Data publikacji: 14.05.2019
— Amy, przysięgam ci, to nie nasze! My to znaleźliśmy! — Charlie zaczął się tłumaczyć jeszcze zanim zdołałam otrząsnąć się po szoku, jakiego doznałam.
— Gdzie? Gdzie znaleźliście te wszystkie rzeczy? — przyklękłam pomiędzy rodzeństwem, aby jak najszybciej zabrać alkohol z zasięgu ich wzroku. Przeraziłam się, gdy dotarło do mnie, że butelka była pusta. — Wypiliście to? — zapytałam, starając się zachować spokój.
— Nie! — pisnął Charlie.
— Tu od dawna już nic nie ma! — dodała Cassie.
Obejrzałam butelkę uważnie od góry do dołu, choć wierzyłam bliźniakom; jeszcze nigdy mnie nie okłamali.
Rozejrzałam się po podłodze, gdzie, oprócz Jacka Danielsa, leżały również dwie źle odbite monety, stara fotografia i jakiś komiks.
— Skąd to wszystko macie? — w moim głosie już nie dało się usłyszeć złości, zastąpiła ją ciekawość.
— Z twojego pokoju. — odpowiedział Charlie jak gdyby nigdy nic.
— Jak to z mojego pokoju?
— Noo... — zająkał się.
— Któregoś dnia na podłodze pod twoimi drzwiami był ten komiks... — tłumaczyła Cassie, miętosząc skrawek koszulki — a to — objęła wzrokiem resztę przedmiotów — znaleźliśmy pod deską w podłodze.
— Pod tą, przez którą o mało się nie zabiłam?
— Raczej tak.
— Po co w ogóle ją wyciągaliście? — zmarszczyłam brwi.
— Bo wyglądała na taką, którą da się wyciągnąć.
Typowe myślenie mojego rodzeństwa. Jeśli coś da się zrobić - wtedy trzeba to zrobić.
— Czemu ktoś miałby chować takie rzeczy pod podłogą? Pod podłogą chowa się pieniądze albo jakieś kosztowności.
— Amelia, robi się tak tylko w filmach gangsterskich, których nie pozwalasz nam oglądać.
Zgromiłam Charliego wzrokiem, ale odpuściłam sobie tym razem lekcję słuchania mądrych rad starszych.
— Amy, lepiej zobacz, jaki słodki piesek! — najpierw ujrzałam radosny uśmiech Cassie, a potem to, co podstawiała mi pod twarz.
To była naprawdę bardzo stara fotografia, podpalona w jednym rogu i udarta w drugim. Zamglone barwy na papierze przedstawiały małego, puszystego szczeniaczka biegnącego ku kamerze wykonującej zdjęcie i jakąś postać z tyłu, za nim.
— Faktycznie, bardzo słodki. — wydałam z siebie ciche westchnienie na widok uroczego maluszka.
Po dłuższej analizie zauważyłam, że plamy na sierści psiaka przypominały w pewnym stopniu umaszczenie Kapitana. Stwierdziłam jednak, że seria dziwnych zjawisk i zbiegów okoliczności, jakie miały miejsce w ostatnim czasie, zaczęła mi oddziaływać na wyobraźnię. Oddałam fotografię siostrze i zajęłam się resztą nietypowych fantów.
— Monety? W dodatku źle odbite. Mogą mieć dużą wartość. — spostrzegłam — Ale co ma wspólnego butelka po whisky ze zdjęciem jakiegoś psa i bezużytecznymi monetami?
— Może ktoś, kto je tam włożył, miał z nimi jakieś wspomnienia? — zaproponowała Cassie.
— To... To tak właściwie bardzo prawdopodobne. — przytaknęłam, a dziewczynka przybrała dumną postawę.
CZYTASZ
Malowała krwią i sadzą ✔ | KIEDYŚ ZROBIĘ REMAKE |
Roman pour AdolescentsKSIĄŻKA PRZED KOREKTĄ - Ludzie piszą na tej ścianie godzinę, o której zaczęli tracić nadzieję. Podobno większość osób, które się tu podpisały, wkrótce los wynagradzał. To swego rodzaju amulet szczęścia. Nie musiałam nawet nic mówić; chłopak zauważył...