Czas na kąpiel !

458 37 10
                                    

(Z perspektywy Hannah)

Dobrze, że chodziłam na siłownię
i podniosłam Fudou bez problemu do łazienki, gdzie pomogłam mu się rozebrać do bokserek.
-Ściągaj bokserki!
-Ty sobie żartujesz- odparł.
-Nie. Trzeba się wykąpać.
-Ale... -zaczął marudzić
-Nie ma ale... Tylko ściągaj, bo Ci pomogę!
-Dobra - odparł z grymasem na twarzy.
Trzymałam go, a on się rozebrał.
-Grzeczny chłopak.
Zaśmiałam się i puściłam wodę podwijając rękawy bluzy.
-Śmieszne- zrobił się czerwony.
Włożyłam go do brodzika, dosyć wysokiego. Podałam mu żel i szampon, zaczął się myć.
- Gdzie masz bokserki świeże?
- W komodzie... Pierwsza szuflada- odparł.
Jego ubrania dałam do pralki i poszłam po bokserki, wróciłam z bokserkami. Był już wykąpany, zakręciłam wodę i go wyjęłam, owinęłam ręcznikiem i powycierałam. Wzięłam go na ręce, a on ubrał bokserki.
-Nadal się mnie wstydzisz?
Spytałam, niosąc go do pokoju i uśmiechając się jak głupia.
- Nie, wcale.. -odparł
-To czemu jesteś czerwony jak burak?
Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Woda była ciepła, może dlatego- dodał
-Jasne...
Położyłam go w łóżku i poszłam robić kolacje. Przyniosłam do pokoju kanapki, które zjedliśmy.
Nagle telefon Fudou zaczął dzwonić.

(Z perspektywy Fudou)

Mój telefon zaczął dzwonić, byłem zawstydzony tym zajściem w łazience. Hannah wzięła mnie na siłę umyła.
-Hannah podasz mi telefon.
-Jasne - podała mi telefon.
Odebrałem, chwilę rozmawiałem, po czym owa rozmowa się zakończyła. Upuściłem telefon i spojrzałem na Hannah. Bez słowa złapałem się za głowę i zamilkłem.
-Fudou, kochanie co się stało? - spytała
Milczałem. Nie chciałem z nikim rozmawiać. Spojrzała na mnie.
Przytuliła się do mnie.
-Kochanie co się stało? -spytała.
-Moja mama...
-Co z nią? -spojrzała na mnie.
-Nie żyje...
-Jak to?! - krzyknęła.
-Ktoś na nią, kogoś nasłał i ją zabili...
-Kochanie, od dziś mieszkam z Tobą- odparła
-A co z Twoimi rodzicami?
-Mam wrócić do tego piekła? - spytała
-Nie...
-Właśnie, jutro dopóki rodziców nie ma wezmę rzeczy i przeniosę się do Ciebie. Tate wypuszczają po jutrze z więzienia, bo nie mają tyle dowodów, ale ja pójdę zeznać. Mama jest na wyjeździe służbowym. Razem damy radę kochanie - powiedziała i mnie pocałowała.
-Kto ją tak nienawidził, że na nią kogoś nasłał...
-Wydaje mi się, że mój Ojciec się mści - dodała.
-Też tak myślę...
-Wybacz mi, to moja wina- powiedziała załamana.
- Słońce to nie twoja wina, ja zdecydowałem wtedy i tylko ja mogę siebie obwiniać. Zemszcze się na nim i go zabije.
-Wiesz jak? -spytała
-Tak, tylko czekam jak wróci mi czucie w nogach.
-No tak, na razie jesteś skazany na moje kąpiele i na moje jedzenie i inne takie -zaśmiała się.
Pocałowałem ją w usta namiętnie, odwzajemniła to. Wstała i poszła się myć, a ja puściłem muzykę na cały dom.
Wyszła z łazienki, położyła się obok wtuliła, pocałowała mnie w usta i spojrzała.
-Wiem, że to mój ojciec, ale pomogę Ci go zniszczyć, a nawet zabić... -dodała
Zasnęła wtulona w mnie, patrzyłem w sufit, pilotem przełączyłem piosenkę na ulubiona mojej mamy i ściszyłem. Patrzyłem w sufit i myślałem o mamie... Jak można być taką Bestią... Poniesie karę... Kocham Cie Hannah... W tle muzyka leciała i przypominała mi o mamie... Zrobimy sobie dziecko Hannah, nasze wspólne. Tak jak Ci obiecałem....

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz