybko opuścił pokoik.
Przyłożyłam palce do ust i zsunęłam się po ścianie. Nadal czuję jego zapach, jego dotyk i jego usta namiętnie pieszczące moje wargi. Co się ze mną dzieje?
*** Zakończenie jak zwykle do dupy. Czego się mogłam po sobie spodziewać? No czego?
René zawsze wyobrażałam sobie jako dominującego wampira. Jeśli shot jest za... ostry, to przepraszam.
Kurde, cały czas coś robię. Nie mam chwili spokoju. Tego shota cudem napisałam, będąc w podróży.
By the way, mój internet to gówno ;-;
No nic, bayy
(shot niesprawdzony, za błędy przepraszam. Zamówione shoty są w trakcie pisania)