(Z perspektywy Fudou)
Leżałem w łóżku i patrzyłem na wtuloną w mnie Hannah. Nawet śniadania nie miałem jak zrobić, żenada. Leżałem, aż się obudzi... Po godzinie wstała i pierwsze co to mnie pocałowała.
-Co robisz Łobuziaro?
-Daje Ci buzi i idę robić śniadanie - wstała i poszła robić śniadanie.
Wróciła po 30 minutach z kulkami ryżowymi. Położyła tacke na łóżko, usiadła obok i zaczęła jeść, a ja razem z nią.
Gdy zjedliśmy, zaniosła tacę do zmywarki i ją włączyła. Wróciła do pokoju i spojrzała na mnie.
-Co słońce?
-Nic, muszę iść po swoje rzeczy jak mówiłam. -odparła.
-No dobrze, ale nie sama!
-Dobra pójdziesz z mną, ale chyba nie w bokserkach samych? -zaśmiała się.
-No nie...
Czułem jak pale się z wstydu.
Hannah pomogła mi się ubrać i wejść na wózek. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę jej.
-To jest męczące.
-Przecież siedzisz -odparła
- I to mnie męczy...
-Mnie męczy twoje marudzenie- dodała..
Dojechaliśmy do jej domu. Spakowała się i położyła mi torbę na nogach, a walizkę zaczepiła o wózek i pchała wózek w efekcie czego walizka była ciągnięta.
-Czemu zamilkłeś? -spytała.
-Lubię ciszę... Uspokaja i daje ludziom pomyśleć o różnych rzeczach i ludziach..
-A Ty o kim myślisz? - zapytała cicho.
-O kimś, kto był dla mnie wzorem.
-O mamie... -odparła z żalem w głosie.
-Wiesz, nie trudno było się domyślić...
-No nie. -odpowiedziała cicho.
Dojechaliśmy pod mój dom, otworzyła go i wjechała. Rzeczy zostawiła w pokoju moim, a mnie z resztą też na łóżku.
Poszła do kuchni robić spaghetti na obiad. Jak skończyła przyniosła je, zjedliśmy i spojrzeliśmy na siebie.
-Wiesz, że za nie długo kąpiel. Ja z brudasem nie śpię - zaśmiała się.
-Wiem-dostałem rumieńców na twarzy.
-Mój Buraczek-pocałowała mnie i teraz byłem cały czerwony.
Zaniosła talerze do kuchni, wyjeła czyste i schowała na miejsce, a brudne włożyła do zmywarki. Zdjeła bluzę i weszła do łazienki.
Oho... Już wiem co się szykuje...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfic(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...