Tylko niecały tydzień.

453 38 13
                                    

(Z perspektywy Hannah)

Szłam właśnie do Fudusia. W między czasie myślałam o dziecku, o tym jak sie nim zajmiemy i jednocześnie będziemy chodzić do szkoły. Zanim się obejrzałam to już byłam pod jego domem. Zadzwoniłam do drzwi.

(Z perspektywy Fudou)

Właśnie wyszedłem spod prysznica, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je, a w progu stała ona.
-Hannah? Co Ty tu robisz?
-Hej skarbie! Zgłodniałam, więc pomyślałam, że zrobisz mi coś dobrego do jedzenia.
Co ty na to?-spytała
-Jak ty mnie nazwałaś?
Do jasnej Anielki, nie mów tak do mnie!
-Ale dlaczego kochanie? Przecież mnie kochasz prawda?-oznajmiła
-Tak, kocham... Ale nie lubię jak ktoś do mnie tak mówi... Więc skończ dobra?!
-No dobrze.. Nie denerwuj się tak.. Kochanie. -dodała.
-Nie mam dziś humoru. Robisz zawrót do domu!
Pchnąłem ją w kierunku wyjścia i zamknąłem drzwi. Uff jaka ulga, teraz tylko iść się spotkać z Sakumą jak się umówiłem.

(Z perspektywy Hannah)

Wypchnął mnie z domu i w dodatku zamknął drzwi przez twarzą! No jak można być, aż takim gnojkiem?! Najpierw mówi, że mnie kocha, a teraz wyrzuca mnie z domu?! Nie to nie! Sama pójdę sobie coś zjeść...
Wróciłam wkurzona do domu. Nie miałam już na nic ochoty... Jak on mógł mnie tak potraktować?! Przecież już większym gnojkiem nie można być! Już chciałam pobiec do pokoju i zacząć płakać w poduszkę, gdy nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Boże, kogo tym raziem niesie?!
Gdy otworzyłam drzwi przede mną stał Endou. Nie wiedziałam czego może chcieć, więc zapytałam oschle:
-Czemu przyszedłeś?
Chłopak z małym zaniepokojeniem w głosie powiedział:
-Cześć przyszedłem porozmawiać. Masz czas?
-No niby mam.. Dobra wchodź i tak nie mam nic lepszego do roboty.
-Dziękuję. A ty nie u Fudou? -spytał.
-Jak widać nie... Ten gnojek wywalił mnie z domu i zamknął mi drzwi przed twarzą!! No jak tak można?!
W tej chwili zaczęłam płakać.
-Proszę Cię, nie płacz. Wiadomo było, że to jest gnojek. -przytulił mnie i starał pocieszyć.
-Dobrze, skończmy temat.
O czym chciałeś porozmawiać?
-Jak się czujesz? I jak tam twoje dziecko? - zapytał.
-A jak mogę się czuć?! Chłopak, którego kocham właśnie wystawił mnie za drzwi! W dodatku powiedział, że mnie kocha, ale pewnie i tak kłamał!!!
Po tych słowach znowu zaczęłam płakać.
-Pewnie Cię kocha, tylko nie wie jak to okazać... Ja idę, a Ty się nie samookaleczaj- odparł i wyszedł, zamyślony.
Potem, gdy Endou wyszedł, pobiegłam na górę, do swojego pokoju. Walnęłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę. Nie miałam siły już na nic. Nawet na cięcie się...

(Z perspektywy Fudou)

Właśnie wychodziłem na spotkanie z Sakumą, w znajomym nam zaułku.
Zamknąłem drzwi i wyszedłem. Jak dotarłem na miejsce, czekałem chwile na niego.
-Cześć Sakuma, spóźniłeś się...
-No sorry, miałem jeszcze pare rzeczy do zrobienia... -odparł.
-Aha.. Tak dla pewności, masz jeszcze inne tabsy na tego bachora?  Tylko tak by ona żyła.. Nie śpieszy mi się do kicia...
-Tak mam.. Właśnie dlatego się spóźniłem. Musiałem Ci je jakoś załatwić co nie?-dodał.
-A tych ile się daje? By zniknął dzieciak? I jak je pomieszam z tamtymi to nic się nie stanie?
-Żeby się bachora pozbyć to musisz dać jej ze cztery, a co do pomieszania.. Szczerze to nie wiem.-odparł zamyślony.
-Czyli ryzyk fizyk. Raz się żyje. Pomieszam je i zobaczymy... Dobra dzięki. Tu masz hajs. Spadam, cześć.
-Nara!- Powiedział i poszedł w swoją stronę.
Schowałem tabsy do kieszeni i ruszyłem do domu, doszedłem po piętnastu minutach. Tabsy ukryłem do poprzednich. Teraz to wymieszać i po sprawie.
Położyłem się w łóżku. Tym razem nie miałem ochoty na muzykę, ale sobie ją puściłem. Zamknąłem oczy i marzyłem jak będzie bez niej i bez dziecka...
Hannah ja się nie zakochuje... Nie w tobie... W nikim innym też nie... Dziecka nie będzie... A ja jestem mega gnojkiem....

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak and  L.Polisiaa...

|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz