Był to kolejny dzień w miasteczku Nockfell. Pomimo wiosennej pory roku, słońce było zakryte przez szare chmury. Wiał lekki, lecz zimny wiatr, kradnąc z drzew słabsze liście, które nie były w stanie utrzymać się na gałązkach. Dzisiaj w szkole, obchodzony był dzień bolonii.
Uczniowie ustawiali się w kolejce, po swoją porcję pożywienia. Szkolna kucharka, Kim, z kamienną twarzą nakładała na talerze kolejne kanapki z szynką, które wcześniej sama przygotowała, dodając do tego kartonik mleka, oraz jabłko. Niektórzy, na własne życzenie, dostawali do jedzenia sałatki, lub z ich kanapek pozbywano się bolonii.
Grupka przyjaciół, dostała swoje drugie śniadanie, po czym od razu udali się do stolika, przy którym siedziała Maple, szaro-włosa dziewczyna, o ciemnym makijażu i ciemno-szarej skórze. Zajęli swoje miejsca obok niej i zabrali się do konsumpcji.
Ash spojrzała na kanapkę Todda, którą chłopak zdążył lekko nadgryźć. Szybko jednak zdał sobie sprawę z tego, że był to zły pomysł i zabrał się za jedzenie jabłka. Brunetka wzięła głęboki wdech.
- Czy wy też uważacie, że ta szynka dziwnie pachnie? - spytała.
Todd odłożył swoje jabłko na tacę.
- Myślałem, że z poprzedniego tygodnia była zła, ale ta wydaje się jeszcze gorsza. - stwierdził rudowłosy.
Larry wziął parę kęsów, po czym kiwnął głową na potwierdzenie słów kolegi. Z tą partią szynki było coś zdecydowanie nie tak. Odłożył kanapkę na talerz, po czym wypił trochę mleka, by pozbyć się okropnego smaku.
- Słyszałem, że jest robiona z kóz. - powiedział. - Co ty o tym sądzisz Sal?
Jednak Sal nie usłyszał pytania przyjaciela. Wpatrywał się rozmarzony w [T/I], która jadła swoje jabłko. Jego uszy były czerwone, co zdradzało, że był cały zarumieniony. Wspominał wczorajszy spacer, który bardzo mu się podobał i już zastanawiał się nad kolejnym wspólnym wypadem. Nagle, coś pstryknęło mu przed oczyma. Wyrwany z transu, zamrugał parę razy i spojrzał na długowłosego chłopaka, który wciąż czekał na swoją odpowiedź.
- Wybacz... - wyjąkał zawstydzony. - Wydaje mi się... Że tydzień temu, grupka dzieciaków zachorowała po ostatnim dniu bolonii.
- Hej, chłopaki przestańcie! - powiedział Chug, który zajadał się swoją kanapką. - Nie rujnujcie mi lunchu, proszę! To jedyna dobra część dnia!
Nastolatkowie zachichotali. Chug , nie zwracając na nich uwagi, zabrał się ponownie za swój posiłek. Sal zaproponował naradę grupową, na którą zgodzili się wszyscy, poza Maple, która wolała zostać z Chugiem.
Przyjaciele wstali od stołu i oddalili się kawałek, by zielonowłosy przyjaciel, nie słyszał ich spekulacji, dotyczących dziwnej szynki.
- Musimy się dowiedzieć, co jest nie tak z tą bolonią. - powiedział Sal. - Może to wina złej partii wołowiny czy coś...
- Albo to wina złych kóz. To nawet nie smakuje jak wołowina! - krzyknął Larry.
Todd poprawił swoje okulary.
- Ta szynka, może być miksem zmielonych ze sobą, tańszych podrobów mięsnych. Takich jak wołowina, wieprzowina, kurczak, czy też indyk. - wymieniał.
- Dobrze Todd, dziękujemy... - powiedziała [T/I], chwytając się za brzuch. - To mi przypomina ten incydent z hot-dogami...
Cała grupa spojrzała po sobie, z obrzydzeniem na twarzach, po czym ich ciała przeszedł dreszcz. Nie chcieli, by historia, taka jak z hot-dogami się powtórzyła.

CZYTASZ
Gdy Mnie Potrzebujesz ~ Sally x Reader
Fiksi PenggemarUwaga, książka zawiera spoilery do gry Sally Face. Młoda dziewczyna wprowadza się do Addison Apartments, po tym jak jej ojciec znajduje lepszą prace w Nockfell. [T/I] jest pomysłowa i troskliwa. Pomimo braku pewności siebie i niewielkiej siły, stara...