XXVIII. Codzienne pociechy księżnej

200 29 48
                                    

West Sussex, 1812

Eleonora miała dość życia w zamknięciu. Nie przypuszczała, że niewola przedłuży się do kilku miesięcy, a jej końca nie było widać. Thomasowi taki układ zdawał się podobać. Żona nie naprzykrzała mu się w innych częściach domu, a gdy chciał zająć się płodzeniem potomka, doskonale wiedział gdzie ją znaleźć niezależnie od pory. Ponadto miał pewność, że księżna go nie zdradza ani nie przynosi mu wstydu.

Dla Eleonory był to jednak poważny cios. Kochała zabawę, a do szczęścia potrzebowała towarzystwa ludzi. Tymczasem nieustannie tkwiła w jednym pomieszczeniu, musiała chodzić w pruderyjnych sukniach, a kontakt ze światem zewnętrznym zapewniał jej jedynie Wally, Mary oraz Luiza. Chwilami zastanawiało ją, czemu tylko markiza Lansdowne może ją odwiedzać. Szybko jednak radość z wizyt przyjaciółki przysłaniała jej podejrzenia.

Jeszcze jedną ułudą wolności, jaką zdążyła sobie wytworzyć, było życie Timothy'ego Pageta, młodego stajennego, którego obserwowała z okna. Często wyobrażała sobie, że z nim rozmawia, albo wymyślała historię jego przeszłości. Wkrótce tworzenie teorii o pochodzeniu chłopca stało się ulubioną rozrywką jej i Luizy.

‒ Myślę, że jest francuskim szpiegiem ‒ zagadnęła pewnego dnia markiza. ‒ Z pewnością urodził się jako najmłodszy syn w jakiejś szlacheckiej rodzinie i żeby udowodnić swoją wartość, wyemigrował do Anglii. Po pracy zakrada się do gabinetu księcia, zabiera jakieś ważne dokumenty, a następnie je szmugluje do innych szpiegów z siatki, którą sam założył.

Eleonora roześmiała się, słysząc ten pomysł.

‒ Dlaczego tak uważasz?

‒ Spójrz na niego. On ma takie dostojne rysy twarzy, musi pochodzić z jakiejś arystokratycznej rodziny!

‒ Szpiegowanie mi do niego nie pasuje ‒ odpowiedziała księżna, drapiąc się po podbródku. ‒ Musi mieć dobre, szczere serduszko. Widziałaś, z jaką troską zajmuje się naszymi końmi.

‒ Może być szpiegiem, który kocha zwierzęta ‒ protestowała Luiza.

‒ Moim zdaniem pochodzi z jakiejś dobrej, angielskiej rodziny i zakochał się w wieśniaczce. Ojciec wypędził go z domu i pracuje u księcia, żeby zarobić na siebie i ukochaną.

‒ Ale z ciebie romantyczka... ‒ westchnęła markiza. ‒ Może połączmy nasze pomysły! Uciekł z Francji i szpieguje, żeby było go stać na ślub.

Eleonora pokiwała głową, na znak, że się zgadza. Wizja szpiegostwa jej się nie podobała, ale nie chciała się kłócić z Luizą.

‒ Ile ma rodzeństwa? ‒ Markiza z zacięciem ustalała dalsze szczegóły życiorysu Pageta.

‒ Starszego brata i malutką siostrzyczkę, która jest jego oczkiem w głowie ‒ odpowiedziała zdecydowana Eleonora. 

Luizie przypadł do gustu ten pomysł, więc nie protestowała.

W taki sposób paniom mijało wiele wspólnie spędzonych chwil. Gdy jednak księżna nie mogła liczyć na towarzystwo przyjaciółki, Eleonora samotnie wpatrywała się w stajennego.

Zauważyła, że młodzieniec miał ostatnio więcej pracy niż zwykle. Uwijał się niczym mrówka, ponieważ trwały przygotowania do inauguracji nowego turnieju Goodwood Cup, mającego miejsce na torze należącym do księcia Richmond. Z tego powodu koń Thomasa musiał być w formie, aby wraz ze światowej sławy dżokejem powalczyć o zwycięstwo.

Eleonora ubolewała, że nie będzie obecna na wyścigach. Tor księcia cieszył się dużym prestiżem. Już kiedyś ścigał się na nim Rebel, koń Księcia Regenta, który zwyciężył nad Cederem należącym do księcia Richmond.

MistyfikacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz