Rutland, 1814
Eleonora wsiadając na statek do Anglii, nie wiedziała, gdzie powinna się udać. Czuła, że nie ma prawa pojawiać się w Goodwood House, mimo że Thomas ciągle nie wrócił do kraju. Po dłuższym namyśle zdecydowała, że odwiedzi Georgianę. Tęskniła za swoją malutką dziewczynką, a i miała pewność, iż ta przyjmie ją z otwartymi ramionami, o nic nie pytając.
Stan ducha księżnej zdawał się nie poprawiać. Rany, wciąż świeże, dawały o sobie znać każdego dnia. Zdążyła tylko wspomnieć Georgianie, że zdecydowała się na rozwód, a potem zniknęła w jednej z sypialni gościnnych. Eleonora unikała wszelkiego kontaktu z domownikami, na synka ukochanej szwagierki, Henry'ego, teraz już rocznego chłopca, spojrzała tylko przelotnie. Widok dzieci sprawiał, że rozłąka z córeczką bolała ją jeszcze bardziej. Było jej szczególnie ciężko, ponieważ w Rutland mieszkali jeszcze synowie brata Paula. Dlatego postanowiła nie wychodzić z pokoju, nawet na posiłki. Zanim legła w łożu bez chęci do życia, zdążyła ostatkiem sił napisać list do pana Browna i Mary.
Georgiana bardzo martwiła się o swoją kochaną Eleonorę. Tyle wyczekiwała na spotkanie. Teraz gdy miała ją przy sobie, przerażało ją, jak arystokratka zmizerniała. Jej cera stała się papierowa, niegdyś lśniące oczy utraciły swój blask i niknęły między sińcami. Hrabina nie tak wyobrażała sobie osobę, która właśnie wróciła z alpejskiego kurortu.
Hrabina wślizgnęła się do gabinetu Paula, kiedy ten pochylał się nad dokumentami przy masywnym biurku. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy zauważyła, że mąż marszczy czoło i drapie się po brodzie. Zawsze uważała, że wygląda uroczo, kiedy pracuje i z chęcią go wówczas obserwowała. Był jeszcze jeden powód, dla którego Georgiana chętnie przebywała w gabinecie męża. Mimo że każdego wieczora zasypiali w swoich objęciach, także w ciągu dnia chcieli wyszarpać jak najwięcej chwil tylko dla siebie. Małgorzata ani chłopcy nigdy nie wchodzili do gabinetu Paula, więc małżonkowie mogli liczyć tu na odrobinę prywatności.
Hrabina stanęła za fotelem, na którym siedział jej mąż i ułożyła dłonie na jego ramionach. Paul natychmiast odsunął dokumenty i przyciągnął Georgianę na swoje kolana. Złożył delikatny pocałunek na jej ustach, który został natychmiast odwzajemniony przez żonę. Pewnie obsypałby pocałunkami jej długą szyję i zgrabne ramiona, ale Georgiana nieznacznie się od niego odsunęła.
– Przyszłam z tobą porozmawiać.
– Coś cię trapi, najdroższa? – Uniósł jej dłoń do ust.
– Martwię się o Eleonorę. Prawie nie wychodzi z sypialni. Nie wiem, co książę jej zrobił, ale musiał być potworem, skoro Eleonora jest w takim kiepskim nastroju.
– Chciałbym ci tylko przypomnieć, że twoja droga szwagierka także nie ma łatwego charakteru.
– Nie lubisz jej? – Georgiana spojrzała z przerażeniem na męża.
– Jak mógłbym jej nie lubić, skoro uczyniła mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, wyrażając zgodę na nasz ślub.
– To znaczy, że nie masz nic przeciwko, żeby została u nas na dłużej?
– Oczywiście! Wiem, że Eleonora jest ci bardzo bliska i tęskniłaś za nią. – Uśmiechnął się do niej ciepło.
– Dziękuję, kochany! – Georgiana zarzuciła ręce na mężowską szyję. – Chciałabym jakoś jej pomóc.
– Może poślijmy do niej Małgorzatę. Wiesz, jaka ona jest pocieszna.
– Sama pomówię z Eleonorą... Chodzi o to, że chcę zorganizować dla niej powitalny bal.

CZYTASZ
Mistyfikacja
Fiksi SejarahNa początku dziewiętnastego stulecia ambitna Eleonora pragnie piąć się po drabinie społecznej i z impetem wkracza w życie angielskiej socjety. Kiedy niemal osiąga największy matrymonialny sukces, na jej drodze pojawiają się oskarżenia, które mogą zr...