61 - Smolista pułapka

344 25 6
                                    

Sal i [T/I] sprawdzali wszystkie mieszkania po kolei, chcąc wejść do któregoś z nich. Niestety, wszystkie były zamknięte, co było dziwne, zważywszy na to, że jeszcze tego samego dnia, drzwi do każdego z nich, były otwarte. Larry miał ten sam problem. Jednak najbardziej zastanawiała go smolista pajęczyna, która blokowała dostęp do apartamentu 501. Chłopak postanowił raz jeszcze przetestować swój kamień. Wyjął go z kieszeni i ścisnął mocno. Jego moc, zniszczyła blokadę i brunet mógł wejść do ciemnego pomieszczenia. 

W środku, spotkał starego mężczyznę, który siedział na gazetach. Była to ta sama postać, którą wcześniej widziała [T/I]. Zdawał się nie zauważyć obecności Larry'ego, nawet gdy ten podszedł bliżej.

- Bezkształtny człowiek kroczy niezręcznie. - mamrotał starzec.

Larry nie maił pojęcia, co postać miała na myśli. Nie zastanawiając się nad znaczeniem jego słów, chłopak użył na nim artefaktu, chcąc zobaczyć, czy wpłynie to jakoś na mężczyznę. Gdy moc Kamienia Śmierci rozeszła się po pokoju, starzec znikł nagle, nic po sobie nie pozostawiając.

- Ups... - rzekł Larry, chowając przedmiot do kieszeni.


Salemu i [T/I] również udało się wejść do środka, po tym jak długowłosy odblokował przejście. W mieszkaniu było ciemno a na podłodze, leżały rozrzucone gazety.

- Tam coś leży. - powiedziała [T/I], wskazując na stertę papierów.

Sal podszedł bliżej i jego oczom, ukazał się klucz do mieszkania 504. Szybko go podniósł, nie zastanawiając się, jak tutaj trafił. W ich obecnej sytuacji, bezcelowe było zadawanie jakichkolwiek pytań.

- Chodźmy więc sprawdzić stary apartament rodziny Holmes. - zaproponował niebiesko-włosy.

Nie tracąc czasu, para, jak i Larry, udali się do lokum, na końcu korytarza. Klucz pasował idealnie, otwierając zamknięte drzwi. Grupa weszła do środka i od razu zaczęła przeszukiwać pokoje. Salon, łazienka jak i sypialnia, nie skrywały żadnych tajemnic. Postanowili więc, sprawdzić ukryte pomieszczenie, w którym kiedyś, powiesił się Luke Holmes.

Trójka przyjaciół przeszła przez wyrwę w ścianie, prowadzącą do ów pokoju. Pomieszczenie te, również było puste, tak jak zawsze. Sal i [T/I] mieli już zamiar wracać, kiedy usłyszeli stłumiony głos Larry'ego.

- Hej, tu coś jest. - powiedział. - Jakiś dziwny, czarny prostokąt.

- My nic nie widzimy. - rzekła [T/I].

Larry wiedział, że znów musi użyć mocy Kamienia Śmierci. Wyjął go z kieszeni i ścisnął mocno. Fioletowa energia skierowała się do czarnego przedmiotu, powodując jego zniknięcie.

Nagle, w świecie żywych, na podłodze przed Salem, pojawiła się kaseta. Niebiesko-włosy westchnął cicho, wiedząc, co zaraz go spotka. Schylił się powoli i chwycił niewielki prostokąt. Będąc przygotowanym na kolejną falę bólu, która zawsze mu towarzyszyła przy tym doświadczeniu, nie zajęło mu dużo czasu, na pozbieranie myśli po przybyciu do czarnego pokoju z telewizorem. 

W odtwarzaczu, znajdowała się nowa kaseta, na której było napisane "Skóra". Sally włączył telewizor, a na ekranie pojawiła się ta sama kobieta, co zawsze. Jej oczy pełne furii przeszywały go na wskroś, jednak chłopak nie odwrócił od niej wzroku, ciekaw, co tym razem nieznajoma miała do powiedzenia.

"Nie ma jej tutaj. Ona już nie żyje. Tak, jak my. Jesteśmy teraz tacy głodni. I ta skóra. Ta cholerna skóra! Jest taka swędząca. Dlaczego? Ta skóra nie jest moja. Ta skóra. Nie jest moja. Ona nie jest moja."

Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz