LXXXVI. Epilog

297 27 224
                                    

Rutland, 1830

Dzień Bożego Narodzenia był jednym z najbardziej wyczekiwanych w całym roku. Eleonora, teraz już piętnastoletnia panna, z nosem przy szybie wyczekiwała powozu na ścieżce, a kiedy wuj Albert z rodziną w końcu pojawiali się w Cypress Manor, spędzała niemal cały czas ze swoją serdeczną przyjaciółką Elizabeth.

Eleonora była tak podobna do swojej matki, że ktoś niewtajemniczony mógłby rzec, że hrabina Rutland i jej córka to tak naprawdę jedna osoba. Dopiero gdy panie stały obok siebie, w oczy rzucał się ponadprzeciętny wzrost panny, który odziedziczyła po ojcu, podobnie jak jej brat. Henry'ego powszechnie uważano za niezwykle urodziwego młodzieńca, choć w opinii siostry był zbyt chudy i przez to mizernie wyglądał. Gorzej niż on prezentowali się tylko synowie wuja Baldwina i cioci Małgorzaty, gdyż chłopcy odziedziczyli po matce pokaźną tuszę. Za to uważała, że dzieci wuja Alberta są dużo ładniejsze od rodzeństwa Elliotów. Oboje byli wysocy i mieli blond włosy, które w opinii Eleonory były tak pospolite, że aż brzydkie. Zarówno Elizabeth, jak i jej bracia, Leonardo i Arthur mogli poszczycić się ciemnymi, bujnymi czuprynami, których panna Elliot im zazdrościła. Wśród Beamountów tylko siedmioletnia Mabel miała jasne włoski.

Całe towarzystwo po kolacji zebrało się w bawialni. Dorośli jak to mieli w zwyczaju, rozłożyli się na wygodnych sofkach i fotelach, zaś młodzież zajęła pufki z dala od rodziców, by w końcu móc sekretnie ze sobą mówić i jednocześnie podsłuchiwać rozmowy starszych.

Baldwin właśnie wyrażał swoje zadowolenie ze zmiany warty na stanowisku premiera. Charles Grey z partii Wigów zastąpił w październiku księcia Wellingtona. Paul, choć wcale nie cieszył się z tej zmiany, grzecznie przytakiwał temu piekielnikowi. Podobnie Albert, zawsze będzie uważał Wellesleya za swój największy autorytet przez wojskowy dorobek, ale nie zamierzał wchodzić w dysputy z bratem hrabiego. Uważał, że jest już za stary na kłótnie. Wolał grzecznie się uśmiechać i w spokoju gładzić dłoń swojej małżonki.

Beamount spojrzał współczująco na Penelope, która aż gotowała się ze złości. Dama miała dużo więcej energii od męża i chętnie sprzeciwiłaby się Baldwinowi, tak jak miało to miejsce od przeszło czternastu lat podczas każdych świąt. Jednak w tym roku obiecała Albertowi, że nie da się sprowokować i wyraźnie robiła wszystko, by postanowienia dotrzymać. Zacisnęła ponętne usta w wąską kreskę, a jej zmarszczone czoło przeorały bruzdy. Kapitana zawsze bawił widok zdenerwowanej Penny. Trochę się jej bał, gdy ta posyłała mu gniewne spojrzenia, ale zawsze uważał, że wygląda wtedy niezwykle uroczo. Może z wyjątkiem chwil po ich rozstaniu.

Gdy Albert wrócił od Eleonory, zbyt był zdruzgotany by cokolwiek jej wyjaśnić. Niedoszła panna młoda poczuła się oszukana, gdy z pogłosek dowiedziała się o drugiej kobiecie, rzekomej prawdziwej miłości Alberta. Wówczas postanowiła zerwać z nim wszelkie kontakty, mimo że została w Londynie. Kilka razy zdarzyło się, iż przelotnie minęli się na ulicy, czy spotkali u wspólnych znajomych. Wtedy panna miała tak skrzywioną minę, że Beamount obawiał się o swoje życie.

Cały rok po śmierci ukochanej był dla niego niezwykle trudny. Początkowo pochłonęły go przygotowania do pogrzebu i spełnianie jej ostatniej woli. Później, gdy brakło mu w życiu jasnego celu, ogarnęła go prawdziwa rozpacz. Tylko Elizabeth nieco koiła jego ból. Dopiero po roku zebrał się w sobie, aby przeprosić Penelope, nie licząc na nic w zamian. Jednak dzięki wyjaśnieniom, Panna nieco lepiej go rozumiała, a i czas pomógł jej wyleczyć rany. Wkrótce po tym do siebie wrócili i tym razem skończyli na ślubnym kobiercu.

Albert z dumą spoglądał na swoje pociechy. Lizzy była tak śliczną panną, że mimo jej młodego wieku już musiał odganiać od niej adoratorów. Dobrze, że dwunastoletni Leo był równie zaangażowany w tę sprawę, co ojciec i tak absorbował siostrę, iż nie miała nawet czasu spojrzeć na jakiegoś chłopca. Podobnie Mabel, która była niczym huragan i rodzice za nic w świecie nie mogli okiełznać jej temperamentu. Tylko Elizabeth potrafiła do niej trafić, gdyż miała niemal tyle samo niespożytej energii, co młodsza siostra.

MistyfikacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz