Nie pozwole ci być gnojkiem cz II

289 28 0
                                    

(Z perspektywy Fudou)

Doszedłem do domu, po cichu wszedłem do niego i jak gdyby nigdy nic zacząłem pić wodę w kuchni. Maka Paka podeszła do mnie i spojrzała na mnie, po czym udała się do mojego pokoju i usiadła na łóżku. Spojrzałem do pokoju kątem oka, odstawiłem wodę i poszedłem do pokoju.
Usiadłem na łóżku obok niej i spojrzałem na nią. Szybkim ruchem złapałem ją i docisnąłem do ściany.
-Co Ty robisz? -ledwo wydusiła.
-Czynie swą powinność...
-Naprawdę? Myślisz, że jesteś taki bystry i się nie domyśliłam co zrobisz? -spojrzała na mnie.
-Widocznie nie, bo Ty teraz jesteś pod ścianą, a nie ja...
-Tu cię zawiodę Fuduś-odparła z uśmiechem, po chwili wkręcając mi rękę tak, że się obróciłem.
Znowu mnie obezwładniła wiedźma...

(Z perspektywy Hannah)

Obezwładniłam Fudou i go położyłam na łóżku. Strasznie się wyrywał, więc usiadłam na nim.
Nie miałam pomysłu co z nim zrobić. Zastrzyki były za daleko by wstać.
-Zostaw mnie! -krzyczał.
-Skończ się miotać jak ryba bez wody! -,- Byłeś się spotkać z Sakumą prawda?
-Może tak.. Może nie..-odpowiedział.
Z jego kieszeni wypadło z 20 zastrzyków, spojrzałam na nie. Wzięłam jeden do ręki i przeczytałam nazwę, dzięki temu, że mój ojciec był jaki był, wiedziałam co to za zastrzyki i co powodują.
-Patrzcie państwo. Zagadka sama się rozwiązała... W dodatku jak szybko. Po co Ci te zastrzyki?!
-Wracaj do pokeballa Pikachu! -krzyknął.
-Czyli nie odpowiesz po dobroci? Wiesz, a chciałam być miła i tego nie robić... Jednak widzę, że Ty lubisz spać... Szczególnie po tych zastrzykach od Sakumy...
-Zostaw mnie pluskwo! -krzyczał dalej.
Wzięłam do ręki jeden zastrzyk i odbezpieczyłam igłę, pokazałam ją łącznie z zastrzykiem Fudou.
-Ładny prawda? Zaraz zaśniesz i po problemie, a jak się obudzisz to mi wszystko opowiesz grzecznie, prawda?
Pogłaskałam go po głowie.
-Nic Ci nie powiem! Zabierz to ode mnie! - krzyczał w niebo głosy.
-Hmm zabiorę jeśli mi powiesz prawdę...
-Jaką? -spytał.
-Po co Ci te zastrzyki?
-Sklej wary Czupakabro - parsknął.
-No dobrze. Na życzenie.
Wbiłam mu zastrzyk w kark, czekałam, aż strzykawka się opróżni. Po chwili wyjęłam igłę z jego karku, zastrzyk szybciej działał niż tamte. Schowałam je do tamtych, a pusty wyrzuciłam.
Ułożyłam Fudou w innej pozycji i przykryłam kocem. Usiadłam na łóżku i myślałam. Jak mam go powstrzymać przed spotkaniami z Sakumą i jak mam sprawić by znów był moim kochanym Fudusiem. Sama nie wiem. Czuje się bezsilna. To mnie przerasta, a dziecko jest w drodze...

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz