(Z perspektywy Fudou)
Leżałem w łóżku i czekałem na wypisy. Hannah była tak jakby trochę nieobecna. Do sali wszedł lekarz.
-Bez większego trucia wam i psucia humoru, daje wam wasze wypisy. Możecie iść do domu. - lekarz oznajmił, po czym wyszedł.
Spojrzałem na Hannah bez życia i chęci do życia w sobie. Wstałem, wziąłem wypisy, a Hannah na barana i wyszedłem z nią z szpitala. Wtuliła się w mnie.
-Może powiesz co się stało?
-Nic Fuduś-odparła Hannah.
-Jasne, nigdy tak się nie zachowywałaś...
-Może to przez tą ciążę. - dodała Hannah.
-Czyli nic się nie dowiem?
- A co miałbyś wiedzieć... - rzekła.
- Wszystko chciałabym wiedzieć...
-To wiesz- odparła.
- Nie rozumiesz, że się martwię?
- Rozumiem- wtuliła się mocniej w mnie.
- Jeszcze kawałek i będziemy w domu...
Niosłem ją do domu, otworzyłem drzwi i wszedłem z nią, zamknąłem drzwi tak by nikt nam nie wszedł. Poszedłem z nią do pokoju i ją położyłem w łóżku.
Wypisy położyłem na stoliku.
-Daj mi mój wypis.. - powiedziała.
-Po co?
-Daj.. - powtórzyła.
Dałem jej wypis i zobaczyłem co robi. Ona najzwyczajniej w świecie podarła go na małe kawałki. Nie wiedziałem co z nią nie tak, przecież ona się tak nie zachowuje.
-Jesteś głodna?
-Nie.. -odparła
Czyżby miała depresję? Tylko dlaczego nie chce nic mi powiedzieć. Wiem, że jest dobita i tak dalej, ale to nie powód by mnie olewać albo nic nie mówić. Hannah kochanie co z tobą.
Siedziałem i myślałem.(Z perspektywy Hannah)
Nie mam na nic ochoty. Nie powiem nic Fudusiowi bo już się martwi. Muszę jakoś to przeczekać, albo sama nie wiem. Co ja mówię, będzie coraz gorzej... Nie chce umierać, nie tak młodo... Jeszcze tyle planów przede mną i moim skarbem. A co z dzieckiem. Nie Hannah! Musisz się wziąć w garść! Jest właśnie godzina 12 w południe i od teraz jesteś twarda!
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfic(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...