(Z perspektywy Fudou)
Rano wstałem, Hannah jeszcze spała. Poszedłem do łazienki, trochę się odświeżyłem. Wyszedłem ubrany, a Hannah dalej spała. Zrobiłem śniadanie i zaniosłem do pokoju. Usiadłem obok Hannah, głaszcząc jej głowę. W końcu, gdy się obudziła spojrzała na mnie.
-Fudou?
-Tak, zrobiłem śniadanie może wreszcie wstaniesz.
-Tak, tak już wstaje- odpowiedziała.
Zjedliśmy śniadanie, nie spuszczała z mnie wzroku. Odłożyłem talerze na stolik i spojrzałem na nią, a ona spuściła głowę.
-Coś się stało?
-Jak my to powiemy rodzicom? -spytała z nutą przerażenia.
-Nie myślałem o tym...
-A o czym? -spojrzała na mnie.
-Sam nie wiem... Przecież tego nie ukryjesz...
-No nie ukryje, brzuch mi będzie rósł Akio sam pomyśl-powiedziała poirytowana.
-Wiem przecież...
-Właśnie i co teraz? -spytała ponownie
- Czemu pytasz mnie? Ja tu jestem najmniej odpowiednią osobą do tego...
-Do czego? -spojrzała na mnie.
-Do odpowiedzi...
-Ale jesteś ojcem, tego malucha co mam w sobie. -odparła.
-To jeszcze jest zarodek.
-Fudou! Pomyśl, a nie głupoty Ci w głowie. -krzyknęła
-Boże.. Mówię jak jest, mam prawo do własnego zdania, a Ty nie powinnaś się denerwować w ciąży!
-Przy Tobie się nie da! -krzyknęła.
-Czyli to moja wina?!
-Po części tak! Bo gumek nie miałeś! - uniosła się.
- Znowu zaczynasz pokemonie!
-Ty też! -parsknęła.
Wstałem i poszedłem do kuchni zanieść talerze. Włożyłem je do zmywarki i zacząłem robić obiad, Hannah poszła pod prysznic. Jak wyszła, między nami była grobowa cisza. Skończyłem robić obiad, czyli swoją słynną Lasagne. Wszedłem do pokoju, obiad czekał tylko na włożenie do piekarnika. Hannah leżała w łóżku, nawet nie spojrzała na mnie. W tym oto momencie przypomniały mi się słowa Sakumy, że on by ją zostawił. Czy ja dobrze robię, że z nią jestem? Może rzeczywiście powinienem ją zostawić z tym małym berbeciem. Koledzy z Akademii by mnie szanowali za to, a Raimon by jej pomógł. Może ją zostawię... Spojrzałem na nią. Tak będzie dla nas obojga najlepiej i dla dziecka. Po co jej gnojek... A dziecku ojciec gnojek... Czas chyba zakończyć...Nie będę zmuszać siebie do miłości... Bo ja się nie zakochuje Hannah... Więc czas to zakończyć... Chyba tak... Jestem gnojkiem... Kocham tylko siebie.... Nikogo więcej....
Ciąg dalszy nastąpi....
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
CZYTASZ
|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | Książka
Fiksi Penggemar(Z perspektywy Fudou) Właśnie przechodziłem obok Ramiona, na trening do Akademii Królewskiej. Byłem bardzo w tym dniu zamyślony, sam nie wiem czym. Chyba meczem z tymi nieudacznikami. Wpatrzony w ziemię szedłem z rękami w bluzie i myślami byłem ju...