Rutland, 1812
Georgiana zaczynała się kiepsko czuć już w powozie w drodze do domu swojego nowego męża. Początkowo jej objawy były uważane za skutki przemęczenia, jednak wkrótce wyszło na jaw, że świadczą o chorobie. Młoda hrabina zaraz po przekroczeniu progu Cypress Manor legła w łożu, ale nie z Paulem, a zmożona gorączką.
Delikatny kaszel przerodził się w odbierające dech duszności. Elliot nie miał pretensji o niedyspozycję Georgiany, za to dzielnie siedział przy jej boku i zmieniał okłady na czole żony. Lekarz, który przybył następnego dnia, zdiagnozował zapalenie płuc u nowej hrabiny Rutland i zalecił jej różne medykamenty oraz przestrzegł, by nie opuszczała łóżka.
Paul bardzo dbał, aby żona słuchała rad doktora. Kazał nawet przenieść biurko do sypialni Georgiany. Dzięki temu mógł być przy niej, nawet gdy musiał pracować.
Dużą życzliwością wobec świeżo upieczonej pani Elliot wykazała się Małgorzata, szwagierka hrabiego. Cierpiała na nadmiar wolnego czasu, gdyż jej mąż Baldwin był marynarzem i rzadko bywał w Rutland. Często odwiedzała chorą Georgianę i dotrzymywała jej towarzystwa. Małgorzata bardzo cieszyła się, że w domu pojawiła się w końcu kolejna kobieta. Do tej pory była jedyną panią w Cypress Manor, gdyż poza Paulem i Baldwinem mieszkali tu jeszcze tylko jej synowie: pięcioletni Laurence i trzyletni Philip.
W styczniu Georgiana czuła się już lepiej i bardzo zależało jej, by pojechać na ślub Eleonory. Po konsultacji z lekarzem okazało się, że jest za wcześnie na tak daleką podróż.
Georgianie było bardzo przykro, tęskniła za ukochaną szwagierką. Małgorzata była miła, ale brakowało jej nietypowego zachowania Eleonory. Pewnego wieczora uroniła kilka łez w poduszkę z tego powodu.
Dopiero na początku lutego hrabina mogła opuścić łóżko. W końcu miała okazję, by pozwiedzać swój nowy dom. Georgiana była wprost zachwycona Cypress Manor, podobał jej się dosłownie każdy mebel, obraz czy dywan. Czuła się jak prawdziwa pani na włościach.
Jej nowy dom wydawał się pełny, w porównaniu do pustej rezydencji w Pembrokeshire, gdzie mieszkała jedynie z Eleonorą. W Rutland wszędzie było słychać śmiech dzieci, które były prawdziwymi urwisami. Pod nieobecność ojca szczególnie starszy Laurence uwielbiał sprawiać matce różne psikusy. Małgorzata często załamywała ręce nad swoim niesfornym potomstwem. Posyłała tylko błagalne spojrzenia w kierunku Paula, aby pomógł poskromić jej synów. Wuj chłopców jednak uważał, że rolą ojca jest wychowywanie dzieci, więc on przymykał oko na ich występki.
Hrabia bardzo rozpieszczał chłopców. Co chwilę karmił ich słodyczami i dawał się wciągać w ich zabawy. Georgiana z zachwytem patrzyła, jak Paul ściga się z Philipem i Laurence'em po długich korytarzach. Wieczorami sadzał dzieci swojego brata na kolanach i z ogromnym zaangażowaniem opowiadał im różne historie. Nie raz zamieniał się w lwa czy smoka, by nadać swoim opowieściom lepszy klimat.
Hrabina widziała w oczach męża, że on sam chciałby zostać ojcem. Dziwiło ją jednak, że od czasu kiedy wyzdrowiała, Elliot nie upomniał się o zaległą noc poślubną. Nawet zaczęła się zastanawiać, czy jej wygląd lub charakter nie odstręcza Paula. Sama nie wiedziała, co robić. Chciałaby zapytać Eleonorę o radę, ale wstydziła się zapisać tak intymne pytanie na papierze.
Pewnego dnia Georgiana siedziała w bawialni wraz z Małgorzatą i Mary, pokojówką, którą zabrała ze sobą z Pembrokeshire. Traktowała ją jak członka rodziny, dlatego lubiła spędzać czas w jej towarzystwie.
‒ Uważaj, skarbie ‒ powiedziała Małgorzata, nie odrywając wzroku od wyszywanego materiału. Musiała usłyszeć, że do pomieszczenia właśnie wpadł starszy z jej synów, który udawał, że ujeżdża nieokiełznanego ogiera.
CZYTASZ
Mistyfikacja
Ficción históricaNa początku dziewiętnastego stulecia ambitna Eleonora pragnie piąć się po drabinie społecznej i z impetem wkracza w życie angielskiej socjety. Kiedy niemal osiąga największy matrymonialny sukces, na jej drodze pojawiają się oskarżenia, które mogą zr...