Ja się nie zakochuje.

761 49 16
                                    

(Z perspektywy Fudou)

Obudziłem się rano, Hannah była w mnie wtulona niczym w pluszaka. Próbowałem się uwolnić z jej ramion, ale zbyt mocno trzymała. Zaczęła mnie całować przez sen i mówić coś.
-Fudou, Fudou kocham Cię- mówiła przez sen.
Trzeba ją obudzić, przecież ja tego nie zniosę. Szturchałem ją, łaskotałem i nic. Moja tajna broń, podniosłem pache, a ona zaraz się obudziła.
-Fudou co ty robisz?! -spojrzała na mnie.
-Wietrze pachy..
-Weź kąpiel, błagam Cię. - odparła
-Dobra..
Puściła mnie i poszła do kuchni, a ja pod prysznic. Wyszedłem po 15 minutach.
-Zrobiłam Śniadanie - położyła na stoliku.
-A nie zatruje się?
Spojrzała na mnie jak na idiotę i zaczęła jeść. Wziąłem piłkę i zacząłem podbijać.
-Chcesz iść na boisko? -spytała
-Z tobą? A chcesz by mnie wywalili z Akademii za zadawanie się z kimś z Raimona?
-Dziwne macie zasady - odparła.
-Takie życie mikrusie.
Kopnęłem piłkę do kosza z piłkami. Zjadła i spojrzała na mnie.
-Odprowadzisz mnie? -spytała
-To chodź..
Ubraliśmy się, zamknąłem drzwi i poszliśmy. Po drodze spotkaliśmy Sakume. Rozmawiałem z nim, a Hannah stała i czekała gdy nagle pojawił się jej wybawiciel.
-Hannah co Ty robisz z Tymi debilami z Akademii?!! -krzyknął
Someoka.
Sakuma go złapał i już nie miał szans się wydostać.
-Weź mu walnij Fudou! -powiedział Sakuma.
-Proszę nie! -krzyknęła Hannah.
-Zasłużył! Someoka ty dupku, masz za swoje!
Pobiłem go do wylewu krwi, Sakuma go puścił, a ten upadł na ziemię.
-Idziemy Hannah.
-Pa Akio -powiedział Sakuma i odszedł w uliczkę.
-Fudou, ale Someoka! Musimy mu pomóc! -powiedziała Hannah
-Ty idziesz do domu!
Złapałem jej rękę i poszliśmy do domu, odwróciłem się i widziałem jak jego drużyna pomaga Someokce. Hannah też się odwróciła i poszliśmy dalej.
-Czemu bijecie tak Raimona?! - wykrzyczała
-Sam zaczął platfus...
-Kto następny? Ja? -spojrzała na mnie
-Być może..
-Głupek! -krzyknęła
-Przecież cię nie uderze idiotko!
-Jaką mam pewność?! -spojrzała na mnie..
-To nie ma sensu, jesteśmy pod twoim domem. Nara.
Włożyłem ręce do kieszeni od bluzy i odszedłem.
-Czekaj! Przepraszam! -krzyczała.
Poszedłem do siebie do domu, gdy wszedłem, rozebrałem rzeczy wyjściowe i poszedłem do łóżka... Patrzyłem w sufit...
W dupie mam Was wszystkich..
Someoka dostał bo jest zjebany...

(Z perspektywy Hannah)

Super.. Co ja robię? Jemu brakuje miłości, a Ja go wyzywam... To było podłe... A teraz płacze jak beksa w poduszkę... Może on ma rację... Jestem łamagą z Raimona.. (Znowu płacze w poduszkę)

(Z perspektywy Fudou)

Mam dość tych ludzi i tego świata, wszyscy są tak samo porypani... Po równo!
Odwróciłem się w stronę ściany i patrzyłem w nią.
Czemu mam takie dziwne uczucie, kiedy z nią idę? Czemu ona jest taka ładna? Nie kurwa! Fudou ogarnij się! UDERZYŁEM się w policzek... Jestem gnojkiem... Nie mam skrupułów... Hannah ja się nie zakochuje... I się nie zakocham, o nie!....

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz