(Z perspektywy Fudou)
Wstałem rano, poszedłem pod prysznic, gdy wyszedłem usłyszałem dzwonek do drzwi. Podszedłem do nich i je otworzyłem. W progu stała Hannah.
-Hej, mogę wejść? - spytała.
-Wejdź.
Otworzyłem drzwi szeroko, a ona weszła i się rozebrała z wyjściowych ubrań.
-Co robisz? -zadała kolejne pytanie.
-Śniadanie... Może jesteś głodna?
-Trochę -odparła
Zacząłem robić kulki ryżowe.
Jak skończyłem, ruszyłem w stronę pokoju, a Hannah za mną.
-Częstuj się..
-Arigato. -podziękowała
Zaczęliśmy ucztę. Jadłem w końcu zabrakło mi miejsca w brzuchu, nie to co Hannah. Zjadła całą resztę. Zaniosłem talerze do zmywarki i wróciłem.
Usiadłem obok niej, a ona bezczelnie rzuciła mnie na łóżko.
Znowu zaczęła swoje zaloty godowe.
-Hannah chyba masz za dużo hormonów przez ciążę i masz ochotę...
-Może... -odparła i zaczęła mnie całować.
Znowu ten gest, chciałem coś powiedzieć, ale ona położyła swój palec wskazujący na moje usta, po czym zdjeła i mnie pocałowała. Zrobiłem się czerwony i zażenowany. Czemu ona mną tak rządzi? Czuje się jak w pułapce... To jest straszne.
Położyła się na mnie i nie wstawała. Boże ile ona waży.... Choćby mały słoń... Przytuliła mnie, a ja z nią wstałem. Wisiała mi na szyii w dół, śmiejąc się.
-Hannah to nie śmieszne...
-Mnie to bawi- zachichotała
-Idziemy cię odprowadzić, bo muszę ogarnąć cały dom. Też mam obowiązki.
-No dobrze, dobrze, ale jutro przyjdę. -dodała.
-Dobrze...
Musiałem skłamać, bo moje nerwy już buzowały. Nie mogę się doczekać jak pozbędę się bachora, a potem żegnaj Hannah. Miło było. Wiem jestem okropny.
Ubraliśmy się, odprowadziłem delikwentke do domu i wracałem do swojego. Jakoś z nią wytrzymam jeszcze tydzień. Tylko tydzień. Muszę się pocieszać.(Z perspektywy Hannah)
Jest taki kochany i uczynny. Kocham mojego Fudusia. Jest jedyny w swoim rodzaju i to się nigdy nie zmieni. Te dziecko nas złączyło bardziej niż myślałam i nic już nas nie rozdzieli.
(Z perspektywy Fudou)
Doszedłem do domu, wszedłem do środka, zamknąłem się i zdjąłem ubrania wyjściowe. Poszedłem do swojego pokoju.
Pierwsze co to położyłem się na łóżku i puściłem muzykę na fulla.
Tak Hannah nie kocham Cię... Bo ja się nie zakochuję... Nie w tobie ani w nikim innym... Bachora nie będzie... A ja jestem mega gnojkiem... A tą piosenkę będziesz słuchać całymi dniami...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
![](https://img.wattpad.com/cover/177111738-288-k257281.jpg)
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Hayran Kurgu(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...