Nie tak łatwo Akio

311 27 2
                                    

(Z perspektywy Fudou)

Wszedłem do domu z zastrzykami w kieszeni. Zamknąłem drzwi i szukałem Maki Paki. W końcu znalałem ją w swoim pokoju. Podszedłem do niej i jak nigdy nic zacząłem konwersacje.
-Hej, wróciłem...
-To dobrze. - spojrzała na mnie.
-Może zrobię Ci masaż, tylko odwróć się do mnie plecami...
-Zaraz.-odparła.
Wstała i poszła do kuchni. Jak jej mam to wbić, skoro kręci się jak owsiki w dupie.

(Z perspektywy Hannah)

Zauważyłam jakieś zastrzyki w kieszeni Fudou, czyli spotkał się z Sakumą. Podeszłam do niego od tyłu i obezwładniłam. Jednak siłownia i sztuki walki na coś się przydały. Wyjełam z kieszeni jego zastrzyki owe i spojrzałam na nie.
-Puszczaj mnie Pokemonie! -krzyknął
-Nie! Nie wierze, że chciałeś mnie uspać tym czymś...
-Życie -uśmiechnął się zadziornie.
-Ja Ci pokaże życie!
- Co?! - krzyknął pytająco.
Złapałam jeden zastrzyk i odbezpieczyłam igłe. Chwile się wachałam by mu to wbić, ale zaśnie i będzie spokój. Zaczął się wyrywać.
-Spokojnie zaraz będzie po wszystkim i pójdziesz spać jak planowałeś z mną zrobić...
-Nawet nie próbuj! Wracaj do pokeballa! -krzyczał.
-Już cicho, cicho... Zaboli przez chwilę...
-Ani mi się waż! - krzyknął.
-Tak, tak... Gadaj se dalej...
Wbiłam mu ostrożnie w kark zastrzyk i widziałam tylko jak staje się pusty w środku. Środek był już w jego ciele. Wyjełam igłe z jego karku, a resztę zastrzyków schowałam do kieszeni, później znajdę lepszy schowek dla nich.
Czułam, że już powoli nie stawia oporu, więc go puściłam. Zasnął jak małe dziecko. Położyłam go w innej pozycji i przykryłam. Zastrzyki schowałam na dnie walizki swojej w tajnej kieszeni. Przynajmniej teraz jak będzie mi próbował coś zrobić to szybko zaśnie. Usiadłam na łóżku i myślałam dalej. Nie długo dziecko nam się urodzi, a ten znowu odwala. Jak go mam przywrócić do żywych w sensie. Do dawnego stanu. Sama nie wiem, ale zrobię to za wszelką cenę. Teraz przybita patrzyłam na śpiącego Fudou.. To takie przykre, że musiałam aż to tego się posunąć. Cóż jakoś damy radę, teraz trzeba go odzyskać. Nie innej opcji... Nadszedł ten czas gdzie i ja muszę z siebie dać sto procent... Inaczej ja go nie odzyskam, a on będzie znów takim gnojkiem do końca... 

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz