22 - Dobry kumpel Larry

739 50 64
                                    

Okres świąteczny mijał spokojnie i przyjemnie. Słońce odbijało swoje promienie o śnieg, który leżał na ziemi. Delikatny wietrzyk kołysał gołymi drzewami, na których gałęziach siedziały ptaki, ogrzewające się nawzajem. W dzień po wigilii, dzieci w całym Nockfell znajdowały pod choinką swoje wymarzone prezenty. [T/I] dostała parę książek oraz wielkiego pluszowego jednorożca, Sal otrzymał nowe gry na Gear Boy'a i wzmacniacz gitarowy, a Larry, pod świątecznym drzewkiem znalazł nowe krótkofalówki oraz bilet na koncert swojego ukochanego zespołu, Sanity's Fall. W tamtej chwili, cały budynek słyszał radosny krzyk długowłosego.

[T/I] siedziała sama w domu, obserwując przez okno spadające płatki śniegu. Jej ojciec dostał pilne wezwanie do pracy i musiał pojechać do miasta. Dziewczyna miała więc chwilę spokoju, by poukładać swoje myśli, które w kółko odtwarzały wczorajszą scenę pod jemiołą.

Jej twarz rumieniła się za każdym razem, gdy ją wspominała, a uśmiech mimowolnie wkradał się na czerwoną twarz. Chciała cofnąć czas, by przeżyć to ponownie. Zastanawiała się, co Sal miał wtedy w głowie, kiedy ją całował. Czy on też coś do niej czuł? Nie musiał tego robić, a mimo to, zdecydował się na taki ruch. Bardzo chciała znać odpowiedź na to pytanie, jednak nie była pewna, czy będzie w stanie je zadać chłopakowi. Sal pewnie nie traktował tego poważnie i zrobił to jedynie z zasady.

Mimo tego, dziewczyna nie mogła przestać o tym myśleć. Uśmiechała się sama do siebie, ponownie przywołując owe cudowne wspomnienie.

Nagle, do jej uszu dotarły odgłosy pukania. Zanim zdążyła podejść do drzwi, te otworzyły się, a w progu stanął Larry. Wydawał się być w dobrym humorze.

- Cześć Larry. - przywitała go.

- Hej Mała. - powiedział chłopak, zamykając za sobą drzwi. - Mam coś dla Ciebie.

- Czyżby kolejny wspaniały prezent? - spytała [T/I], z nutą sarkazmu w głosie.

Larry kiwnął dumnie głową i wyjął z kieszeni walkie-talkie, które podał przyjaciółce. 

- Dostałem kilka takich. Więc chcę Ci dać jeden. - powiedział. - Tylko błagam, nie zamieniaj tego w maszynę do wykrywania duchów.

Oboje zaśmiali się. Po chwili, Larry usiadł wygodnie na kanapie, zajmując większość miejsca. Wziął pilot i włączył telewizor. Dziewczyna przekręciła oczyma rozbawiona i udała się do kuchni, by wyjąć z lodówki tacę, na której były kawałki ciasta z wigilii. Wróciła do salonu, położyła słodkości na stół i szturchnęła chłopaka w ramię, zmuszając go, do zrobienia dla niej miejsca na kanapie. Usiadła obok niego i wkrótce zaczął się ich ulubiony serial, "Ricko's Modish Wife". Przyjaciele oglądali z zainteresowaniem, śmiejąc się od czasu do czasu.

- Więc... - powiedział Larry z pełnymi ustami od ciasta. - Jak tam wczorajsze całowanie? Fajnie było? - spojrzał na przyjaciółkę ze znaczącym uśmiechem.

Twarz dziewczyny momentalnie przybrała odcień czerwieni.

- T-to nie tak... - wyjąkała. - To nie było na poważnie. Zwykły buziak w policzek, w dodatku przez protezę... 

- W takim razie Sal musi być okropny w całowaniu, skoro wolisz uważać, że to nie było na poważnie. - zaśmiał się długowłosy.

[T/I] zachichotała nerwowo. W głębi duszy chciała, by ich pocałunek był na serio. Żałowała, że nie mogła tego zmienić.

Wrócili do oglądania serialu, zajadając się przy tym ciastem, którego z każdą chwilą ubywało coraz więcej. 

- Może zaprosimy Sally'ego? On też lubi to oglądać. - zaproponowała.

- Byłem u niego wcześniej. - powiedział Larry. - Nie ma go. Jego ojciec powiedział, że poszedł odwiedzić Ash czy coś.

Ta wiadomość sprawiła, że dobry humor dziewczyny znikł, pozostawiając po sobie nieprzyjemne ukłucie zazdrości. Westchnęła i odwróciła wzrok. Widząc jej zachowanie, długowłosy odłożył kawałek ciasta na tacę i zwrócił się do przyjaciółki.

- O co chodzi? - spytał poważnie. - Pewnie poszedł złożyć jej życzenia. Niedługo wróci.

- Nie o to chodzi... - powiedziała cicho.

- Więc o co?

[T/I] nie odpowiedziała na te pytanie. Schowała czerwoną twarz w dłoniach i wydała z siebie przeciągłe westchnienie. Chciała w tamtej chwili zapaść się pod ziemię i już z niej nie wychodzić. Wtedy Larry zrozumiał, co się działo z jego kumpelą.

- Jesteś zazdrosna? 

Chłopak znów spotkał się z wymowną ciszą ze strony [T/I]. Jednak była to dla niego wystarczająca odpowiedź, na jego domysły.

- Sal Ci się podoba, co nie? - uśmiechnął się.

- Larry proszę, nie chcę o tym rozmawiać... - powiedziała przez dłonie, które wciąż zakrywały jej zarumienioną twarz.

- Coś czułem, że wpadł Ci w oko. - kontynuował. - Pewnie jesteś zazdrosna o Ash, prawda? 

[T/I] miała ochotę złapać go za nos i wyprowadzić z mieszkania. Naprawdę nie chciała rozmawiać z nim na taki temat. Była zbyt zawstydzona i zdenerwowana. Choć musiała przyznać, że miał rację. Była zazdrosna o Ashley. 

Brunetka była blisko z grupą, ponadto, z niektórymi znała się od dziecka, wliczając w to Larry'ego. Lubiła podobną muzykę co chłopcy i zawsze gdy znajdowała się w pobliżu, Sal zachowywał się, jakby nigdy wcześniej nie widział dziewczyny. Liczył się z jej zdaniem i lubił rysować z nią podczas nudnych zajęć lekcyjnych. 

Dziewczyna udawała, że nie widzi tego, co razem robią, choć nie mogła powstrzymać smutku, jaki czuła. Dlatego też, unikała Ash. Świadomość, że mogłaby kiedyś być z Salem, była nie do zniesienia. Czuła wtedy, jak jej serce łamie się na pół.

- Może powinnaś pogadać o tym z Ash? - spytał Larry. - Na pewno zrozumie.

- Nie. - ucięła krótko [T/I]. - Nie zrozumie... 

- To może wyznaj Salemu, co do niego czujesz?

- Tym bardziej nie. - powiedziała. - To zbyt krępujące... Nie mogę...

- Będziesz się tylko z tym męczyć. - rzekł długowłosy. - Zaufaj mi, wiem co mówię.

[T/I] westchnęła cicho.

- Doceniam, że chcesz dać mi dobrą radę. Ale proszę, zmieńmy temat. - prosiła. - Oraz... Niech ta rozmowa zostanie miedzy nami. Nie mów Salemu o moich uczuciach...

Larry kiwnął głową z uśmiechem na twarzy. Rozumiał, że dziewczyna nie jest jeszcze na to gotowa i pewnie potrzebuje więcej czasu, na przemyślenie tej sprawy. Miał tylko nadzieję, że [T/I] da szansę Ash. Była dobrą przyjaciółką i miał nadzieję, że i ona to zauważy. 

Wziął z tacy swój kawałek ciasta i zwrócił swój wzrok na telewizor, który emitował kolejny odcinek serialu.

- Twój sekret jest ze mną bezpieczny. - powiedział.

[T/I] uśmiechnęła się lekko i również odwróciła się w stronę ekranu. Nagle poczuła, jakby ktoś zdjął z jej ramion wielki głaz, który przygniatał ją od chwili, gdy zdała sobie sprawę z tego, że kocha Sala. Rozmowa z przyjacielem przyniosła jej ulgę, której nieświadomie potrzebowała.

- Dziękuję...

Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz