Winda jechała w dół. Dwójka nastolatków stała obok siebie z twarzami zwróconymi w stronę wyjścia. Między nimi panowała niezręczna cisza. Jedyne, co ją przerywało, była ta sama, cicha melodia, która grała z głośników. [T/I] wciąż miała przed oczami zniszczony pokój pani Sanderson. Czy będzie kiedykolwiek w stanie o tym zapomnieć?
Drzwi otworzyły się i oboje wyszli z wnętrza windy. Znajdowali się w piwnicy. Nie było to miejsce równie miłe, co reszta pięter. Szare ściany wyglądały, jakby już od dawna prosiły o nową farbę. Przynajmniej podłoga była czysta. Znajdowało się tu wiele rzeczy. Przy ścianie stała pralka i suszarka. Teraz wiedziała, gdzie może robić pranie. Poza starymi szafkami, półkami i innymi rupieciami, jej uwagę zwróciła stojąca nieopodal maszyna z przekąskami. To dopiero nowość. Nie ma to, jak kupować batoniki w piwnicy.
"Mam tylko nadzieję, że słodycze są wymieniane...", pomyślała.
Sal zaprowadził ją pod drzwi, na których widniało "B1".
- Tu mieszka Larry. - powiedział, po czym otworzył drzwi, by wejść do środka.
[T/I] poszła za nim.
Pomimo tego, że mieszkanie znajdowało się w piwnicy, nie różniło się od jej miejsca czy pani Sanderson. Było ciepłe, miłe i czyste. Nie licząc tej pizzy na stole. Na ścianach wisiały zdjęcia. Jedno z nich, wydało jej się interesujące. Przedstawiało ono młodą Lisę z małym chłopcem. Pewnie Larrym. Była to naprawdę urocza fotografia.
Sal podszedł do drzwi z napisem "KEEP OUT". Otworzył je, po czym wszedł do środka. Dziewczyna nieśmiało podążyła za nim.
Weszła do pokoju, który od góry do dołu, był pokryty różnymi plakatami. Przy drzwiach stała wielka sztaluga, a na szafie obok znajdowały się farby i jakieś dziwne radio. Oczywiście, nie mogło zabraknąć wielkiego stosu brudnych ubrań. Typowe. Przecież pralka znajdowała się praktycznie za drzwiami.
Na końcu pomieszczenia stał wysoki chłopak o długich ciemnych włosach. Sal natychmiast do niego podszedł.
Patrząc na tę dwójkę, [T/I] uświadomiła sobię, jak bardzo niski Sally jest, w porównaniu do jego kolegi. Nawet ona była od niego o parę centymetrów wyższa. Musiała jednak przyznać, że niski wzrost dodawał Salemu uroku.
- Twoja teoria o grubym mordercy może być prawdziwa.
- Mówiłem Ci! Normalnie wywróżyłem! - powiedział wysoki chłopak. - Teraz wystarczy tylko to udowodnić policji.
Wtedy jego wzrok spoczął na dziewczynie, która do tej pory stała przy drzwiach. Nieco skonfundowany, zwrócił się do przyjaciela.
- Sally, kto to?
- Och, przepraszam. Larry, poznaj [T/I]. [T/I], Larry. Wczoraj się wprowadziła oraz pomogła szukać mi poszlak.
Larry uśmiechnął się i podszedł do dziewczyny.
- Jestem Larry. Miło mi Cię poznać. - powiedział podając jej dłoń na powitanie.
- [T/I]. - odpowiedziała nieśmiało, ściskając jego rękę. - Twoja mama mówiła, że chciała abyśmy się poznali.
- Matka wie najlepiej. - powiedział, zwracając się ze znaczącym uśmiechem w stronę Sala.
Chłopak przewrócił tylko oczyma.
Długowłosy zaprosił nową znajomą do ich grona. Teraz cała trójka siedziała na wielkich poduchach, omawiając to, co widzieli na miejscu zbrodni.
[T/I] trzymała się na uboczu tej rozmowy. Wolała słuchać, co mają do powiedzenia chłopcy.
- Skoro zabrał tego kuca, to trzeba sprawdzić te jego kolekcję. Na pewno jeden z nich jest pobrudzony krwią czy coś... - powiedział Sal.
- Odpada. Chłop nie pozwoli Ci dotknąć tych zabawek. Serio, jakaś chora obsesja. - Larry przekręcił oczyma.
[T/I] nawet nie zauważyła, jak zaczęła rozmyślać na głos.
- Jedna osoba może go zagadać, podczas gdy druga będzie przeszukiwać figurki... - mamrotała sama do siebie.
Chłopcy spojrzeli po sobie. Nagle Larry klasną w dłonie.
- Genialne! To się może udać! - krzyknął uradowany.
- Och? N-naprawdę? - spytała.
- No pewnie! No to mamy plan. Ty zagadasz Charley'ego podczas gdy Sal przeszuka jego kolekcje. - powiedział wstając ze swojego miejsca.
Podszedł do szafki. Otworzył ją i zaczął czegoś szukać. [T/I] była przerażona ową nowiną.
- Ja? Dlaczego ja? Czemu nie Ty?
- Charley mnie nie lubi. Nie pozwoli mi wejść. Poza tym, to był Twój pomysł.
Dziewczyna schowała twarz w dłoniach. Powinna nie myśleć na głos. Teraz jednak, było już za późno.
- Nie martw się, poznasz nowych ludzi. - powiedział wysoki chłopak.
- Poznam potencjalnego mordercę... - mamrotała.
- Niesamowita okazja. - Larry zwrócił się do Sala, podając mu małą plastikową torbę. - Gdy znajdziesz tego kucyka, włóż go tutaj, by nie zostawić odcisków palców.
- Dlaczego mam wrażenie, że już kiedyś to robiłeś? - powiedział rozbawiony chłopak.
- Hehe, nie po prostu oglądam za dużo telewizji. - odparł. - Załatwmy to szybko. W razie kłopotów, skontaktuj się ze mną przez walkie talkie.
- Jasne. - odwrócił się i poszedł w stronę drzwi. - Chodź [T/I]. Trzeba złapać przestępce.
Dziewczyna powoli wstała na nogi i zwróciła się w stronę wyjścia. Ostatni raz spojrzała na Larry'ego, dając mu do zrozumienia, że jest przerażona i zła. Chłopak posłał jej serdeczny uśmiech i pomachał na pożegnanie.
[T/I] i Sally wyszli z mieszkania i podeszli do windy. Gdy znaleźli się w środku, chłopak wcisnął przycisk drugiego piętra. Ruszyli powoli w górę, z misją zdobycia dowodu na morderstwo.
CZYTASZ
Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x Reader
FanfictionUwaga, książka zawiera spoilery do gry Sally Face. Młoda dziewczyna wprowadza się do Addison Apartments, po tym jak jej ojciec znajduje lepszą prace w Nockfell. [T/I] jest pomysłowa i troskliwa. Pomimo braku pewności siebie i niewielkiej siły, stara...