54 - Most do szaleństwa

428 32 4
                                    

- Wiedziałeś, że mają zamiar wypuścić Charley'ego z paki? - powiedział Larry, zamykając za sobą drzwi do mieszkania.

- Było dziś w wiadomościach. Ale ten człowiek, to nie on. - dołączyła się [T/I]. - Jak myślicie, gdzie on teraz jest?

- Najprawdopodobniej kult już się z nim rozprawił, lub skończył w bolonii... - rzekł Sal.

Na twarzy Larry'ego pojawiło się obrzydzenie, spowodowane wspomnieniem szynki, która składała się z ludzkiego mięsa. Jednak chłopak szybko otrząsnął się, nie chcąc dłużej o tym myśleć.

- Tak trochę... Schrzaniliśmy mu życie... - powiedział cicho długowłosy.

- To nie nasza wina. Skąd mieliśmy wiedzieć, że policja tak się tym zajmie? - mówił Sally. - Poza tym, widziałeś, jak koleś zabił panią Sanderson. 

- Wciąż mam o tym koszmary...

Grupa szybko rozejrzała się po starym mieszkaniu, w nadziei, że uda im się coś odnaleźć. Jednak lokal był pusty, nie licząc taniego wyposażenia kuchni. Nigdzie nie było jakichkolwiek poszlak, zębów, czy kaset. Przyjaciele postanowili opuścić apartament, widząc, że nie udało im się nic znaleźć. 

Od razu skierowali się do windy, która zabrała ich na trzecie piętro. Gdy przyjaciele wyszli na hol, znów podzielili między sobą mieszkania. Sal postanowił udać się do CJ'a, Larry zgłosił się do przeszukania lokalu 304 , a [T/I] wybrała mieszkanie Chuga, który teraz żył z Maple i ich córką Sodą. Wszyscy zgodnie uznali, że odwiedzenie Davida było zbędne. Mężczyzna pewnie i tak nie zdawał sobie sprawy z tego, co działo się poza jego mieszkaniem.

Larry wszedł do pustego apartamentu. Pamiętał, że mieszkała tu pewna młoda para, która szukała spokoju i ciszy w małym miasteczku. Jednak młodzi dorośli, nie wytrzymali tutaj zbyt długo. Chłopak wyjął Super Gear Boy'a, którego dostał od Sala i zaczął uważnie szukać oznak paranormalnych aktywności. Tak jak poprzednio tego ranka, kiedy samotnie przemierzał apartamentowiec, konsola nic nie wykryła. Jednak mimo niepowodzenia, Larry'emu udało się odnaleźć kolejny ząb. Z lekkim obrzydzeniem chwycił ów małą rzecz w dłoń i wyszedł na hol.

W tym samym momencie, z pozostałych mieszkań, wyszli Sal i [T/I]. Brunet podszedł do nich, machając swoim znaleziskiem w powietrzu.

- Wiecie co?! Musimy trzymać języki za zębami, bo nikt nie zniesie prawdy, na temat tego budynku!

- Tracisz swój honor. - [T/I] przekręciła oczyma.

Dziewczyna zastanawiała się, ile jeszcze słabych żartów usłyszy od przyjaciela. Tymczasem Sal, czując zażenowanie, nie skomentował dowcipu, w żaden sposób. Wziął jedynie ząb od przyjaciela i schował go do kieszeni. 

Udali się do windy, która zabrała ich na czwarte piętro. Larry skierował się do mieszkania Roberta, który był ich dobrym przyjacielem, oraz fundatorem ich sprzętu, które pozwalało im na przeprowadzanie dokładniejszych badań. Sal postanowił odwiedzić Henry'ego i Lisę, który teraz mieszkali razem, natomiast [T/I] poszła zobaczyć się ze swoim ojcem. 

Dziewczyna zapukała do drzwi i bez czekania na odpowiedź, weszła do środka. Na kanapie, siedział jej tata, który widząc córkę, odłożył gazetę, którą czytał i szybko podniósł się ze swojego miejsca.

- [T/I]! - krzyknął mężczyzna, ściskając dziewczynę. - Jak dobrze Cię widzieć! Mogłaś uprzedzić, że wpadniesz. Zrobiłbym Ci coś do picia.

- Nie trzeba tato. - uśmiechnęła się. - Ja, Sal i Larry jesteśmy trochę zajęci. Wpadłam po protu się przywitać.

- Ach, a gdzie jest Sal? - spytał rodzic. - Mam nadzieję, że traktuje Cię dobrze. W końcu, nie oddam swojej księżniczki byle komu.

Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz