Pembrokeshire, 1811
Eleonora siedziała za biurkiem w gabinecie, który należał niegdyś do jej zmarłego męża. Nie lubiła tu przebywać, znacznie bardziej wolała pracować w sypialni przy swoim sekretarzyku.
Oczekiwanie na hrabiego Rutland dłużyło jej się niemiłosiernie. Wciąż odczuwała skutki spożycia dużej ilości wina poprzedniego wieczoru. Kiedy tylko nieznacznie się poruszyła, mdliło ją. W dodatku odczuwała pulsujący ból w okolicach skroni. Normalnie chodziłaby nerwowo po pokoju, co chwilę spoglądając na zegarek. Tym razem czuła się zbyt słabo, aby wstać z krzesła.
Arystokratka wbrew powszechnej opinii nie przywykła do spożywania dużych ilości wina. Zwykle poiła nim swoich kochanków, sama upijając jedynie kilka łyków.
W drzwiach do pokoju stanęła służąca ze szklanką napełnioną wodą.
,,Jestem zbawiona!" ‒ pomyślała Eleonora i łapczywie wypiła napój.
Gdy tylko zgasiła pragnienie, jej myśli ponownie zajął przystojny oficer. Nie zrobiła zbyt dużych postępów w kwestii spędzenia z nim nocy. Czuła jednak, że zaczyna darzyć go sympatią, jakiej nie odczuwała do żadnego ze swoich kochanków.
‒ Witam, hrabino. ‒ Eleonora nie zauważyła, kiedy drzwi ponownie się otworzyły, a Paul Elliot wszedł do środka.
‒ Hrabio ‒ zwróciła się do nowoprzybyłego mężczyzny.
‒ Dobrze się pani czuje? ‒ W istocie arystokratka masująca skronie z taką determinacją wyglądała, jakby jej samopoczucie było kiepskie.
‒ Tak ‒ warknęła Eleonora. ‒ Proszę spocząć. ‒ Hrabia wyglądał na przestraszonego markotnością kobiety.
‒ Może zaczniemy od posagu... ‒ zaproponował nieśmiało mężczyzna.
‒ Posagu!? ‒ Hrabina podniosła głos, jednak natychmiast tego pożałowała. Głowa rozbolała ją jeszcze bardziej, czemu dała wyraz, krzywiąc się. ‒ Pan chyba sobie kpi. Zapewniam pana, że posag jest odpowiedni. To bardzo nieeleganckie z pana strony, żeni się pan z Georgianą, a nie jej pieniędzmi. ‒ Paul, słysząc uwagę Eleonory, bardzo się zawstydził.
‒ Zaczniemy od daty ‒ zdecydowała hrabina. ‒ Niedziela, dziesiąty listopada.
‒ Dobrze. ‒ Elliot już nie miał ochoty się kłócić, dlatego przytaknął kobiecie. ‒ W tej sytuacji mniemam, że pojawi się pani z Georgianą w Rutland tydzień wcześniej.
‒ My mamy do pana przyjechać? ‒ odpowiedziała oburzona, a na jej twarzy pojawił się grymas.
‒ Oczywiście wszystko na mój koszt. Przyślę po panie powóz. ‒ Hrabia próbował się bronić.
Eleonora przypomniała sobie, że jej mąż tak samo ją potraktował. Przysłał powóz, jakby była przesyłką, a nie kobietą, którą miał poślubić.
‒ Nie pozwolę, żeby pan tak upokarzał moją szwagierkę! ‒ Mężczyzna nie miał pojęcia, co zrobił źle, więc siedział osłupiały. ‒ To pan przyjedzie do Pembrokeshire, dając tym samym dowód, że zależy panu na mojej kochanej Georgianie.
Paulowi Elliotowi nie w smak było podróżować w tę i z powrotem, ale obawiał się dyskutować na ten temat z hrabiną.
‒ Ślub odbędzie się w kościele świętej Marii w Heverfordwest.
‒ Jak sobie pani życzy.
‒ Co do wesela... ‒ kontynuowała Eleonora, ale hrabia Rutland pierwszy raz zdecydowanie wszedł jej w słowo.
CZYTASZ
Mistyfikacja
Fiksi SejarahNa początku dziewiętnastego stulecia ambitna Eleonora pragnie piąć się po drabinie społecznej i z impetem wkracza w życie angielskiej socjety. Kiedy niemal osiąga największy matrymonialny sukces, na jej drodze pojawiają się oskarżenia, które mogą zr...