(Z perspektywy Fudou)
Całą noc spędziłem przy łóżku Hannah. Jak się obudziła, spojrzała na mnie.
-Fudou Ty tu całą noc byłeś? -spytała.
-Tak, a co?
-Musisz być nie wyspany - dodała
-Jakoś przeżyje, ile tu będziesz?
-Lekarz mówił, że jeszcze dwa dni. Czyli dzisiaj i jutro wyjdę - odparła
-To dobrze..
-Idź do domu się przespać..-złapała mnie za policzek.
-Nie zostawię Cię samej...
-Idź i nie gadaj - podniosła głos.
Wstałem, pocałowałem ją w policzek i wyszedłem z szpitala.
Szedłem drogą i spotkałem Sakume.
-No to bracie będziesz ojcem - powiedział.
-A ty zaraz urodzisz zęby, jak się nie zamkniesz..
Odszedłem w stronę domu, każdy z Raimona mi się przyglądał. Czy to jest coś złego, co zrobiłem? Bo sam już nie wiem... Doszedłem do domu, zrobiłem sobie tosty, które zjadłem i położyłem się w łóżku.
Cały czas o niej myślałem.
Chwyciłem telefon i zadzwoniłem do niej.
-Halo? -odebrała.
-Hannah i jak się czujesz?
-Miałeś iść spać.. -odparła
-Wiem, ale myślę o tobie i dziecku.
-To nie myśl, tylko idź spać. -dodała
-Ale Hannah..
-Dobranoc Fudou....
Rozłączyła się, a ja schowałem telefon i patrzyłem w sufit.
Włączyłem muzykę, sam nie wierzyłem, że taką i zasnąłem...
Hannah ja się nie zakochuje... Czy to możliwe?... Nie... Ja się nie zakochuje... Co będzie z dzieckiem?.... Jestem gnojkiem...
Nie potrzebuje miłości, więc się nie zakochuje...Przepraszam, że tak krótko lecz choroba i dziś się paskudnie czuje. Jutro wrzucę dwie części dłuższe. Pozdrawiam.
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fanfic(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...