Nowe życie

137 16 1
                                    

POV'AFURO

Chwile temu wysiadłem z samolotu. Znowu Japonia wita mnie swoim blaskiem. Jaka szkoda, że wróciłem przegrany. Zjeździłem całą Europę, a Devil jak nie było tak nie ma. Byłem w: Polsce, Hiszpanii, Włoszech, Holandii, Rosji, Ukrainie. Jednak nigdzie jej nie było. Minęło 10 lat, a jej nie ma. Jak nie było nigdzie Nanami tak też Mea jak kamień w wodę. Podejrzewam, że są gdzieś razem, ale gdzie? Ciekawe czy mam tu jeszcze po co wracać? Mam 28 lat, z czego 10 szukałem ukochanej, przez internet, pytałem, sprawdzałem różne uczelnie, ale jej nie ma. Nie ma jej tak jakby nigdy nie było. Ciekawe czy żyje? A co do mnie to... Trochę ciężka sprawa, bo nie byłem czysty. Nie miałem wyższego wykształcenia czy czego tam, ale moje życie było nawet ciekawe. Przez moje życie przewijało się wiele panienek na jedną noc, a dłuższy związek trwał 2 dni. Nie potrafię się ustatkować. Co do kasy to skądś ją musiałem mieć. Byłem testerem wycieczek co idealnie pokrywało się z poszukiwaniami Devil, ale wbrew pozorom to nie jest przyjemna praca- przynajmniej dla mnie. Zarobiłem mało, a na moim koncie zostało może ze 20 tysięcy, a może nawet nie?

-Wreszcie jesteś Afuś! Myślałam, że się rozmyśliłeś i nie przyjedziesz!- Białowłosa rzuciła mi się na szyję. Czyli Suzaku rzeczywiście czekała na mnie na lotnisku? Myślałam że żartuje, a ona serio tu przyjechała.

-Mówiłem, że przyjadę to przyjechałem. Ja nie kłamię- powiedziałem. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie. Poszliśmy na kawę, a potem przespacerowaliśmy się po parku. Szczerze to Japonia wcale nie zmieniła się tak bardzo.

-A jak się czujesz?- Zapytała Suzaku. Czy ona znowu zaczyna z Sallos? Oby nie, bo serio mam tego dosyć. Sallos niby poluje na mnie od 10 lat, ale jakoś nic się nie stało.

-Jeśli chodzi ci o Sallos to nie widziałem jej od kilkunastu lat i niech tak zostanie. A co u ciebie?- Po tym pytaniu Suzaku od razu się uśmiechnęła. Pokazała mi palec z pierścionkiem zaręczynowym.

-Yuu mi się oświadczył-powiedziała. Yuu, pamiętam go. Kto by pomyślał, że ożeni się z Suzaku. Nie wyglądał jakby za nią szalał, no przynajmniej nie 10 lat temu. Ciekawe czy zaproszą mnie ślub? Może będę świadkiem? Chyba fantazja mnie poniosła.

-Kiedy ślub?- Pytam. Ona chwile tonie w myślach, chyba ona sama nie wie. No przynajmniej jej życie się jakoś układa. Może ja też przedłużę moje związki na jedną noc?

-Nie wiem, oświadczył mi się tydzień temu i jeszcze tego nie omówiliśmy- mówi. Ciekawe co z resztą klanu Hikari? Rozpadli się, tak sądzę. Takie przyjaźnie z dzieciństwa często umierają. Szkoda, że ta miłość do Devil została...

-A jak reszta? Odezwał się ktoś?- Zapytałam. Suzaku skrzywiła się lekko. Drażliwy temat, czy nie wie? Obstawiam pierwsze. Ciekawe czy wiadomo coś o Devil? Ciekawe.

-Harut wrócił miesiąc temu, ale nie wiem skąd, bo nie chciał powiedzieć. Nie mówił nic o Mei, ale podejrzewam, że jest z Devil. Tak poza tym to chyba nic- mówi. Zapytać się o Devil? Jeśli nie zapytam to się nie dowiem, więc... Zapytam.

-Wiesz coś więcej o Devil?- Suzaku lekko się zgarbiła. Nachyliła się do mnie i szepnęła do ucha, jakby przekazywała mi jakiś sposób ocalenia świata.

-Harut mówi, że nieźle jej się poszczęściło i jest ustawiona na resztę życia, ale nie wiem nic więcej- mówi cicho. Ciekawe o co chodzi? Znalazła milionera, ożeniła się z nim, on umarł, a ona zgarnęła spadek? To ciekawa opcja...

---

-Hej stary! Kopa lat, co? Co u ciebie?- Yuu zgarnął mnie pod pachę. Był ode mnie wyższy. Czemu zgodziłem się na kolację z nimi? Chyba ostatnio jestem zbyt samotny. Co mam mu powiedzieć. Nic, a tak w ogóle przez 10 lat szukałem swojej miłości i nie znalazłem.

-Czas jakoś płynie- mówię. Potem zaczęliśmy kolację. Jedliśmy kurczaka i sałatkę, czy co to było. Chatę mają niezłą, ładna, duża i w ogóle. Suzaku chciała, żebym z nimi zamieszkał, ale powiedziałem, że sobie coś wynajmę. Nie chce wchodzić im w drogę.

-Masz jakąś pracę?- Pyta Yuu. Kręcę tylko głową. Postanowiłem zmienić temat, bo nie chciałem opowiadać o moim testowaniu wycieczek czy innych głupotach. Uderzyłem w inny punkt.

-A kiedy planujecie ślub?- Pytam. Oni popatrzyli po sobie, a potem na mnie. Chyba nie wiedzieli co odpowiedzieć. Uderzyłem w czuły punkt czy coś?

-Jeszcze nie wiemy, ale ty na pewno jesteś zaproszony- mówi Suzaku. Patrzę na nią z uśmiechem. No przynajmniej nie rozmawiamy o mojej pracy. Jeden punkt dla mnie.

-A może będziesz naszym świadkiem?- Pyta Suzaku. No teraz to mnie zaskoczyła. Spojrzałem na Yuu, ale ten się tylko uśmiechnął. Czy im odbiło do reszty? Ja nie nadaje się przed ołtarz!

-Ja nie mam nic przeciw. Będzie fajnie, zgódź się- mówi Yuu. Patrze to na jedno, to na drugie. Czy ich oboje porąbało do końca? Gdzie ja przed ołtarz, ja w życiu nie byłem w kościele. I jeszcze mam być świadkiem? Nie nadaje się, ale nie wypada odmówić.

-No wiecie, zaskoczyliście mnie, ale mogę się zgodzić- mówię. Już czuję, że pożałuję. Ale przyjaźnie się z Suzaku i nie chce sprawić jej przykrości. Zgodziłem się tylko dla niej...

---

Cholera! Moja głowa pulsowała okropnie. Moje ręce trzęsły się z nerwów, a wokół rozbrzmiewały krzyki. Byłbym teraz w domu gdyby nie ten wypadek. Ten cholerny kierowca tira wjechał w mój samochodzik osobowy. Wolę nie myśleć o kosztach naprawy. Czekam już tylko na karetkę, bo nie mam siły uciskać już rany na ręce. Na szczęście usłyszałem odgłosy ambulansu i mogłem przestać uciskać ranę, ale zaraz potem obraz mi się rozmazał...

Sięgając NiebaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz